Nie wiem dlaczego kościół tak bardzo krytykuje tą książkę. Najpierw przyczepił się do Harry'ego Pottera - to jeszcze zrozumiem, bo dzieci (w wieku 10-13 lat) czytające powieści pani Rowling nie umieją jeszcze rozróżnić fikcji od rzeczywistości, a później latają z patykiem wrzeszcząc zaklęcia, które nie istnieją. Ale co kościół ma do "Kodu..."? Przecież żadne dziecko nic z tego nie zrozumie, a młodzież zabierająca się do tej lektury umie już określić granicę pomiedzy fikcją literacką a światem realnym. Jeżeli ludzie czytający tą powieść są inteligentni, to wiedzą, że to TYLKO powieść. Ja sama mam 16 lat i zarówno powieść jak i film mnie zaintrygowała. Pewnie teraz powiecie, że dopadła mnie jakaś DanBrownmania, czy opętało mnie coś i że młodzież w moim wieku jest podatna na takie wpływy. Cóż. Wasze zdanie. Ja natomiast zastanawiam się nad tymi dowodami z książki. Jeśli pomyśleć by to mają one sens. Tylko czemu kościół jest taki przeciwny Brown'owi. Czyżby pan Brown napisał w swojej książce ziarnko prawdy (nie mówię, że cała książka jest prawdą)? Może to właśnie zabolało wspólnotę chrześcijan, a właściwie tych co stoją na samej górze. Może naprawdę jest coś o czym nie wiemy. Zapewne nigdy nie odkryjemy całej prawdy, ale wiem jedno.. z chęcią przeczytałabym inne ewangelie, i szkoda, że nie przetrwały do naszych czasów. Być może one by coś nam wyjaśniły, przybliżyły. Nie raz w przeszłości kościół robił wiele na szkodę innych. Zabijał niewinnych ludzi, palił na stosach ''czarownice'' - niewinne kobiety, prześladował tych, którzy się z nim nie zgadzali, to dlaczego nie miałby czegoś ukrywać? Te pytania mnie nurtują. Pewnie zaraz napiszecie w komentarzach, że się wymądrzam, jestem smarkaczem i mało wiem. Trudno. Jeśli chcecie wiedzieć, nie chodzę do kościoła. Nawet nie wiem czy wierzę. Dla mnie kościół opiera się TYLKO na Biblii. Na niczym więcej. A, że naturą ludzką jest zmieniać i przeistaczać fakty (np. przy przekazywaniu z pokolenia, na pokolenie) dodając lub odejmując pewne rzeczy, to co jest tam napisane nie musi być w 100% prawdą. (W tym momencie w waszych głowach pojawia się myślenie: "Oj, bluźnisz dziecko", "Niech cię piekło pochłonie") Jeśli ktoś poda mi jeszcze 3 rzeczy na których współczesny kościół się opiera to wezmę to pod uwagę i przemyślę pewne rzeczy na nowo. Jestem tak jak niewierny Tomasz. Nie uwierzę, póki nie będe mieć dowodów. A dowody książkowe mnie w pewnym stopniu przekonują, bo ile razy kosciół nie mówił ludziom CAŁEJ prawdy? Oj naliczyłoby się trochę... Niech najpierw cała wspólnota kościelna zastanowi się nad własnymi błędami i nad tym dlaczego obecnie do koscioła przychodzi mniej ludzi, a dopiero później niech ocenia innych, co piszą a czego nie piszą... Tyle z mojej strony. (Teraz pewnie musicie odkazić monitor, bo pewnie szatan w moim ciele i duchu Wam zaraził kompa)
PS Tak samo dręczy mnie zjawisko ekumenii? Zastanówcie się. Przecież to nic nie daje! I co z tego, że ludzie spotykają się w jednym miejscu i o tej samej porze, jesli później rozchodzą się w swoje strony i myślą, że ich wyznanie i tak jest najlepsze? Między innymi dlatego, że obserwowałam takie zachowanie, przestałam chodzić do kościoła... Ludzie potrafią być straszni...
I tak jesteś wyrozumiały. :))) Ja np. nie rozumiem też o co chodzi z tym Harrym. Jasne, że dziecko powinno wiedzieć, że czary nie działają. Ale od tego są rodzice. Inna rzecz, że dziecko musi też wiedzieć, że nie powinno samo wchodzić do łódki (Bolek i Lolek, i wiele innych), że nie należy nikogo bić (Atomówki i masa innych), że do ludzi się nie strzela (ani nie chce mi się wyciągać przykładów, bo jest ich multum) itd. itd.
W tym układzie należałoby wycofać wszytkie bajki i przywrócić Pankracego. :)
Jasne, że zależy to od rodziców. Tylko, że w dzisiejszych czasach rodzice mało zajmują się dziećmi i pozwalają im czytać co popadnie. Moim zdaniem Harry Potter powinien być dozwolony od, no nie wiem, powiedzmy 13 lat. Nie chodzi tylko o to wymachiwanie patykiem, ale też o treść (wiadomo, że w każdej książce ktoś albo kilka osób ginie).
Ale wrócę do "Kodu...". Nie wiem, czy kościołowi chodzi o treść? Że ta książka i film kłamie? Że nie przekazuje wartości, które powszechnie uważa się za prawdę? Ja jednak obstaje przy moim powyższym komentarzu. Niech kościół najpierw zajmie się sobą i niech spróbuje chociaż przyciągnąć tych wiernych do siebie, a dopiero później niech krytykuje innych. A musi to zrobić, bo książka przekonała w pewnym stopniu nie tylko mnie, ale też wiele osób na pewno...
W kwestii Harrego... Mój pasierb ma lat 9 i ani przez moment nie próbował latać czy czarować. :))))) Dziecko w tym wieku ma mózg i naprawdę wiele rozumie. :)
W kwestii "Kodu..." W ogóle nie rozumiem tematu. Te rzeczy omawia się na histotrii sztuki, nie są żadną tajemnicą, książki o tym (i nie tylko) są ogólnodostępne, wystarczy pójść do dobrze wyposażonej biblioteki lub księgarni.
Czemu kościół w to nie wnika? Bo jego ograniczenie nie pozwala na logiczne myślenie. Nawet nie wiedzą co to jest ikonografia. :/
A ja wam powiem jak to jest. Kościół zwyczajnie obawia się utraty wpływów. Oni bardziej niż o ludzi troszczą się o własne zaplecze.
Zawsze tak było, że stronnictwa narodowo-konserwatywno-zachowa wcze, względnie: narodowo-katolickie (albo klerykalne) uważały ludzi za idiotów, którym trzeba papinkę do ust łyżeczką podawać. Nie kumam, jak można ZAKAZYWAĆ czy ZABRANIAĆ.
Stronnictwa konserwatywno-zachowawcze, propagujące prymitywny fideizm i inne anachroniczne postawy, wolą ZAKAZAĆ prawa do aborcji niż spytać o opinie osoby najbardziej zainteresowane - KOBIETY. Wolą forsować absurdalne plany wprowadzenia wychowania patriotycznego w szkołach niż zapytać o zdanie nauczycieli tudzież uczniów. Rzygać mi się chcę, powiem szczerze.
Obawiam się, że w chwili obecnej mamy większy problem niż to co zabrania czy zakazuje kościół. Jeśli nawet prezydenci niektórych miast wycofali ten film z kin, to już ręce opadają... :/
Ps. Mam nadzieję, że ten kitek na zdjęciu to sobie odpoczywa, a nie ten teges?
"Stronnictwa konserwatywno-zachowawcze, propagujące prymitywny fideizm i inne anachroniczne postawy, wolą ZAKAZAĆ prawa do aborcji niż spytać o opinie osoby najbardziej zainteresowane - KOBIETY."
Naprawdę uważasz, że jest ktoś bardziej zainteresowany sprawą aborcji niż niewinne i istoty ludzkie, które mogą byc bestialsko zamordowane?
Stronnictwa konserwatywno-zachowawcze, propagujące prymitywny fideizm i inne anachroniczne postawy, wolą ZAKAZAĆ prawa do morderstwa niż spytać o opinie osoby najbardziej zainteresowane - MORDERCÓW
"Stronnictwa konserwatywno-zachowawcze, propagujące prymitywny fideizm i inne anachroniczne postawy, wolą ZAKAZAĆ prawa do aborcji niż spytać o opinie osoby najbardziej zainteresowane - KOBIETY."
Naprawdę uważasz, że jest ktoś bardziej zainteresowany sprawą aborcji niż niewinne i istoty ludzkie, które mogą byc bestialsko zamordowane?
Stronnictwa konserwatywno-zachowawcze, propagujące prymitywny fideizm i inne anachroniczne postawy, wolą ZAKAZAĆ prawa do morderstwa niż spytać o opinie osoby najbardziej zainteresowane - MORDERCÓW
Czy aby na pewno Kościół się przyczepil?
Jak zaobserowałem wielkie larum podniosła OPUS DEI organizacja należaca do kościoła ale chyba dość niezależna. Oczywiście poczuli się znieważeni przypisaniem im posiadania zawodowych morderców. Kościół ma 2000 lat i nie takie brednie wytrzymał. Opus Dei bodajże ma 80 lat więc się jescze nie nauczyli ignorować kretyńskie zaczepki.
Oczywiście zdarzają się księża, a nawet biskupi protestujący a najwięcej stare dewotki.
Głupoty historyczne są tak wielkie, że rzekome ojcostwo Chrytusa to przy tym mała piwo.
Czy aby na pewno Kościół się przyczepil?
Jak zaobserowałem wielkie larum podniosła OPUS DEI organizacja należaca do kościoła ale chyba dość niezależna. Oczywiście poczuli się znieważeni przypisaniem im posiadania zawodowych morderców. Kościół ma 2000 lat i nie takie brednie wytrzymał. Opus Dei bodajże ma 80 lat więc się jescze nie nauczyli ignorować kretyńskie zaczepki.
Oczywiście zdarzają się księża, a nawet biskupi protestujący a najwięcej stare dewotki.
Głupoty historyczne są tak wielkie, że rzekome ojcostwo Chrytusa to przy tym mała piwo.
Kościół tez się przyczepił. Bo niby jak miałoby "podnieść krzyk" tylko Opus Dei? Przecież to dość mała organizacja w porównaniu z całym kościołem. Cóż, a co do tych, jak to określiłeś, głupot historycznych. Kościół się do nich przyczepił, bo ta książka i film opiera się głównie na Biblii i Słowie Bożym (o matko). Brown, według nich zaprzecza tej prawdzie, która zawarta jest w Biblii, a podważanie tych spraw jest dla społeczności kościoła i gorliwych katolików wielką hańbą :|. Cóż...
Podkreślić należy, że wycofali nie pytając o zdanie osoby zainteresowane. Bo gdyby chociaż jedna z nich zadeklarowała chęć obejrzenia, zakaz trza by było wycofać.
Nowoczesna demokracja to bowiem taki ustrój, w którym jeden człowiek może, jesli tylko zechce, pójść do kina na dowolny film i nikt nie ma prawa mu tego zabronić. No chyba że gostek (albo gostkowa :)) mają lat 10, a film jest dozwolony od lat, dajmy na to, 21, wówczas do akcji powinni wkroczyć rodzice, nie zaś ksiądz albo inny samozwańczy wychowawca narodu.
Inna sprawa: przed wizytą Ratzingera w Polsce, jeden prawicowych oszołomów powiedział coś takiego: "WSZYSCY Polacy czekają na wizytę papieża". Jest to typowa retoryka frakcji narodowo-zachowawczych - w podtekście znaczy: "Jeśli ty nie czekasz, to nie jesteś Polakiem".
psss...hehe... dobre jest to co napisałeś.. wisz dlaczego ?? Bo pytasz sie co kościół ma do kodu? --) właśni to, ze tacy ludzie jak Ty (którzy udają, ze umieją odróżnić fikcje od prawdy) teraz zastanawiają się "czy może na serio nie ma innej prawdy" ? "kościół być może coś ukrywa" !! .....wiesz sam sobie zaprzeczasz ! :/ no ale cuż.. hmm ja dzis wyszłam z kina i wogóle nie zastanawiałam sie nad podanymi w filmie fakty, bo juz ich nie pamiętam i z resztą gówno mnie one obchodzą.. bo to tylko FILM !! ludzie ) TO TYLKO FILM !!!!!
Uważasz, że nie umiem rozróżnić prawdy od fikcji? Cóż.. Ja tylko rozważam podane w filmie i książce możliwości. Bo co powiesz, że da Vinci tak 'maskował' swoje obrazy? Nie sądzisz, że chciał coś przekazać? A, że żył dużo wcześniej od nas to mógł znać wiele więcej faktów...Prawda przechodząca z pokolenia na pokolenie lubi się zmieniać. Niby dlaczego na jego obrazie 'Ostatnia Wieczerza' jest tyle ukrytych symboli? Być może są one błędnie odczytane lub po prostu Leonardo lubił zaskakiwać... Nie wiem. Ja odnoszę się do Kościoła z wielkim dystansem. Dlaczego? Już nie raz okłamywał wiernych. Przemyśl to... I zgadzam się z Tobą, że to tylko film, ale dowody na odczytywanie obrazów Leonarda da Vinci wydają się słuszne... przynajmniej dla mnie.
Jeśli chodzi o "Harry'ego" to ja zacząłem go czytać mając lat... 10 (coś koło tego) i nie wydaje mi się, żeby w jakikolwiek sposób wypaczył moją psychikę. Nie latałem na babcinej miotle i, o dziwo, nie czarowałem pałeczkami do ryżu. Jeśli chodzi o "Kod..." - rewelacyjna książka, trochę (z tego co słyszałem) gorszy film, ale nie zmienia to mojego podejścia do Boga (jestem agnostykiem). Dziś przystępuję do bierzmowania, po mszy wybieram się do kina na "Kod..." i nie wydaje mi się, by było w tym coś złego. I jeszcze co do "HP" - w naszym kościele było nawet spotkanie w tej sprawie (czyli Harry Potter uosobieniem Damiena Thorna - Szatan, Omen, Potępieniec, Szubrawca itp. itd.). Ksiądz przekonywał naszą Oazę (Ruch Światło-Życie), choć sam książki nie ruszył. Czytał za to "HP dobry czy zły" Gabrielle Kuby, w której 90% jest po przeinaczane, a autorka sama sobie przeczy. Np. pisze na jednej stronie, że profesor Umbridge jest zła, bo dręczy Harrego, a na nastepnej, że dobra, bo uczy czarów tylko teorertycznie, a "wredni" uczniowie jej nie lubią, bo chcą czarować. (mam nadzieję, że nie przekręciłem) Ostatnio słyszałem też, że po obejrzeniu/przeczytaniu "Harry'ego..." bądź "Kodu..." trzeba się spowiadać! Jeśli tak, to Kościół znalazł świetny sposób, by zniechęcać do siebie wiernych. I jeszcze wracając do książek Dana Browna: Mnóstwo osób uważa, że "Anioły i Demony" są dużo lepsze - widać jak ludzie lecą na sensację. Wypada w tym momencie podziękować księżom. Dan Brown nie wydaje ani grosza na kampanię reklamową, a i tak mówią o nim na każdej stacji. Zakazany owoc samkuje lepiej...
Kurde to musze sie wyspowiadac az za 7 filmow xD i za zatajanie grzechów;P
Ludzie naprawde nie maja sie juz czego czepiac... sami sobie problemy wymyslaja :/
Tak xD Koniecznie wyspowiadaj się , bo nie dostaniesz się do Nieba... ech. Ludzie sami wymyślają jakieś głupoty...
"Ostatnio słyszałem też, że po obejrzeniu/przeczytaniu "Harry'ego..." bądź "Kodu..." trzeba się spowiadać!"
Widzę, że coś takiego jak rachunek sumienia bądź dekalog są ci obce(to właśnie wg nich i właśnie TY, nie kto inny, powineneś przygotowywac sie do spowiedzi) . Wyobraź sobie, ze tak głupie plotki moze puszczac JEDYNIE ktoś kto Kościołowi chce zaszkodzić.
Wiesz, tylko ja to słyszałem od księdza. Więc, co? On chce zaszkodzić kościołowi? Szkoda, że nawet wśród nich (księży) - podobno ludzi oczytanych rodzą się takie głupie, bezsensowne poglądy. Mam nadzieję, że nie czeka nas powrót inkwizycji. Chociaż w naszym przyszłym państwie (IV RP - monarchia kościelna z ojcem prowadzącym bądź miłościwie panującym ministrem edukacji na czele) wszystko jest możliwe... Oby tak się nie stało...
OK..dobra- moze nie chciał szkodzić, ale zaszkodził. TO się zwykle przydarza głupkom. Ale nie mozesz zarzucać całemu Kościołowi głupoty jednego księdza.
wiesz głupio napisałaś, chcesz dowodów na istnienie Boga?? przecież gdyby naukowo udowodniono ze Bóg isnieje to juz nie byłaby wiara. A poza tym to co ci przeszkadza ze Kościół nie jest pozytywnie nastawiony do tego filmu skoro nie jesteś wierząca to i tak pójdziesz i go obejrzysz i nie będziesz sie przejmowac co na to Kościół. i o co ci chodzi z ta CAŁĄ prawda a skad wiesz ze to co Kościół mówi nie jest całą prawdą, ktoś kiedyś napisał sobie różne ewangelie, skoro Koścół je odrzucił to znaczy ze nie były prawdziwe
i wiesz co szkoda mi ciebie , w ogóle mi szkoda ludzi którzy nie wierza bo jak musi wygladac wasze zycie.
No to jak Kosciół odrzucił te ewangelie i kazał je spalic :| to chyba nalezy nam sie jakies wyjaśnienie. Co w nich było? Może coś ważnego? Coś co by wyjaśniło nasze wątpliwości... I wcale nie powiedziałam, ze nie wierzę...
Która KONKRETNIE ewangelia cię interesuje?
Bo teksty tych ewangelii mozna znaleźć w necie (nawiasem mówiac często sa tłumaczone przez księży, dziwne, nie? przeciez wg ciebie to oni spalają takie rzeczy)
I moze nie rzucaj tym "spalaniem" tak pochopnie, zanim się nie dowiesz czegoś bardziej udokumentowanego a mniej stereotypowego.
Konkretnie interesują mnie wszystkie, których nie można znaleźć w Biblii. A co do tego spalania... A gdzie można się dowiedzieć czegoś na ten temat, jak to okresliłaś, 'bardziej udokumentowanego'? Bo ja nie mam pomysłu...
http://www.wtl.us.edu.pl/pdf/zak/Ewangelia_Judasza.pdf [www.wtl.us.edu.pl/pdf/z...]
Wystarczy się odrobinę postarać. Uwierz mi- jeżeli nie masz jakiejś ksiązki w domu to NIE ZNACZY , że Kościół ją spalił. Może to znaczyć np. że jej nie kupiłeś.
Kościół odrzucił te ewangelie, ponieważ tamte im nie odpowiadały. W czasach kiedy określano jak ma wyglądać Biblia po świecie krążyło około 30 ewangelii opowiadanych z ust do ust, z pokolenia na pokolenie. My również nie możemy mieć pewności, że ewangelie, które obecnie uznajemy za prawdziwe opowiadają dokładnie prawdziwą historię, przecieżkiedy je spisywano świadkowie tych zdarzeń dawno nie żyli.
Może teraz nie jestem w temacie,ale moim zdaniem Kościół przesadza właśnie w sprawie "Kodu"(jak i wcześniej wspomnianego "Harrego Pottera").Przeciez to,że ktoś ogląda dany film,lub czyta książkę nie oznacza,że od razu musi w to wierzyć.Nie rozumiem obaw kościoła.Przecież nie zdaja sobie sprawy,że im większy zrobia zamęt koło danego filmu,tym bardziej wzrośnie zainteresowanie ludzi.Często robi się tak z ciekawości.Moim zdaniem każdy powinien oglądac i czytac co chce a sprawy wiary nie mają tu nic do rzeczy i tym bardziej kościół nie powinien w to ingerować.
Kosciół boi się, że Harry Potter i teraz Kod Leonarda da Vinci, zabierze mu wiernych. Ale masz rację, jeżeli ktoś zabiera się za książkę, to czy od razu musi wierzyć w to co tam jest napisane? Wydaje mi się, że nie... Oczywiście, są ludzie podatni na wpływy i ci, którzy uznają to za fikcję, ale kościół nie powinien w taki sposób w to ingerować...