"Średniak"
"nie polecam"
"przeciętna komedia"
"słabe"
7/10

Witamy w XXI wiecznej skali oceniania rodem z czasopism growych, gdzie wszystko poniżej 8/10 jest gównem. ;)

A ja myślałem, że to moje oceny są często zbyt łaskawe.

Widać zostałem źle zrozumiany. Nie mówię iż ta produkcja to totalne dno typu Kac Wawa. Po prostu po przeczytaniu wielu recenzji spodziewałem się czegoś na poziomie 9-10 w skali zajebiści a otrzymałem coś w moim odczuciu przeciętnego. Miałem dać zamiar 6 ale doszedłem do wniosku, iż warunki w jakich oglądałem seans mogły lekko zaniżyć moją ocenę dlatego dałem 7.
P.S. poleciłem to jako komedie przed telewizorem czyli musi być to seans na poziomie 6-7 natomiast negatywnie oceniłem to jako produkcje kinową. Według mnie jeśli coś nie jest bardzo dobre to nie ma sensu iść na to do kina. Jak widać moja subiektywna skala oceniania nie wszystkim pasuje ale na to nic nie poradzę.

Też wahałbym się pomiędzy przyznaniem 6 a 7 i byłaby to najtrudniejsza decyzja od poranka, kiedy decyduje jaką koszulkę założyć. Dużo słabszych i dużo naprawdę świetnych (poczucie humoru!) momentów w tym filmie. Liczę na sequel, który naprawi wszelkie niedociągnięcia "Tajnych służb".
Zapraszam do zapoznania się z moją recenzją, będę wdzięczny za wszelkie komentarze:
http://czarnadziura.weebly.com/blog/kingsman-tajne-sluzby

baaardzo słabe

Zgadzam się.
przez 2/3 filmu jest przyzwoicie - zdarza się zaśmiać kilkakrotnie. Ale końcówka została zupełnie zniszczona i oglądanie jej sprawiało wręcz przykrość. A szkoda, bo - jak i cały film - miała potencjał, który został koncertowo wręcz zaprzepaszczony.

Aktorzy grali dobrze, wybijał się Samuel L. Jackson. Jeżeli ktoś zapłaciłby mi, żebym ponownie obejrzał ten film, to rozważałbym to tylko ze względu na niego.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Pastisz_%28stylistyka%29

Jeżeli nie pasuje ci końcówka, to jakim sposobem reszta ci pasowała -,-

Dlatego nigdy nie czytam recenzji ani opinii przed filmem tylko ide

"Ogólnie rzecz biorąc polecam jako niedzielną domową komedie ale jak do kina to za słabe." Czyli radzisz, raczej ukraść?

Na pewno nie radze niczego kraść. A jeśli według Ciebie ściąganie z sieci to kradzież to poczytaj o opłacie reprograficznej, która mają zamiar rozszerzyć a kolejne urządzenia. Ja osobiście wychodzę z założenia, że jeśli każą mi od czegoś płacić podatek to w żadnym wypadku nie jest to kradzież. Do tego według polskiego prawa a dokładnie
art. 23 § 1 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych: „Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego”.
W związku z tym wszystkim nie rozumiem o co Ci chodzi z tym ukraść bo na dvd chyba jeszcze nie ma, wiec ze sklepu raczej nie wyniesiesz.

No proszę, jednak mam do czynienia z człowiekiem inteligentnym. Inteligentnym, bo sporej inteligencji trzeba żeby wytłumaczyć sobie że kradzież to nie kradzież. Spoko, sam nie jestem święty, ale jeżeli biorę sobie coś, bez zezwolenia właściciela to kradnę! Żadne wykręty tego nie zmienią. Inna sprawa że sam, cały czas jestem okradany.

Hmm ja Ci tylko przedstawiłem jak wygląda sytuacja w polskim prawie, według którego w żadnym wypadku nie jest to kradzież, choć jeśli ściągamy produkcie polskie to nagle policja i prawnicy mają czasem odmienne zdanie ale nie ma sensu ciągnąć tu wywodów prawniczych. Także ja sobie niczego nie tłumacze co więcej nigdzie nie podałem mojej opinii na temat ściągania filmów z sieci, przedstawiłem ci tylko jak to prawnie wygląda. Natomiast czy jest moralne czy nie to już każdy musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie. Jest masa takich moralnych dylematów np. czy to że Aktor zarabia 75 mln rocznie lub zgarnia 1,25mln za jeden 20-30 minutowy odcinek serialu jest moralne w stosunku do innych ciężko pracujących ludzi ?
Czy jest moralne to, że zrzeszenie artystów kradnie od mnie parę procent przy każdym legalnym zakupie urządzeń elektronicznych tylko dlatego, że mogę na to urządzenie nagrać coś nielegalnego ? Czy moralne jest pozywanie ludzi zarabiających minimalną krajową przez ludzi którzy nie mają co robić z pieniędzmi i jedynym ich zmartwieniem jest to czy w tym roku kupią sobie tylko jedną wyspę czy dwie ?
Erture sprawa jest prosta jeśli Ci to przeszkadza nie ściągasz i po problemie. Jeśli uważasz, iż jest to kradzież to też twoją sprawa. Ja osobiście dość sporo filmów oglądam w kinie jednakże czasem też jakiś ściągam a jeśli sytuacja finansowa mi się pogorszy to na pewno będę tylko i wyłącznie ściągał i kaca moralnego z tego powodu mieć nie będę.

Nic o moralności nie mówiłem :D zapytałem tylko czy zalecasz film raczej ukraść niż iść do kina a potem, tylko wyjaśniłem dlaczego uważam ściąganie z sieci za kradzież i czemu wysoko oceniam Twoją inteligencję. Proszę, nie wykorzystuj swoich intelektualnych możliwości, żeby dyskutować ze mną na tematy o których nic nie mówiłem.

jakos rynek gier czyli jeden z najbardziej piraconych radzi sobie z piractwem, czy to przez p-rzystajace do obecnych czasow sposoby dystrybucji, czy tez przez tworzenie produktow, za ktore ludzie placa z wlasnej woli (nawet po uprzednim sciagnieciu celem zapoznania sie). Te wszystkie gadki o szkodliwosci piractwa stracily racje bytu juz jakis czas temu

No i bardzo dobrze, że daleko temu filmowi do Bondów, w których scenariusz jest ten sam od pierwszego filmu i zmieniani są jedynie aktorzy. A Kingsman to parodia bonda, która jest o niebo lepsza niż oryginał

na pewno twórcy nie zamierzali rywalizować z Bondem , bo i po co. To była fantastyczna inspiracja.
Komediowo - Kingsman z ich angielskim poczuciem humoru- wypada rewelacyjnie. bardzo fajne jest zderzenie arystokratów z tzw. plebsem w tle filmu. Rola Colina F. - bezcenna.
Przypominają mi się mocno klimaty z "Przekrętu" Guya Richie, który jest w mojej ocenie filmem kultowym.
I taki też będzie Kingsman.
Świetna rzecz dla ludzi z poczuciem humoru i dla ... koneserów ;) Za jakiś czas ten film wejdzie do klasyki. Tak obstawiam.

daleko do Bonda? Przecież to pastisz Bonda , czyli komediowa inspiracja. Więc jest blisko, ale ..inaczej.
Fantastyczna angielska robota. Trochę zbliżona do genialnego "Przekrętu" Guya Richie.
Obowiązkowa rzecz dla fanów angielskiego humoru.

Czy ty kiedykolwiek ogladales Bondy z lat 80 i 70 ?? Smiem watpic bo gdyby tak bylo to ten film jest ich dokladna kopia.To nowe wersje Bonda sa smieszna namiastka tych ktore rozslawily JB na swiecie jako gatunek szpiegowski.Nowe wersje sa nudne przesadnie agresywne i pozbawione szpiegowskiego AGIELSKIEGO klimatu ktory byl esecja filmow o JB, wszegolnosci ostatnie dwa ktore powoli zmierzaja w strone typowych trilerow akcji a nie filmow szpiegowskich.

,,Średniak, któremu daleko do Bonda" - dzięki za te zdanie. Zachęciłeś mnie do wybrania się na tel film, ponieważ Bond to grzecznie mówiąc film nie dla mnie. Tyle fantastyki tak, że omijam cokolwiek z tym związane :)