Kot Bob i ja
A Street Cat Named Bob
2016
Czy komedia ?? Z tym bym się kłócił, na pewno jest to jednak film biograficzny. Ogląda się bardzo dobrze już od początku, historia niecodzienna, która sprawia, że film ogląda się w niezwykłym skupieniu. Jest dobrze przemyślany i niesie za sobą arcy ważne przesłanie "człowiek uzależniony lub po przejściach nie jest...
To oczywiście nie było go w kinie u mnie w mieście :/ ;-;
A czytałam książkę i tak bardzo chciałam to zobaczyć na dużym ekranie ;c
Bardzo ciepły i pełen optymizmu film . Prawdziwa historia . Kot nie jest tu głównym bohaterem . Dla kota Boba złoty lew za rolę drugoplanową .
potrącil go samochód.Totalnie jest mi przykro żegnaj Boby może spotkasz gdzieś tam moją ukochaną kotke Simbe
Prawdziwa historia narkomana - Jamesa Bowena - którego wyciągnął z nałogu kot. Gdzieś w internecie spotkałem się z opinią, że film jest kopciuszkowaty. Nic dodać, nic ująć.
To ostatnia, kiedy James Bowen (aktor) rozmawia z prawdziwym Jamesem, a on mówi, że książka jest tak napisana jakby przeżył ją sam
Pozornie odrealniona, umoralniająca opowiastka, a jednak oparta na faktach. Chwilami ociera się o kino familijne, ale to nie jest zarzut. Ukazuje walkę głównego bohatera z uzależnieniem, jednak nie determinuje metody (bo ta jest dość osobliwa), a raczej przekonuje widzów, że warto walczyć, bo cel czasem jest bliższy,...
więcej
Witam
Czy ten film nadaje się dla 11 letniej dziewczynki? Czy są w nim jakieś brutalne sceny (albo takie 18+)?
Byłabym wdzięczna za odpowiedź :)
Filmu nie widziałam, ale w trailerze uderzył mnie jeden, w sumie chyba nieznaczny dla samej historii szczegół - kot prowadzony na smyczy za obrożę zamiast szelek.
Nie wolno tego robić, bo te zwierzaki mają bardzo delikatną szyję, i można niechcący 'powiesić' kota.
Niemniej jednak, film na pewno zobaczę, chociaż...
Zawsze powtarzam, że bardzo lubię filmy przedstawiające prawdziwe historie... warto je tworzyć... warto poznawać podobne losy... ten film niestety tylko niezły co nie znaczy, że nie wart obejrzenia... podoba się ale bez zachwytu...
Co prawda tytuł filmu to polski odpowiednik tytułu książki, ale odniosłam wrażenie, że dla części osób ten właśnie tytuł był na tyle mylący, że mógł zniechęcić do obejrzenia produkcji na srebrnym ekranie.
Kilka razy zetknęłam się z opinią, że patrząc na tytuł: "Kot Bob i ja" ludzie mają przed oczami cukierkową...
2017 zapowiada się ciekawie.... to kot czy pies?:) Ja obejrzę na pewno oba filmy, choć psia książka bez dwóch zdań wygrywa:)