PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=763805}

Klient

Forushande
7,0 14 769
ocen
7,0 10 1 14769
7,4 28
ocen krytyków
Klient
powrót do forum filmu Klient

Z Farhadim mam problem od czasu seansu "Co wiesz o Elly". Znajomi kinomani, nastawieni feministycznie, twierdzą, że najwyraźniej nie dostrzegam tego - jakże widocznego - feministycznego rysu. Szczerze? No nie dostrzegam. A w każdym razie ów feministyczny rys jest najwyraźniej podany w formie, która do mnie kompletnie nie przemawia.

Standard u Farhadiego - coś, co należałoby skwitować krótkim komentarzem, urasta do tragedii dekady w tonacji minorowej. Nie umiem takiej przesady brać serio. Nie pamiętam dobrze poprzednich jego filmów, więc skupię się na "Kliencie". Mamy prostą sytuację - napad i (prawdopodobnie) gwałt. Co widzimy u Farhadiego? Przede wszystkim niedopowiedzenia. Tylko po co? Zamiast oczywistości, mamy krążenie wokół tematu, nie wiadomo, czy gwałt był, czy go jednak nie było, ani razu nie pada słowo"prostytucja" w kontekście profesji, jaką trudniła się poprzednia lokatorka.

Można postawić tezę, że film jest o męskiej dumie, która spycha realną kobiecą krzywdę na drugi plan. Ale... szczerze? W ogóle tego nie czuję. I poza tym... znów - po co? Po co brać takie tematy na tapetę i poświęcać im prawie dwie godziny? Ok, faceci są urażeni, gdy "hańba" dotknie ich kobietę. Ale - tym bardziej - wystarczy to skomentować w dwóch zdaniach, zamiast poświęcać temu tematowi cały film!

A finał...? Jaki sens, jaki cel w tym melodramatycznym finale? Co ma nam uświadamiać "śmierć komiwojażera"? Jak ma się łączyć z całą fabułą? Jaki wniosek z tej puenty? Poza emocjami rodem z telenowel?

Gdyby ktoś zechciał polemizować, to bardzo proszę o poważne głosy. Idiotyzmy w rodzaju "nie zrozumiałaś!" albo "trzeba mieć wrażliwość" będę ignorować.

Diana

Dla mnie "Co wiesz o Elly" to flaki z olejem, za to "Rozstanie" to mistrzostwo świata.

Muwistar

Zgadzam się że 'Rozstanie' było filmem wybitnym. 'Klient' jest znacznie mniej klarowny i spójny, choć jak zwykle u Farhadiego świetnie wyreżyserowany i zagrany. Myślę że 'Klient' bardziej jest skierowany do Irańskiego widza i roztrząsa tematy jemu bliższe i dla niego unikalne, które nawet dla polskich liberałów żyjących w polskim "katotalibanie" nie są interesujące, a co dopiero mówić o widzach zsekularyzowanej europy zachodniej. 'Rozstanie' było opowieścią zdecydowanie bardziej uniwersalną. Oczywiście "klient" stara się być uniwersalny np. w problematyce "zbrodni i kary", ale jakoś w tym filmie to dla mnie jest mętne i nie wybrzmiewa. A Oskara dostał pewnie tylko na złość Trumpowi

Diana

Wydaje się, że te niedopowiedzenia były konieczne, aby film mógł wejść na ekrany w Iranie. Autocenzura i sugestie, które uważny widz wyłapie i odczyta.

ocenił(a) film na 8
Vuzz

Dokładnie tak. W dużym skrócie:

Przez większą część ostatnich 20 lat w Iranie cenzura obowiązuje na czterech etapach:

1. scenariusz musi być zatwierdzony, aby upewnić się czy jego zawartość jest dozwolona

2. lista z obsadą i członkami ekipy realizującej film musi być przedłożona do zatwierdzenia; potem potrzebne jest otrzymanie pozwolenia

3. ukończony film wysyła się cenzorom, którzy mogą zaakceptować go w całości, żądać zmian lub zabronić jego pokazywania; producent musi osobno wystąpić o pozwolenie na publiczne pokazywanie filmu.

4. filmom przyznaje się kategorię A, B lub C, która determinuje jego promocję i wyświetlanie

ocenił(a) film na 8
Diana

"Ok, faceci są urażeni, gdy "hańba" dotknie ich kobietę. Ale - tym bardziej - wystarczy to skomentować w dwóch zdaniach, zamiast poświęcać temu tematowi cały film! "

Jeju... jak można pisać takie głupoty, jestem w szoku.

ocenił(a) film na 4
Marchefa

Rozumiem, że różnimy się w interpretacji i ocenie tego filmu. Zamiast klasyfikować moje wątpliwości jako "głupoty", może po prostu wyrazisz swoje zdanie w nieco bardziej elegancki i merytoryczny sposób (jak zrobili to dyskutanci powyżej)? Czy też twoim jedynym celem jest trollowanie?

ocenił(a) film na 8
Diana

Ahaha, o nie, ja się wciągnąć w trollowanie nie dam :">! Takie wypowiedzi nie zasługują na dłuższe komentarze.

ocenił(a) film na 4
Marchefa

Nie wciągam Cię w "trollowanie", tylko zwyczajnie jestem ciekawa twojego zdania. Różnice w interpretacji są interesujące i mogą stać się kanwą fajnej dyskusji. No chyba że ktoś wpada, dyskredytuje na dzień dobry czyjś punkt widzenia, bo mu to poprawia samopoczucie, a potem znika, pisząc "ahaha". Miłych świąt!

ocenił(a) film na 7
Diana

nie, nie, proszę! nie chcę czytać całej tej dyskusji. chcę rzec tylko, że jako wielbicielka stylu Farhadiego (który nie każdemu, JAKO STYL, może się podobać i to zupełnie rozumiem), nijak nie skupiałam się na jakichś wydumanych wątkach femnistycznych, które powstają na Zlotach Feministycznych Nadinterpretatorek. Diano, nie pytaj więc, po co jakiemuś tematowi poświęcać dwie godziny, tylko zapytaj znajomych, dlaczego tak jednoznacznie interpretują film i uważają, że film musi być poświęcony tylko jednemu tematowi. bo do danych zjawisk można podejść od wielu stron i to - uwaga - jednocześnie. film może być o dumie, o relacjach, o kłamstwie, o udawaniu, o grze, o teatrze, o interpretacji konkretnej sztuki (warto ją wcześniej znać), o indywidualnej moralności, o poczuciu sprawiedliwości, o zdrowiu, o pieniądzach, o podejściu do starszych osób i tak dalej i tak dalej. więc Diano, nie słuchaj znajomych, tylko interpretuj po swojemu, bo dobrze Ci idzie. :)

ocenił(a) film na 5
haaltia

Film jest feministyczny o tyle, ze zwraca uwagę na emocje kobiety, a podejrzewam, że nie jest to w kinie irańskim oczywista optyka. Nie rozumiem tez drwin z Feministycznych Zlotów. Gdyby nie one nie zajmowałybyśmy się internetowymi dyskusjami o kinie z dalekich krain, będąc być może niepiśmienne i zbyt zajęte niańczeniem dziewiątego dziecięcia. ;)

ocenił(a) film na 9
haaltia

Tak się składa, że podczas oglądania odniosłem wrażenie, że twórcy filmu sympatyzują z feminizmem. Również moja siostra, która oglądała ze mną film, nagle wspomniała o prowadzonych na jej uczelni zajęciach z feminizmu Bliskiego Wschodu. A więc coś faktycznie musi być na rzeczy.

ocenił(a) film na 5
Diana

Ja też uważam, że niedopowiedzenia nie wyszły filmowi na dobre. Zamiast skupić się na dylematach moralnych bohaterów, ja cały czas zachodzę w głowę co też wydarzyło się w łazience. Bo jeżeli starszy pan, w sumie przez pomyłkę, jedynie dotknął włosów Rany, a potem w panice salwował się ucieczką, to późniejsze emocje bohaterów wydają mi się mocno przesadzone, nawet jak na Iran, gdzie tabu kobiecej nagości jest z pewnością silniejsze niż przywykliśmy. Jeżeli zaś reżyser sugeruje nam, że gwałt jednak miał miejsce, to wydaje mi się totalnie nieprawdopodobne, że wiekowy, całkiem niewydolny sercowo dobry mąż i ojciec, którego jedynym grzechem był romans na boku, zmienił się w bezwzględnego gwałciciela tylko dlatego, że napatoczył się na nagą nieznajomą. Chyba nie o taką rozkminę filmową zabiegał reżyser.

Przyszło mi jeszcze do głowy, że może o tym co się wydarzyło wie tak naprawdę tylko Rana i dziadunio, a mąż, tak jak my, skazany jest na domysły. i stąd jego postępująca schiza i nie/adekwatna chęć zemsty, Wtedy mógłby to być film o katastrofalnym w skutkach braku szczerości w małżeństwie.

A może jest to film o irańskiej, rape culture, że nie ma zupełnie znaczenia co się naprawdę wydarzyło, bo wszyscy sąsiedzi i znajomi już dośpiewali sobie własne teorie. Nie ma przecież po co chodzić na policję i no i wszak sama otworzyła mu drzwi, w domyśle sama sobie winna...

A i jeszcze chciałam zaprotestować przeciwko stawianiu pytania "po co o czymś kręcić filmy?" Filmy są kręcone bo twórcy czują potrzebę, żeby akurat jakiśtam temat podjąć. Nam widzom pozostaje jedynie nie oglądać, jeżeli temat zdaje się nam niewarty uwagi. Albo oglądać, a potem zżymać się na filmłebie. ;)

ocenił(a) film na 8
szurszur

Drobna wskazówka: dziadek przed wejściem do łazienki musiał zdjąć buty i skarpetki - przecież miał skaleczoną stopę. Zdążył też schować pieniądze, odłożyć klucze i telefon. A dopiero po czymś, co tam się wydarzyło zaczął w panice uciekać.
Są jeszcze inne możliwości, np. dziadek wszedł do łazienki, zgasił światło, zaczął się dobierać do kobiety, ona myślała że to jej mąż, po chwili spostrzegła pomyłkę, na oślep zaczęła się miotać, rozbiła lustro, dziadek uciekł.
Według mnie to że nie wiemy o tej sytuacji za dużo to ogromny plus dla filmu. Dzięki temu mąż tak naprawdę nie wie co myśleć o całej sytuacji i my jako widzowie też nie!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones