wątek miłosny, w którym Bertolucci czuje sie chyba najlepiej, a przynajmniej zawsze świetnie go ukazuje, tutaj równiez jest mocną stroną.
Nie znaczy to, że główny wątek jest zły. Bynajmniej. Po prostu sam temat, mimo że ambitniejszy, nie jest moim ulubionym materiałem na film. Nic to nie jest ukazane wprost. Psychika ludzka, która tu jest najistotniejsza, jest przeciez strasznie trudna do zobrazowania.
Bertolucci potrafi to robic, co pokaże w kolejnych filmach. Obraz społeczeństwa konkrretncyh czasów zawsze jest w tle, a obowiązkowym wątkiem jest miłosc.
Ten film nie odbiega od tej reguły.
pzdr.