Jeżeli ktoś ocenia film na zasadzie, ładny - brzydki aktor, to nie dziwię się, że dał 3.
Bo rzeczywiście, szału z urodą nie ma.
Ale film jest dobry, właśnie dlatego, że pokazuje normalnych ludzi i ładnych i brzydkich i chudych i grubych.
Mówi o relacjach międzyludzkich, kompleksach i ich zwalczaniu.
O miłości, o problemach.
Podoba mi się, ponieważ nie epatuje erotyzmem, jak w większości amerykańskich filmów dla nastolatków - gołe klaty, cycki na wierzchu i gadki o tym, kto z kim i kiedy.
Podobał mi się tak, jak Lady Bird - bo jeden i drugi mówi o normalnym życiu.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że główni bohaterowie z problemami są piękni i wymuskani. Wystarczy wziąć chociażby pierwszy lepszy z brzegu film "Cloud9", "High School Musical" i inne.
W tym filmie są naturalni i bez retuszu.
Polecam