Bardzo dobry. Dobrze zagrany, fajna muzyka, dobrze nakręcony i trzyma napięcie - czego chcieć
więcej? Bardzo mi się też podoba to, że w końcu trafiłam na podobny film w klimacie "Klucza do
koszmaru" o voodoo etc. Mało takich filmów. Właściwie to dziwi mnie tak niska ocena, ale czego się
spodziewać po naszym filmwebie. Tutaj 3/4 ludzi ocenia praktycznie każdy film jako słaby, a szkoda.
Produkcja nowa, nastawiłam się szczerze mówiąc na coś przeciętnego, a tutaj niespodzianka.
Bardzo miła niespodzianka, bo film naprawdę godny polecenia :) Mało ostatnio takich.
Dobrze zagrany? No wybacz...może kilka postaci-ok, ale na pewno nie główna bohaterka. Dziewczyna dopiero co straciła ukochanego i to w tragicznym wypadku-uśmiecha się i zachowuje jakby nic się nie stało. Niedługo potem traci ojca-śmieje się i nuci sobie piosenki...No sorry, ale dla mnie to jest abstrakcja. Nawet przy początkowej fazie żałoby, przy wyparciu tak się człowiek nie zachowuje. Do tego jeszcze strata dziecka w wyniku wspomnianego wypadku, poważne pokaleczenie (wylądowała na wózku na 3 miesiące) i szok powypadkowy. A Ona sobie przeszła to jak przeziębienie. Jakaś nierealistyczna masakra. Do tego chodzi sobie w sukieneczkach świecąc biustem-to był horror czy film erotyczny? Do tego sytuacja z żonatym kolegą z liceum (SPOILER)-żona która była mocno wkurzona i zazdrosna o Jego koleżankę mając przy tym rację co się później okazało przedstawiona jako ostatnia zołza?? Momentami fajny, straszny-spełnia założenie gatunku, ale nie ma mowy o ciągłości. Ja się z Tobą nie zgodzę, przynajmniej takie jest moje zdanie.
"Klątwa Jessebelle" nie jest filmem bardzo dobrym ale nie jest też jakimś totalnym gniotem. Idealny zapychacz, gdy nie masz czego obejrzeć lub nie masz ochoty na bardziej wymagający horror. Moim zdaniem zasługuje na mocną 5 lub słabą 6. Całość nie powala na kolana lecz w sumie wszystko trzyma się kupy, są momenty gdzie widz o słabszych nerwach może się przestraszyć, jest całkiem przyjemna dla oka główna bohaterka... Film w sam raz na nudny wieczór. Coś w stylu właśnie "Klucza do koszmaru", "Przesilenia" czy "the Pact".
Dołożę swoje 3 grosze do wcześniejszej dyskusji : Są gusta i GUŚCIKI i nie ma co porównywać "Angel heart" do "klątwy jessabelle"- to tak jakbyś ferrari stawiał z mondeo ;-) Wyzywanie się od gimbusów, idiotów i ludzi upośledzonych przez to, że jednemu podobał się film a drugi stwierdził, że jest do dupy jest po prostu żenujące...
Normalnie nie wpierdal.am się w dyskusje "oświeconych krytyków filmowych" ale aż żal patrzeć czasami co na tym portalu się wyprawia...
pzdr
Niestety najgorzej jak taki "oświecony krytyk filmowy" zacznie wypisywać pod twoim postem. Ciężko się nie wtrącić chociaż trochę, skoro ciągle przychodzą mi powiadomienia, pomimo tego, że je wyłączyłam zresztą. Również pozdrawiam. :)