nie była zachwycona tą ekranizacją. Kompletnie brakuje jej magii "Wywiadu z wampirem" i generalnie klimatu książek Anne Rice. Ogląda się to jak teledysk - ładni bohaterowie, efektowne zdjęcia, zero myśli. Chociaż byłabym nie fair, gdybym nie doceniła roli Stuarta Townsenda - znowu zastanawiam się, czy wybór Toma Cruise'a do roli Lestata nie był pomyłką. Gdyby ktoś chciał poznać rockowy etap życia Lestata w oryginale, to Rice opisała go w powieści "Wampir Lestat", czego nie sprecyzowano w początkowych napisach, a w filmie wykorzystano również motywy z "Królowej przeklętych" - co twórcy tłumaczyli niezbyt ciekawą fabułą "Lestata". Na miejscu Rice rozprawiłabym się z nimi.
Zgadzam się prawie we wszystkim- prawie, albowiem pan D.T. grać nie potrafi. Może i ładny, ale talentu on nie ma (nie tylko w Królowej ewidentny brak demonstruje), demoniczność też w skali ujemnej. Co do roli Toma C.- jedyna, która autorce książki od razu przypadła do gustu, gdy efekt ujrzała. I ja ją w zupełności popieram. Dla mnie to natomiast najlepsza rola T.C. w dotychczasowej karierze.
btw- dopiero po Królowej doceniłam dalszą część sagi pani Rice, albowiem wcześniej liczył się dla mnie tylko Wywiad...ah ta skala porównawcza..:)
Pozdrawiam!:)
No cóż. Zgadzam się, ale nie do końca. Po obejrzeniu "Wywiadu" uważałam, iż Tom Cruise najlepiej będzie się prezentował w "Królowej" jako Lestat, ale gdy obejrzałam "Królową" ... uuu sprawy się pokomplikowały... W dalszym ciągu sadzę jednak, ze Tom świetnie wypadł jako Lestat w "Wywiadzie", a Stuart zrobił swoje w "Królowej" :)
Nie zgadzam się z tym, ze on grać nie potrafi ;) Według mnie, jest całkiem dobrym aktorem.
Czy grać potrafi? Mnie nie wystarczają "demoniczne" spojrzenia, mające być do tego "pociągające". Wiesz... po Królowej oceniłam że wypada równie blado jak jego tapeta, ale jest dobry na tle pozostałych. Liga jednak uświadomiła mi że on nie potrafi się dostosować do roli. GRA TAK SAMO! Ale życzę mu powodzenia i mam nadzieję że kiedyś będzie można ujrzeć dobrą kreację- a nie tylko urodę. Tom to co pokazał w Wywiadzie- jest niesamowite. Ironiczne uśmieszki i nawet gdyby nie był tak ładny miałby „to coś”. T., mym zdaniem, ma to w skali ujemnej.
No tak. Rzeczywiście jego grę w "Królowej.." można porównać z "Ligą.."
Oglądajac "Ligę.." przed oczami miałam w zasadzie Lestata z "Królowej.." a nie nieśmiertelnego z zupełnie innej "bajki".I nie chodzi mi tu o wygląd Stuarta, nie, wcale.
Co moge powiedzieć... Jeżeli już mamy porównywać role pana Townsenta to muszę z przykrością (?) stwierdzić, że już lepiej zagrał w "Lidze" niż w "Królowej" - moja opinia zapewne nie jest obiektywna, gdyż i tak dla mnie ideałem Lestata zawsze będzie Tom Cruise. A Stuartowi życzę wszystkiego najlepszego i wolałabym, żeby się trzymał z daleka od ekranizacji książek pani Rice.
...a może, życząc też wszystkiego najlepszego...z daleka od ekranu?:) Ładniutki jest, więc może np. w inny sposób się spełniać...ale to tylko taka sugestia....
Nieee.... Aż tak brutalna nie będę, "każąc" mu się trzymać z daleka od ekranu ;) W "Lidze Niezwykłych Dżentelmenów", jak już pisałam, jako Dorian zagrał b. dobrze - więc może jest jeszcze dla niego ratunek? ;)
A z tym ładniutkim to oponowałabym :P
W Lidze zagrał, mym zdaniem, IDENTYCZNIE jak w Królowej...ten sam wzrok patrzący spod spuszczonych brwi... ta sama poza uwodziciela i łamacza serc, ta sama „zabawa” głosem swym... i w sumie w tym kontekście pisałam o tym że śliczniutki. NA takiego się w obu kreował. Wizualnie nie mam nic przeciw niemu, natomiast właśnie ów styl: mroczny i pociągający nad wyraz mnie bawi. Póki co uprę się że grać zupełnie nie potrafi:)Ale... może jeszcze zaskoczy:) Taki Tom jako Lestat to było dla mnie np. zaskoczenie. Nie miałam go za aktora złego, a jednak przypisanego do ról określonych. To co zrobił z tą postacią, nie zabijając mego literackiego ulubieńca przy tym... zaskoczyło mnie i wzbudziło podziw!
Pozdrawiam:):)
Co moge powiedzieć... Jeżeli już mamy porównywać role pana Townsenta to muszę z przykrością (?) stwierdzić, że już lepiej zagrał w "Lidze" niż w "Królowej" - moja opinia zapewne nie jest obiektywna, gdyż i tak dla mnie ideałem Lestata zawsze będzie Tom Cruise. A Stuartowi życzę wszystkiego najlepszego i wolałabym, żeby się trzymał z daleka od ekranizacji książek pani Rice.
zgadzam sie ze Tomasz C to objawienie jako lestat i zgadzam sie ze Stu byl beznadziejny, a takze ze aktorem to on jest marnym. widzialam 3 filmy z nim, zeby nie byc goloslowna. najlepiej jednak wypadl w Lidze. tu musze przyznac ze mnie tak nie żenowal jak w krolowej. moze to tez kwestia przywiazania do postaci. dorian mi lata kolo...nosa, a lestat to lestat hehe.
ale musze sie tez zgodzic ze Tom cruise nie pasowalby do takiego filmu jak Krolowa, bo ksiazka sama w sobie juz jest tak napisana troche pod nastoletnich odbiorcow. w ogole caly ten myk ze spiewajacym wampirem dla mnie brzmi strasznie glupio i mi sie ten pomysl nie podoba. i dlatego wolalbym nie ogladac spiewajacego i wyglupiajacego sie na scenie toma Cruisa, bo wtedy chyba popelnilabym samobojstwo smiechem.
dlatego stu w sumie do kiepsciutkiego filmu takiego pasuje, natomiast wystepp Toma w takim filmie bylby zbrodnia.
natomiast Tomek bylby cudownym lestatem w czesci 2- czyli Wampirze Lestacie i 4 - czyli Zlodzieju Cial, zwlaszcza w Zlodzieju, bo aktor ten tez swietnie prowadzi filmy bardziej kameralne, a i postac bohatera jest dojrzala, i bardzo wyeksponowana psychologicznie. moglby sie tom swietnie popisac w takim filmie.
szkoda tylko ze lata leca, Tom coraz mlodszy nie bedzie, a nikt sie nie kwapi do ekranizowania Ani Rice. podwojna szkoda bo kazda jej ksiazka, nawet najmniej udana jest swietnym punktem wyjscia do scenariusza.