Jezu, jak ja to oglądałem, to się normalnie zajarałem rozrabianiem...ten film jeszcze kiedyś leciał na święta, teraz to juz nie kojarze, pamietam wszyscy siadalismy przed telewizorem i razem smialismy sie z wybryków Kevina...chctnie wracam do tego filmu...wydaje mi sie, ze ta część jest lepsza niż Kevin Sam w Nowym Jorku...