I oto co można zrobić ze wspaniałej książki... Po pierwsze- w książce wiele razy pisało, że Mariusz ma długie, jasne włosy i jest podobny do Lestata... Rozumiem, że ekranizacja nie może być w 100% identyczna jak książka, ale mimo wszystko wypadało by zachować takie podstawowe rzeczy jak wygląd, czy charakter bohaterów. Vincent Perez naprawdę nadaje się na Mariusza, tylko nie z taką charakteryzacją... Wyglądu pozostałych wampirów się nie czepiam, bo tak okrojono ich role, że nie do końca wiadomo kto jest kim...
Po drugie, pominięte zostały ważne wątki, chodzi mi tu o historię bliźniaczek i postać Mekare. Bez tego cała ta historia jest po prostu bez sensu... Jak już pisałam, wiem że film nie może być do końca wierny książce, wtedy pewnie trwałby trzy godziny, ale jeżeli już mieli opuścić najważniejsze wątki, to może lepiej by było, gdyby darowali sobie kręcenie tego filmu...
Cóż, jednak "Królowa Potępionych" ma też kilka plusów, przede wszystkim muzyka oraz role Vincenta Pereza i Leny Olin.