Film o okropnych nauczycielach i ciekawych uczniach. Nauczyciel, którego poznajemy to prostak, człowiek który nie tylko nie potrafi wykładać swojego przedmiotu, ale ma też problemy z podejściem do ludzi, tym bardziej w ciężkich sytuacjach, ale czy to są ciężkie sytuacje? To jest ich nauczycielska codzienność. Z pewnej perspektywy przypomina to problematyczność naszych gimnazjów. Problem stosowania kar, w wyniku którego uczniowie mają więcej praw niż nauczyciele i mogą bez problemu wejść na głowę swojemu wychowawcy a ten zrobić nic nie może. Wszystko przez jakąś famę która jest trendy, czyli, że bezstresowe wychowanie z uświadamianiem, że ucznia nie można ruszyć.
W moim tłumaczeniu pojawiło się słowo "pinda", które tak wstrząsnęło całą klasą, nie wiem jakie słowo zostało użyte w oryginale, nie znam francuskiego, tym bardziej ich słownika wulgaryzmów, ale nie trudno zauważyć, że to było typowo gówniarskie czepialstwo młodych ludzi, na które nauczyciel nie potrafił odpowiednio zareagować. Zresztą nauczyciele rozwiązują swój problem w sposób oczywisty, uczeń - zły wyrzucamy i bez problemu. Każda kolejna komisja (zupełnie jak u nas wszelkie komisje) to tylko kicz, który nie prowadzi do niczego budującego. Tym bardziej typowo czepialskie jest słowo pinda, u nas również słowo na k... używane jest w różnym kontekście. Moja babcia, która pochodziła ze wsi również używała określenia pinda, czy piczka, czy jakieś inne, nawet w kontekście dzieci, ale nikt nie robił z tego wielkiego problemu. Po za tym w tłumaczeniu miałem, że on powiedział do dziewczyn, że zachowują się jak pindy, a nie są pindami, co w takiej formie gramatycznej znaczyłoby zupełnie coś innego. Nie bez powodu mamy wcześniej durną lekcję gramatyki, która pokazuje, że zarówno nauczyciel który zna zasady językowe nie rozumie ich do końca i tym samym ich wytłumaczyć, podobnie jak uczniowie, który też nie rozumieją problemów chociażby związanych ze skomplikowanymi trybami.
Prawda jest taka, że szkolnictwo nie tylko w Polsce i nie tylko pewnie we Francji, ale i całej Europie ma jeden i ten sam problem, który rozwija się do granic nie wytrzymałości, czekać, aż uczniowie zaczną przychodzić z bronią do szkół i urządzać jatkę i nie będzie to ich wina, tylko właśnie nas wszystkich dorosłych, bo nie potrafimy rozwiązać prostych problemów czyniąc je złożonymi i na końcu po prostu pozbywamy się ich jak zalegających śmieci, zamiast budować społeczeństwo ludzi żyjących w zgodzie i ładzie.
Okropna prawda o jednym z wielu problemów czasów obecnych.