Musze powiedzieć, że film zaciekawił mnie od pierwszych sekund. Sam pomysł na zdjęcia nadaje kolorytu całej produkcji, która w niebanalny sposób przedstawia dosyć zwyczajny główny wątek dziecięcej przyjaźni i miłości. Niektórzy mogą narzekać na przekoloryzowany humor ale o to w tym filmie właśnie chodzi. Sceny w domu sprawiały, że miałem wrażenie jakbym zaglądał przez okna domku dla lalek w którym dzieje się małe, własne życie. Barwa i atmosfera to coś co wyróżnia Moonrise Kingdom na tle innych filmów z tego roku. Klimatyczna muzyka to też duży plus. Ciekawe czy tylko mi Kara Hayward przypomina taką małą wersję Leny del Rey ;) Film jest na pewno miłą odmianą i jestem spokojny o oscarowe nominacje. Na pewno doda kolorytu w stylu retro ;)