Szalu nie ma, ale dobre. Plusy: niezla histora (choc przecietnie oryginalna), dobre aktorstwo i rzadko spotykane, swietne dialogi (az przyjemnie bylo mi ich sluchac). Jeszcze o aktorstwie - Colin Firth - najwyzsza polka aktorow, szczerze to ten facet utrzymuje ten film w calosci. Scena jego gniewu na "spacerze" jest majstersztykiem i chocby dla tej jednej sceny warto ten film obejrzec. Z minusow widac brak doswiadczenia rezyserskiego Helen Hunt, ale to nie przeszkadza, wystarczy przymknac na te niedostatki oko (jak np. slaba praca kamery czy rownie slaby montaz). Natomiast co autentycznie jest kiepskie i juz trudno zignorowac, to muzyka - tak zlej i zle dobranej do obrazu nie slyszalem od lat i nie przesadzam, jest po prostu fatalna, z najnizszej jakosciowo polki - twor typowego beztalecia. Ocene troche podnosze, ale uwazam, ze warto.

Obejrzec? Obejrzec.