Po oglądnięciu pierwszego "Króla Skorpiona", oczekiwałem czegoś więcej po tym prequelu, lecz zawiodłem się.
- efekty słabe(zważywszy na rok powstania to nawet bardzo), lecz bywają gorsze
- ciekawy scenariusz, ale słabo wykonany
- główny bohater bez wyrazu, w ogóle mi ten chłopak tam nie pasował, irytował mnie tylko ;/
- niedopracowania
- scena gdzie łucznicy chcą podpalić ludzi na arenie - stali oni ciągle na murach i ostrzeliwali ich, a gdy Fongowi i Laylali udało się ugasić oliwę, uwięzieni zaczęli bić brawa, a w.w. łucznicy? zapewne znudzili się strzelaniem i poszli się napić
- motyw kłótni Layli z boginią ^^
na plus
- Fong i jego akrobacje
- Layla - ładna dziewczyna :D najbardziej mi się podobała właśnie ta postać, jej wdzianko i dwa miecze na plecach
- Ari
- dobre sceny walki i akcja
ogólnie film się przyjemnie ogląda, zwłaszcza jeśli ktoś lubi taki gatunek, ode mnie 6/10 :)