nie poszłam do kina dla "niej", dla "niego",dla "faktów historycznych", lecz dla Hansa Zimmera i reszty bandy od spraw technicznych. były moje imieniny i chciałam zwyczajnie zapomnieć o codzienności. kino było prawie puste(oprócz jednego idioty, który usiadł tuż obok mnie z reklamówką pełna piwska).tego mi było trzeba. moim marzeniem jest posiadanie tego filmu w swojej kolekcji,bo wystarczy kilka chwil,a nagle człowiek zaczyna wierzyć w siebie, w marzenia, w "staromodne" ideały,w to,że warto być lepszym i wlaczyć o swoje przekonania...dlaczego kino musi być poważne,realistyczne,trudne?cz y czasem nie może być odzwierciedleniem naszych pragnień?
Filmu nie widziałem, ale muzykę Hansa Zimmera słyszałem - jest naprawdę bardzooooooooooo dobra, nie spodziewałem się nawet, że aż tak będzie dobra. To tyle.
dziękuję za odpowiedź. proponuję zaznajomić się z innymi kompozycjami Zimmera. facet ma talent-oczywiście moim zadniem ;-)
Zimmer to najlepszy kompozytor,co zresztą potwierdził Królem Arturem.Sam film też mi się podobał.pozdro!!
Zimmer rządzi!!! Twierdza i Gladiator- niesamowite, a muzyką z Króla Artura zaraz się zainteresuję...
Ups, aj się nie mogę zgodzić. Mogę się nawet nazwać , hm, wielbicielką Zimmera. Wg mnie tworzy wspaniałą muzykę, by zacząc od mojej pierwszej dziecinnej fascynacji - ścieżką do "Króla Lwa" i np. "Gladiatora". Zrzymałam się, czytając różne opinie, w których zaruzcano mu pompatyczność itd. Dla mnie muzyka była monumentalna.
A w królu Arturze po raz pierwszy przyznałam rację krytykom. Muzyka z przesadnym zadęciem. Nie pasowała do akcji - np. pogodny obrazek, jadą sobie na koniach przez zieloną łąkę, a tu powaga, wzniosłość, jakbym słuchał podkładu do śmierci hrabiego Rolanda otocznonego przez anioołów i tysięczne ofiary bitwy.
Ja tylko dodam, ze wg tego, co mi wiadomo, OST do Twierdzy to praca zbiorowa tych trzech panow - Hans Zimmer, Nick Glennie-Smith, Harry Gregson-Williams, a nie samego Williamsa. :)