Korpus weteranów

The Hard Corps
2006
6,0 5,2 tys. ocen
6,0 10 1 5212
Korpus weteranów
powrót do forum filmu Korpus weteranów

Kolejna z podejmowanych przez Van Damme’a prób powrotu do czasów świetności z końca lat 80. i pierwszej połowy lat 90. Tym razem wcale nie taka zła. Właściwie, obok „Replikanta” to chyba najlepszy z ostatnich jego filmów (nie widziałem „J.V.C.D.”).
Van Damme gra Patricka Sauvage’a, weterana wojennego z Afganistanu i Iraku, dręczonego traumatycznymi wspomnieniami i wyrzutami sumienia. Los stwarza mu jednak szansę na powrót do społeczeństwa: Patrick zostaje ochroniarzem Wayne’a Barclay’a, na życie którego dybie żądny zemsty, dopiero co zwolniony warunkowo z więzienia dawnego kolegi Wayne’a. Nasz dzielny bohater wkracza do akcji.
Oryginalności po tym dziele raczej nie ma co się spodziewać, a czarne charaktery jak to zazwyczaj bywa w tego rodzaju produkcjach są wręcz nieprawdopodobnie przerysowane, ale film i tak stoi o kilka poziomów wyżej niż np. nieszczęsny „Pasażer”. Przede wszystkim akcja nie nudzi, dużo się dzieje, Van Damme walczy wręcz może już nie tak jak za najlepszych lat, ale też wolę po stokroć takie walki niż te z „Matrixów”. Jest też próbka dramatu. Dotyczy on wzmiankowanych już przeze mnie wcześniej traumatycznych przeżyć wojennych bohatera. Fakt, że raczej ten dramat należałoby pominąć milczeniem, ale wychowałem się na filmach akcji klasy B, C czy jeszcze dalszych, w których niejednokrotnie zdarzały się podobne, „wzruszające” wątki, więc aż tak bardzo mnie to nie raziło, a nawet – paradoksalnie – dodało troszeczkę tandetnego smaczku. Wreszcie zawsze miło jest popatrzeć się na wydekoltowaną Vivicę A. Fox...
Nie jest to już ten dawny Van Damme, ale da się „Korpus weteranów” obejrzeć. 5/10.