obraz o bardzo spokojnym, często wręcz monotonnym rytmie podkreślającym charakter otoczenia w którym bohaterowie zmierzają się z drogą ku bezcelowości wędrówki w czasie której przyjaźń poddana zostaje próbie a wszędobylska wojna jest okrutną zarazą przy której wirus grypy staje się jedynie celuloidowym tematem wywołującym radość, podczas oglądania filmów reklamowych, aspirujących do miana sztuki, inspirującej do pogoni za szczęściem, które - jak sugeruje koncern farmaceutyczny, którego nie wymienię z nazwy - osiągnąć można za pomocą jednej białej pigułki.