tego filmu kwestionuje lądowanie na Księżycu. No cóż można i tak, ale wracając do filmu, do jest to dobre stare kino...
Jedna podstawowa sprawa. Byliśmy (rzekomo) na Księżycu w 1969 roku. Teraz nie możemy tam polecieć. Wskaż mi jedną, jedyną dziedzinę nauki, technologii i w ogóle ludzkiego życia, w której w ciągu ostatnich 40 lat nie dokonał się ogromny postęp, a tutaj mielibyśmy do czynienia z regresem. I nie mówię o tym ulubionym argumencie, że Jankesi wygrali, zdobyli Księżyc, Zimna Wojna się skończyła, misje drogie, więc po cholerę tam latać. Nie chodzi o to, że nie chcemy tak polecieć - oficjalne stanowisko NASA jest takie, że NIE MOŻEMY. NASA nie dysponuje obecnie technologią zdolną wysłać człowieka na Księżyc i sprowadzić go z powrotem. Pojawiają się bąknięcia o "powrocie do programu" po 2020 roku, chociaż dyrektor jakiegoś ośrodka badawczego z Houston powiedział w 1999 roku, że człowiek będzie zdolny powrócić na Księżyc w ciągu... 100 lat.
Dodając do tego dziesiątki powszechnie znanych argumentów, których nie chce mi się tutaj przytaczać, gdyż istnieją łatwo dostępne strony internetowe szczegółowo zajmujące się tą tematyką powiem tylko jedno - tylko kompletnie ogłupiały baran prowadzony jak na sznurku przez polityków i media może wierzyć w tę piękną bajeczkę o lądowaniu człowieka na Księżycu. Koniec pieśni.
lądowanie na xiezycu to mistyfikacja telewizyjno-fotograficzna + zrzucenie z orbity maszyn na bateryjki słoneczne
Cześc Max.Mam dla tych niedowiarków udawanych czy tez nie jedną informację-obecnie teleskop Kecka na Hawajach jest w stanie przybliżyć przedmioty na Księżycu wielkości....świeczki...
[Jedna podstawowa sprawa. Byliśmy (rzekomo) na Księżycu w 1969 roku. Teraz nie możemy tam polecieć. Wskaż mi jedną, jedyną dziedzinę nauki, technologii i w ogóle ludzkiego życia, w której w ciągu ostatnich 40 lat nie dokonał się ogromny postęp, a tutaj mielibyśmy do czynienia z regresem. I nie mówię o tym ulubionym argumencie, że Jankesi wygrali, zdobyli Księżyc, Zimna Wojna się skończyła, misje drogie, więc po cholerę tam latać. Nie chodzi o to, że nie chcemy tak polecieć - oficjalne stanowisko NASA jest takie, że NIE MOŻEMY. NASA nie dysponuje obecnie technologią zdolną wysłać człowieka na Księżyc i sprowadzić go z powrotem. Pojawiają się bąknięcia o "powrocie do programu" po 2020 roku, chociaż dyrektor jakiegoś ośrodka badawczego z Houston powiedział w 1999 roku, że człowiek będzie zdolny powrócić na Księżyc w ciągu... 100 lat.]
Jakim, do cholery, regresem? Oczywiście, że w lotach w kosmos dokonał się niesamowity postęp: promy kosmiczne są (czy też były) o 1/3 wydajniejsze od rakiet Saturn V z misji Apollo (2000 ton masy startowej, 112 ton na orbicie, vs. 3000 ton masy startowej i 120 ton na orbicie), silniki rakietowe są obecnie bardziej niezawodne i silniejsze, testy są łatwiejsze, wszystko, wszystko jest lepsze.
Ale nie myl, proszę, technologii z możliwościami. Technologia (w ogólnym rozumieniu) niezbędna do lotów w kosmos istnieje i jest popularna, ale żeby polecieć za jej pomocą na Księżyc, trzeba jeszcze kupić odpowiednie MOŻLIWOŚCI (czyli konkretny sprzęt, infrastrukturę i ludzi), co kosztuje grubą kasę - bo trzeba ponownie zbudować niezbędne rakiety, niezbędne załogowe statki, wyszkolić załogi, przeprowadzić testy, zaplanować misje, zadbać o łączność etc
I co z tego, że dzisiaj można by zrobić apollo o 1/3 taniej, jeżeli po 1, NASA nie chce powtarzać Apollo (dwu-trzydniowe pobyty na powierzchni), tylko zrobić coś nowego i lepszego (długoterminowa habitacja), a po 2 nawet tą 1/3 mniej kasy trzeba skądś wziąść, co wymaga przekonania Kongresu do sypnięcią groszem. Kongres zrobić tego nie chciał, więc NASA musiała czekać aż będzie można wycofać wahadłowce, żeby w ogóle móc finansować projekt.
To nie jest żadna ściema ani tłumaczenie, tak się dzieje we wszystkich dziedzinach życia i nie ma co nazywać tego regresem, bo narzędzia zawsze się buduje w konkretnym celu.
Na Księżyc lecieć nie maja już takiej motywacji,jak w latach 60-tych w wyścigu z ZSRR.Oczywiście twierdzenie,ze NASA nie może lecieć na Księżyc z przyczyn technicznych,to brednie dla tumanów niemających pojęcia jak bardzo jednak rozwinęła się technika rakietowa. Największym problemem są wciąż pieniądze...a a propos rzekomego braku postępu proszę sobie poczytać na temat ,chociażby o rakietach SSL,która jest nie tylko większa,sprawniejsza od Saturna 5 ale będzie niedługo w stanie wysłać ludzi na Marsa.
Każdy jest debilem,kto poddaje w wątpliwość lądowanie ludzi na Księżyc.W takim razie 300 tys ludzi pracujących przy projekcie Apollo oglądających starty rakiet Saturn oraz powrót na ziemię musiałby być oszukany a to jest zupełnie niemożliwe i nie do przejścia.Gagarina jakoś nie podejrzewają o to ,że był w kosmosie a wiecie dlaczego? Bo jego lot był śledzony nie tylko przez AMERYKAŃSKIE SŁUŻBY SPECJALNE.Amerykanie widzieli i wiedzieli o tym,że Gagarin w kosmosie był i nadawał z orbity,którego głos mógł odebrać każdy niemal radioamator.Z Księżycem było jeszcze łatwiej bo na podstawie sygnału można łatwo obliczyć,gdzie znajduje się nadawca.Nawet teleskop Hubbla jest na tyle dokładny,że jest w stanie przybliżyć ślady ludzkich stóp,które nadal są na powierzchni naszego satelity.Koniec kropka.Nawet Barrac Obama powiedział,dlaczego nie chcą lecieć na Księżyc.-bo już tam było 12 ludzi.Następnym krokiem ma być Mars a czy będzie? Pewnie tak a Księżyc może jeszcze poczekać na Chińczyków,którzy zdeklarowali się wylądować na srebrnym globie w ciągu najbliższych 7-8 lat....
Z cały szacunkiem i sympatią do Buzza Aldrina. Skoro wylądował na księżycu, to czemu nie przysiągł na biblie, że wylądował ?? Skoro tam był to mógł to zrobić!? Uderzenie diennikarza jest zaprzeczeniem i wyparciem, czyli nie był ???!!
Najlepszy film Hyamsa to jednak nie jest. Zwyczajnie nieco topornie ten tytuł dziś wypada. Potem nakręcił bardziej dopracowane tytuły. Najlepszym chyba jednak pozostaje 2010 choć trudno stwierdzić bo to tylko jeden z kilku solidnych jego dzieł takich jak Relikt, Odległy ląd, Strażnik czasu lub Niewygodny świadek. Facet nigdy się niczym szczególnie nie wybił jak np. Andrew Davis, który trzasnął jeden hicior - Ściganego. 2010 to tylko poprawna ekranizacja książki Clarke'a - i wygląda jak klon Star Treka.