Faktycznie, ci, którzy przeczytali książkę i oczekiwali dokładnej ekranizacji mogą czuć się zawiedzeni. Sądzę, że cel twórców był inny, mianowicie utworzenie ciekawego klimatu, interesująca obsada bez wielkich gwiazd hollywood'u no i oczywiście świetna muzyka, która bardzo pasuje do tego filmu.
Mnie tam się film podobał...normalnie dałabym pewnie 7/10 ale za muzykę dam 8 :).
trafiłaś w sedno! właśnie z powodu muzyki obejrzałam ten film drugi raz no i nie ukrywam, z powodu Stuarta Townsenda, który wygląda rewelacyjnie