Co w nim było super? Bella ze Zmierzchu? Czy może biały koń do ucieczki? Minimki albo patronus w lesie?
Tyle tam było magicznych rzeczy, że to wszystko w ogóle nie współgra ze sobą.
Czemu nie?
Mi pasowało.
A Kristen Stewart dała radę, mnie tam nie raziła. Inna sprawa że miała płasko napisaną postać, typowy symbol... Jedyne dwie ciekawe postacie to Łowca i Królowa... Niestety tylko jedna scena wspólna. Cały czas czekałem kiedy ta dwójka się znowu spotka, i... lipa.