W ostatniej scenie jest jeleń, co on ma symbolizować?
Dręczy mnie to już parę dni, może chodzi o widza??:)
Że niby widz to jeleń? Raczej nie. ''Kontrakt'' jest wg mnie filmem demaskatorskim i bezpośrednio atakującym polską inteligencje. Cała ta zgraja przedstawiona przez Zanussiego jest wyjątkowo nieprzyjemna, od wątpliwej moralności Adama (świetny Łomnicki) po porzucającego swe ideały Piotra. A pamiętać trzeba, że film kręcony był w 1980 roku- czasie pewengo przełomu, kiedy pewne ukrywane dotąd rzeczy, po raz pierwszy wychodziły na światło dzienne. A jeleń w końcowej scenie jest symbolem właśnie intelektualisty, przytłoczonego przez politykę (dodatkowym smaczkiem jest przecież fakt, że Łomnicki, który gra najbardziej skorumpowanego umysłowo i fizycznie bohatera, sam był członkiem Partii i z wielkim oddaniem służył systemowi), intelektualisty, który, sprzeniewierzając się ideałom, wyznawanym wartością, idzie nie tą co powinien drogą, bawiąc sie właśnie albo w politykę albo w gierki salonowe. Zanussi oskarża zarówno starych, jak i młodych, pokazuje konwekwencje takiego upodlenia- mówi, system, bez względu na to czy w niego wierzysz, czy nie, bez względu na to czy posiadasz legitymację partyjną, i tak cię wykorzysta. Twierdzi, że system jest tak słaby, że kiedyś upadnie, a ty- intelektualisto, który się jemu poddałeś, będziesz w takiej sytuacji zwykłym jeleniem.
dziękuje za odpowiedź
ale pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą w kilku kwestiach:
wydaje mi się, że reżyser zmieniał ten film w trakcie kręcenia, nie uważam go też za krytykę inteligencji - przecież takie rozluźnienie moralne cechuje najczęściej właśnie tę warstwę społeczną, zwłaszcza wtedy, kiedy sytuacja panująca w ówczesnym "systemie" stawiała ich, wbrew swej doktrynie, na uprzywilejowanym miejscu
rogacz to symbol zdrady, ale w filmie nie chodzi tylko o zdradę małżeńską, jest jeszcze wyparcie się ideałów i to stanowi wg mnie główny problem. Zanussi chyba lubi to zagadnienie bo porusza je jeszcze w innych filmach.
Ciekawe interpretacje powyżej. Ale mi, podczas oglądania, nasunęło się odmienne skojarzenie. Moim zdaniem jeleń jest symbolem pełnego życia, na które bohaterowie nie potrafią się zdobyć: prawdziwego, pozbawionego sztuczności, póz, grymasów, stężałych masek. Jeleń jest tym, czego pragną i zdobyć nie zdołają. Jeleń jest spoza ich świata.
Ja też z innego jakby świata, bo z roku 2014, a piszę do postu z 2008: absolutnie się zgadzam, jeleń to symbol innego, lepszego, prawdziwego świata, a nie swiata iluzji. Zresztą, przypomnijcie sobie - na początku filmu widać, jak do kubłów pod domem podchodzi młody jelonek i wyżera z nich resztki - ideał sięgnął bruku?- potem okazuje się, że jednak ideał króluje przynajmniej w "puszczy", ma swoją ostoję, tak jak ostoję mają demaskatorsko ukazani słabi i błądzący ludzie. Jaką ostoję? Oto na samym końcu filmu Adam (Łomnicki) niby trzymający wszystko w garści, prosi żonę Dorotę, by została przy nim, bo się boi; Dorota jest też ostoją dla Lilki w jej dramacie szukania prawdy i autentyczności; sama prawda jest ostoją - stać na jej wypowiedzenie Dorotę i jej wysłuchanie Lilkę, bo w lesie Dorota mówi kluczowe słowa: "Bałagan wokół nas, w nas, jak można żyć?"
no cóż myślę, że jeleń w tym filmie jest symbolem otwartym i może mieć wiele znaczeń. Swoją interpretację zamieszczam tutaj: http://www.filmweb.pl/topic/1184715/Mocny.html
ale zabawa jest przednia, dlatego pozdrawiam jelenia:)
W sprawie jelenia, cokolwiek on znaczy: wyprowadza mnie z rytmu ta muzyka, która towarzyszy jego pojawieniu się. Zbyt monumentalna i zbyt ograna. Troszkę przerysowane są proporcje. Wolałabym jelenia saute, tj. bez dźwięku. I wtedy w związku z treścią filmu mogłabym dojść do wniosku, że ludzie to zwierzęta, ale nie ma się co przejmować, trzeba spacerować ze świetną w tej roli Mają Komorowską po lesie i milczeć ; p
A moim zdaniem to właśnie ta monumentalna muzyka nadaje sens scenie z jeleniem. Ja odczytuję go jako symbol natury, czyli sacrum. Chodząc po lesie, bohaterki rozmawiają przecież o egzystencjalnym zagubieniu, o braku wiary w przyszłość i w sens życia - a tu nagle wyją trąby i pokazany jest jeleń, przy którym wcześniejsze rozterki tracą jakiekolwiek znaczenie. Bo oto kobiety stają w obliczu świętości i jest to nawet pokazane w ich podświadomej reakcji - klękają na śniegu - może po to, żeby jelenia nie spłoszyć, a może dlatego, że są porażone nagłym objawieniem się sacrum.
A mnie się zdaje, że sam Zanudzi tego nie wiedział. Po prostu chciał upodobnić swój film do "Dolce vita" Felliniego - tam jest wielka płaszczka jako symbol.
Symbol natury - czystej, szczerej, będącej przeciwieństwem zakłamania, moralnego brudu ludzkiego społeczeństwa.