PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6878}

Król Lew

The Lion King
8,2 573 370
ocen
8,2 10 1 573370
8,4 35
ocen krytyków
Król Lew
powrót do forum filmu Król Lew

Rok 1994.4 Grudzień.
Na dworze było sporo śniegu.
Wraz ze swoją klasą wchodzimy do kina na "Króla Lwa".
To był mój pierwszy raz kiedy byłem w kinie.
Nasza wychowawczyni odbiera wcześniej zamówione bilety ,rozdaje nam
wszystkim a my po kolei wchodzimy przez wielkie brązowe drzwi ze złotym
napisem "Kino Romantica".
Wszyscy z klasy usiedli w najwyższych rzędach.Nasza wychowawczyni kazała trzymać się razem więc chyba nie zauważyła że ja usiadłem w
środkowym rzędzie.
Idealnie na wprost dużego ekranu.Na naszym seansie było bardzo mało ludzi.
Seans odbywał się wcześnie bo o 9:00.Pewnie dlatego sala była prawie pusta.
Więc skoro wszystkie miejsca były prawie wolne ja oddaliłem się nieco od grupy i jak już wcześniej wspomniałem usiadłem idealnie vis-a-vis kinowego ekranu.
Widok był idealny.
Rozpoczęły się reklamy.
Sprawdziłem swój plaster na lewej ręce ponieważ dwa dni wcześniej okaleczyłem się stłuczoną szklanką.
Patrząc na swoją dłoń nie wiedziałem jeszcze jak dużego znaczenia nabierze ten gest.
Na ekranie pojawił się już napis "Zapraszamy na film".
Patrzyłem na ekran.
Zaczęło się...

http://www.youtube.com/watch?v=Xb_IPbuwZOM

Fantastyczny początek
Wstęp (pierwsze 4 minuty) uważam za najlepszy jaki kiedykolwiek wymyślono.
Wstęp do filmu jest bardzo ważny.
Jeżeli przeniesie widza w dany film to widz będzie go oglądał bez myślenia o jutrze.Będzie myślał tylko o filmie co pozwoli mu lepiej w nim "uczestniczyć" .
Nie będę opisywał wszystkich uczuć jakie mi towarzyszyły podczas oglądania "Króla Lwa".
Napiszę tylko o trzech najważniejszych momentach podczas seansu.

Pierwszy magiczny moment filmu to scena w wąwozie.

http://www.youtube.com/watch?v=vXItZh_71dw

Chóralno-mistyczna muzyka.
Akcja którą można porównać do piramidy.Najpierw wznosi się aż do punktu kulminacyjnego (kiedy Mufasa zostaje zrzucony ze skały) w którym nasze myśli i nasze dusze są jakby w "filmie"...(nie przez przypadek używam słowa nasze ale to opisuję dalej).
Później zaś piramida opada("uciekaj stąd i nigdy nie wracaj").
Pamiętam że podczas tej sceny zamarłem a po moim ciele przeszedł dreszcz
jakiego doznałem jeszcze tylko dwa razy w życiu.

Drugi moment to końcowa scena.

http://www.youtube.com/watch?v=A5IvQBtKzsI&feature=related

Znów ta chóralno-mistyczna muzyka która zmienia się później w tradycyjno-afrykańki rytm.
Znów ta piramida od momentu podążania przez Simbę w kierunku skały ,
poprzez jego ryk(punkt kulminacyjny),
aż po wzniesienie przez Rafikiego córki Simby.
W tej scenie kiedy Mufasa przemawia do Simby "z drugiej strony" poczułem jakby przemawiał nie tylko do niego ale wręcz do mnie osobiście.
"Pamiętaj kim jesteś"
Te słowa zamknęły na zawsze we mnie nazwę "Król Lew".
To był drugi raz kiedy przeszedł mnie ten tajemniczy dreszcz.

W kinie słychać było już piosenkę końcową "Can You Feel the Love Tonight".
Wszyscy już z wolna opuszczali salę kinową.
Ja dalej wpatrywałem się w ekran i dalej słuchałem końcowej piosenki.
Dopiero kiedy nastąpił jej koniec a ekran zgasł ja też zacząłem opuszczać salę.
Wtedy miałem uczucie jakby moja osoba podzieliła się na dwie rożne postacie.Poczułem po raz trzeci ten tajemniczy dreszcz.
Jedna osoba opuszczała kino a druga wciąż siedziała na swoim miejscu.
Cały czas myślę że wychodząc z kina gdy byłem już za drzwiami ze złotym napisem "Kino Romantica" zostawiłem tam małego chłopca i gdybym obejrzał się , zobaczył bym małego chłopca który stoi po drugiej stronie drzwi w środku i macha do mnie ręką bym wrócił...

Wiele razy byłem jeszcze w "Kinie Romantica" w poszukiwani tego dreszczu
jakiego doznałem podczas oglądania "Króla Lwa".
Żaden film już go we mnie nie wywołał.
Co więcej zawsze choć przez moment błądziłem wzrokiem po sali kinowej , jakbym szukał tego chłopca którego zostawiłem samego podczas tamtego pamiętnego seansu w kinie.
Nigdy go jednak nie zobaczyłem.

W 2003 roku , 9 lat po mojej pierwszej wizycie w "Kinie Romantica" dowiedziałem się od kolegi że to tak wspaniałe dla mnie miejsce zostało
zamknięte i będzie zburzone.
Tydzień później poszedłem na miejsce gdzie było kino.
Coś mnie tknęło i wziąłem bilet z wizyty na filmie "Król Lew"
Dotarłem na miejsce.
Zobaczyłem...
Trwały ostatnie prace rozbiórkowe.
Wyjąłem wtedy bilet.
Widniał na nim napis.
Film:Król Lew.Rząd 64. Miejsce 12.
Co dziwne jestem prawo ręczny a bilet miałem w lewej kieszeni więc wyjąłem go lewą ręką.
Wtedy sobie przypomniałem.
Wtedy w kinie.Plaster na lewej ręce.
Patrzyłem na swoją dłoń i zrozumiałem że to już nie jest ta sama dłoń
z plastrem tego małego chłopca .
Wychodząc wtedy z kina po filmie "Król Lew" naprawdę zostawiłem tam tego małego chłopca a czas nie postarzał go ani o sekundę.
Został tam
Niewinny.
Szlachetny.
Szczery.
Wybrał nawet za mnie miejsce w kinie.
Bo przecież jak opisuję wyżej nie usiadłem razem z klasą na miejscu które wyznaczał bilet.Usiadłem vis-a-vis kinowego ekranu.Gdzieś na środku.
Kiedyś w czasie wizyty w "Romantice"(podczas filmu "Gladiator") specjalnie usiadłem w tym miejscu jakie widnieje na bilecie z "Króla Lwa".
Był to jeden z najwyższych rzędów w kinie.Skrajnie położone miejsce.
Bardzo kiepski widok.
Nigdy nie odważyłem się by odnaleźć tamto miejsca na którym siedziałem podczas filmu "Król Lew".Było to niemożliwe.

Stałem i patrzyłem jak gruzy przysypują tego małego chłopca który wtedy został sam w kinie.
Bilet zachowałem na pamiątkę.

Od momentu w którym zostawiłem tam w kinie tego małego chłopca który do czasu zakończenia seansu żył ze mną w jednym ciele minęło już prawie 15
lat(minie 4 grudnia tego roku).
Boże...
Mam jedno marzenie.
Byś pozwolił mi znów wejść przez drzwi na których widnieje złoty napis "Kina Romantica".
By siedział tam ten chłopiec który dzielił ze mną jedno ciało.
By siedział w tym miejscu które wtedy wybrał za mnie.Będzie miał ten plaster na lewej, dłoni.Delikatnej,małej i niewinnej .
Ja usiądę obok niego.
On uśmiechnie się do mnie.
W kinie będzie tylko nas dwóch.
Będzie panował półmrok a nasze twarze będzie oświetlał tylko blask dużego kinowego ekranu.
Ja zwrócę się ku temu małemu chłopcu i powiem do niego tylko jedno zdanie.
"Pamiętałem kim jestem..."
Zamilkniemy uśmiechając się do siebie.
I rozpocznie się wieczny seans po tytułem
"KRÓL LEW"...







Midnight_in_Montgomery

Bardzo fajnie czyta się ten tekst. Jego treść jest bardzo głęboka, pełna wspomnień i nostalgii. Przez chwilę czułem klimat lat 90-tych, czasów "Króla Lwa", do których mam wielki sentyment, podobnie jak do samego filmu.
Trochę mi szkoda, że będąc dzieckiem nie miałem okazji zobaczyć tej animacji w kinie, pierwszy raz widziałem ją na VHS jakiś rok po kinowej premierze.
A tak poza tym, pisząc o kinie "Romantica" miałeś na myśli to w Kielcach? Wspominałeś o jego zamknięciu i wyburzeniu. Owszem, kino jest od lat zamknięte, ale budynek, w którym się mieściło stoi do dziś :P

Midnight_in_Montgomery

Pierwszy raz w życiu czytając recenzję filmu mam łzy w oczach. Dziękuję za to. :)

Midnight_in_Montgomery

Tak, odkopałem post sprzed kilku lat. Trudno było tego nie dokonać, bo "leżał" na samym wierzchu. Nigdy jeszcze nie czytałem na filmwebie tak ładnej recenzji użytkownika. Ani recenzji ze strony redakcji. Naprawdę. W ogóle nigdy jeszcze nie czytałem tak natchnionej i poetyckiej recenzji jakiegokolwiek filmu/serialu. I mówiąc szczerze, bardzo się cieszę, że dotyczy to właśnie jednej z najbardziej ukochanych produkcji mojego dzieciństwa. Filmu Disney'a.

To niezwykłe, że tak pamiętasz ten dzień i zachowałeś nawet bilet. Takie wspomnienia są bardzo cenne, nie tylko dla nas, ale i innych użytkowników Filmwebu. Takie rzeczy są naprawdę inspirujące i poruszają ludzkie serca, ludzką wyobraźnię. Smutne jest to, że kino to zostało poddane rozbiórce. Ale tak to jest. Coś się zaczyna, coś się kończy. Najważniejsze jednak, że to, co niematerialne, nie przemija i wspomnienie, tęsknota pozostały w sercu.

Mój pierwszy raz w kinie to seans Tarzana. To był rok 1999 i miałem wtedy nieco ponad 4 lata. Na film zabrał mnie tata. I niewiele pamiętam z samego seansu, natomiast sceny, które oglądałem, za każdym razem mnie uderzają. Mimo, że nie pamiętam za bardzo oglądania ich w kinie, to za każdym razem, kiedy je oglądam to wiem, czuję, że te wszystkie wspomnienia wracają i przypomina się, kiedy było się jeszcze takim małym przedszkolakiem :)

Na koniec chciałbym pogratulować porównania do chłopca, tej cząstki Ciebie, która tam pozostała. Coś genialnego i mega autentycznego. Pozdrawiam :)

PS: Oby więcej takich wartościowych i wrażliwych ludzi na świecie.

ocenił(a) film na 10
Midnight_in_Montgomery

Nie znam Cię, ale po przeczytaniu Twojego tekstu mogę Ci powiedzieć: "chłopie uwielbiam Cię" !! Król Lew był również moim pierwszym filmem w kinie, pamiętam jak ryczałam na końcu nie mogąc poderwać się z kinowego krzesła! Też byłam z klasą...
Na mnie również ta animacja Disneya wpłynęła bardzo mocno i chociaż od dobrych kilku lat co rusz pojawiają się nowe bajki, uważam,że ta bije wszystkie na głowę! Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
aneciulka

Do wszystkich którzy w latach 90 byli małolatami pozdrawiam wszystkich

ocenił(a) film na 10
Midnight_in_Montgomery

Świetna recenzja! Brawo! Zainspirowała mnie do napisania i moich doświadczeń :)
Co prawda.. ja niestety w kinie nie byłam, bo w 1994 roku miałam dwa latka. Jednak dwa lata później, jako czteroletnie dziecko, obejrzałam Króla lwa na VHS. Po mimo tych czterech lat, pamiętam, że film mnie bardzo zafascynował. Zapewne obejrzałam go później jeszcze parę razy, ale ja pamiętam ten pierwszy. Gdy siadłam na kanapie przed telewizorem i oglądałam Króla Lwa.
Minęło parę lat. Ja wciąż uwielbiałam Króla Lwa. Jednak moje VHS przepadło już dawno temu, a miałam ochotę obejrzeć Króla Lwa ponownie i ponownie i ponownie... niestety.. W żadnej wypożyczalni w moim mieście, nie mogłam znaleźć kasety. Nie było można też nigdzie jej kupić, więc czułam się załamana. Z tamtego pierwszego seansu, gdy miałam cztery latka, zapamiętałam tylko fragmenty scen, takie jak: Namalowany Simba na drzewie przez Rafikiego, początkową piosenkę, Hakuna Matata i śmierć Mufasy. Miałam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane ponownie obejrzeć tę piękną historię.

Gdy miałam z dwanaście lat w telewizji pojawiła się reklama Król Lew - wydanie specjalne. Ucieszyłam się jak nie wiem. Moje marzenie się spełniło! Gdy tylko VHS był dostępny w wypożyczalniach, od razu po niego pobiegłam i obejrzałam go najpierw z rodziną, potem z przyjaciółmi. Moja radość była nie do opisania, bo wreszcie mogłam zobaczyć ukochanego Króla Lwa, ukochanego Simbe który w dzieciństwie był moim bohaterem.

Śmierć Mufasy bolała tak, jakby ktoś wbił coś w serce.
Patrzenie jak Simba wyrósł, sprawiało, że odczuwałam dumę.
A Scena w której Simba wchodzi na skałę, jest dla mnie najpiękniejszą i najszczęśliwszą sceną w filmie. Zawsze się przy tym wzruszam, ale tak pozytywnie.

"Pamiętaj Kim Jesteś" - piękne słowa, zapadające w pamięć. Warto się ich trzymać : )

ocenił(a) film na 9
Midnight_in_Montgomery

Z jakiegoś powodu przeczytałem Twoją wypowiedź i chyba powinienem był odpuścić po kilku zdaniach, popełniłem błąd. W odróżnieniu do innych użytkowników podczas czytania towarzyszyły mi myśli w stylu "Co to za syf", "Skoro masz halucynacje powinieneś był iść do psychiatry", i różne w podobnej tematyce. Fajnie jednak, że tak jak i mi za dziecka podobał Ci się Król Lew, bo to całkiem fajna bajka.

ocenił(a) film na 8
Midnight_in_Montgomery

"Pamiętaj, kim jesteś!" Takie piękne, tradycyjne przesłanie kiedyś można było odnaleźć w filmie Disneya. Jesteś synem Mufasy, jesteś królem i musisz wziąć odpowiedzialność za swój lud. Obecnie bardziej prawdopodobne byłoby poprawne politycznie "Nie ważne kim jesteś, możesz być kimkolwiek". Możesz stać się Niemcem Francuzem, kobietą, mężczyzną... Miejsce urodzenia, narodowość, rodzina, płeć cię nie określa, bo nie jest twoim osobistym wyborem. Smutne :( Wolę przesłanie Króla Lwa. Książę trafia do dwójki nihilistów Simona i Pumby, dla których liczy się tylko przyjemność i zabawa, a nie żadne wysokie cele i ideały. Jednak wraca, by uratować królestwo... piękne <3

ocenił(a) film na 10
szymon0018

Co do tego zgodzę sie że to przesłanie ,jednak w jednej z piosenek króla lwa , o tytule ; Miłość rośnie wokół nas . Dostrzegłem wulgarne słowo https://www.youtube.com/watch?v=jWOCoQX_x7Y . To wulgarne słowo nie powinno wogóle występować ,w tak ładnej piosence .


Zobacz na moment O ;36 i 1;52 oraz na 1;57 .

sam sie przekonaj jakie to wulgarne słowo .

użytkownik usunięty
Midnight_in_Montgomery

Wnioskując po nazwie kina,pochodzisz z Kielc✌

Midnight_in_Montgomery

Coś niezwykłego (jak na komentarze w tym portalu).

ocenił(a) film na 10
Midnight_in_Montgomery

1994 rok to był rok kina!
"KRÓL LEW" Roba Minkoffa i Rogera Allersa , "FORREST GUMP" Roberta Zemeckisa , "SKAZANI NA SHAWSHANK" Franka Darabonta , "PULP FICTION" Quentina Tarantino , "LEON ZAWODOWIEC" Luca Bessona , "CZERWONY" Krzysztofa Kieślowskiego , "NAIWNIAK" Roberta Bentona , "QUIZ SHOW" Roberta Redforda , "ED WOOD" Tima Burtona , "NIEBIAŃSKIE ISTOTY" Petra Jacksona , "JEDZ I PIJ MĘŻCZYZNO I KOBIETO" Anga Lee, "WICHRY NAMIĘNOŚCI" Edwarda Zwicka , "KRÓLOWA MARGOT" Patrice'a Chereau , "CZYSTA FORMALNOŚĆ" Giuseppe Tornatore , "HUDSUCKER PROXY" Joela Coena , "SPRZEDAWCY" Kevina Smitha , "WRONY" Doroty Kędzierzawskiej , "WILK" Mike'a Nicholsa , "WYWIAD Z WAMPIREM" Neila Jordana , "FRANKENSTEIN" Kennetha Branagha , "KRUK" Alexa Proyasa , ""URODZENI MORDERCY" Olivera Stone'a , "PRAWDZIWE KŁAMSTWA" Jamesa Camerona , "MASKA" Chucka Russella, "PRISCILLA KRÓLOWA PUSTYNI" Stephana Elliotta , "GAZETA" Rona Howarda , "JUNIOR" Ivana Reitmana , "Z HONORAMI" Aleka Keshishiana , "CZTERY WESELA I POGRZEB" Mike'a Newella , "MAVERICK" Richarda Donnera , "OSTATNIE UWIEDZENIE" Johna Dahla , "KSIĄDZ" Antonii Bird , "BŁĘKIT NIEBA" Tony'ego Richardsona , "SPALENI SŁOŃCEM" Nikity Michałkowa , "WYATT EARP" Lawrence'a Kasdana , "SPEED" Jana De Bonta , "DZIKA RZEKA" Curtisa Hansona , "BARWY NOCY" Richarda Rusha , "BACKBEAT" Iana Softleya , "WERSJA BROWNINGA" Mike'a Figgisa, "KSIĘGA DŻUNGLI" Stephena Sommersa , "GWIEZDNE WROTA" Rolanda Emmericha , "STRAŻNIK CZASU" Petera Hyamsa , "ŚNIĘTY MIKOŁAJ" Johna Pasquina , "FLINSTONOWIE" Briana Levanta , "CIEŃ" Russela Mulcahy , "CUD NA 34. ULICY" Lesa Mayfielda , "GŁUPI I GŁUPSZY" braci Farrelly , "W SIECI" Barry'ego Levinsona , "UCIECZKA GANGSTERA" Rogera Donaldsona, "NA ZABÓJCZEJ ZIEMI" Stevena Seagala , "NAGA BROŃ 33 i 1/3" Petera Segala , "GLINIARZ Z BEVERLY HILLS 3" Johna Landisa , "KIESZONKOWE" Richarda Benjamina , "DRUŻYNA ASÓW" Williama Friedkina , "ZŁOTO DLA NAIWNYCH" Paula Weilanda , "ZAWRÓCONY" Kazimierza Kutza...

Midnight_in_Montgomery

Niezłe dropsy bierzesz.

ocenił(a) film na 10
Midnight_in_Montgomery

Pięknie opisane! Mnie porwała zarówno bajka jak i film. Król Lew zawsze będzie ponadczasowy :)

ocenił(a) film na 10
Midnight_in_Montgomery

Cudownie napisane :D Czyta się jak poemat! Ja niestety nie miałam okazji być w kinie na na Królu Lwie... Urodziłam się za późno :D

Midnight_in_Montgomery

Macie twarze jak króle lwy! Obetnijcie bujne czupryny i ogolcie facjaty swoje!

Midnight_in_Montgomery

Moje dzieciństwo, historia z przesłaniem, które pamiętam do dziś

ocenił(a) film na 8
Midnight_in_Montgomery

Sorry bardzo. Ja rozumiem nostalgię do filmu, "Król Lew" to fajny film i w ogóle, ale... nie wiem czy kiedykolwiek czytałem większy popis grafomanii na forum Filmwebu. W komentarzach zachwyty, ale mnie akurat gdy to czytałem brało cały czas na cringe. Autor wątku chyba inspirował się mistrzem Coelho :P

kryst007

Niestety jak widać zabiłeś w sobie wewnętrzne dziecko, które jest potrzebne przez całe życie. Tak łatwo jest teraz nazwać coś 'krindżowym'... Dużo trudniej jest uzewnętrznić swoje emocje, wspomnienia, refleksje. Smutne, że nie umiesz tego dostrzec. W mojej ocenie jest to jedna z lepszych recenzji jakie kiedykolwiek przeczytałem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones