Film może się podobać dorastającym młodym nastolatką, chcącym zostać gwiazdą rocka i podbić świat. No i gustującym w mrocznych klimatach.
Słabo przedstawiona historia wampirów do tego we współczesnym świecie.
Kto ma jakieś pojęcie tematyki legend o wampirach ten wie, że to czysta groza, film musiałby dać oznaki czystego zła, mrocznego klimatu, negatywnych odczuć samopoczucia postaci - aż do końca filmu.
Tutaj widzimy wampira znudzonego samotnością popadającego na setki lat w sen z nadzieją znalezienia śmierci, ale jednak się budzi i to w czasach nowożytnych i nadal mu źle bo dalej jest samotny. To dziwne bo później łączy się z królową wampirów i jest mu w końce dobrze, jednak ją zabija - jakaś nieudana miłość. Okazuje się, że w końcu znajduje swą wybrankę swego niebijącego serca i będą żyć wiecznie. Wampiry potrafiące kochać - co za naiwność!
Samo nieukrywanie się przed światem chyba się udało bo choćby znikał, latał czy coś innego to dzisiaj ludzie i tak nie zwróciliby na to większej uwagi, tym bardziej fani takiego wampirzego zespołu, uważaliby, że to dobre sztuczki. To może też świadczyć o tym jak dzisiejsze społeczeństwo jest ślepe na zło i choćby zobaczyli samego szatana to nie wiedzieliby co się święci. Pokazuje to słabość ludzi, brak umiejętności rozpoznania dobra od zła, a takim stworzeniem jest łatwo zawładnąć. Zresztą widać to na filmie jak zawładną ludźmi i jak bardzo stał się sławny.
Film z dolnej pułki tam jego miejsce.
Czlowieku tu chodzi o muze Jonathana Davisa ;) To w sumie na swoj sposob film muzyczny ;) Nawet mial swoja scene jako konik sprzedajacy bilety ;) W tym filmie nie chodzi o akcje , chodzi o muze ;) A dla nie zorientowanych to Jonathan Davis jest wokalista i liderem kapeli KORN. I iwekszosc utworow byla spiewana przez Davisa a reszte jakies tam zespoly metalowo rockowe juz nie pamietam ;)
Film muzyczny i chodzi o muze, więc od razu podpiszmy pod gatunkiem filmu "reklama". Ja oceniałem horror a nie film muzyczny. Tak czy inaczej jest słaby.
Ej a ty koleś lepiej napisz dlaczego według ciebie film zasługuje na 8pkt czyli bardzo dobry. Co w nim takiego niezwykłego? Chyba nie powiesz że oceniasz film w ten sposób bo podoba ci sie ta muzyka? Poza tym film jest kręcony na podstawie książki więc nie powiedziałbym że jest to jakby reklama tego zespołu który występuje w filmie. Widać że jesteś fanem tamtej muzyki i wydaję ci się że wszystko kręci się wokół jednego czyli muzyki pewnego zespołu.
film 'queen of damned' w żadnym stopniu nie jest nakręcony na podstawie książki anne rice. postacie pojawiające się w nim faktycznie pochodzą z jej prozy, co więcej nawet tytuł odnosi się do jednego z jej dzieł, natomiast sama fabuła? odbiega od książek KOLOSALNIE. polecam zapoznać się z lekturą. anne rice nigdy nie podpisała się pod tym filmem, ponieważ z jej powieściami ma on po prostu mało wspólnego. absolutna rozbieżność wydarzeń (jeden wielki fabularny misz masz i bałagan) to raz, a inną sprawą jest to, że widać tu wyraźnie połączenie więcej niż jednej z jej książek.
co do samego filmu to nie wiem zasadniczo dlaczego - ale go lubię. może to muzyka, może townsend, może sama tematyka porywa (w jakiś sposób). podobają mi się niedopowiedzenia w wielu momentach, podobają mi się miejsca w których toczy się akcja. film ma w sobie to coś, ten smaczek który w moim ujęciu dzieło filmowe może albo mieć, albo nie i już. aczkolwiek koniec końców nie dziwię się, że pani rice nie uznała tego filmu jako ekranizacji swojej twórczości - jest praktycznie w ogóle niewierny oryginałowi (a w sumie oryginałom) książkowym.
słowa "nastolatką" i "pułki" zostawię bez komentarza...
nie jestem już nastolatką, ale o dziwo film mi się podobał. jest to dość nietypowa historia z fajną muzyką. co do nieudanej miłości - film wyjaśniał dlaczego główny bohater zabił swoją wybrankę, proponuję obejrzeć go jeszcze raz. osobiście filmy oceniam według kilku parametrów, przy czym jednym z ważniejszych jest to, czy oglądanie filmu sprawiło mi frajdę (znaczenie słowa też zmienia się w zależności od gatunku, który oglądam). w tym przypadku film oceniam na 7
Lubię horrory i legendy o wampirach, ale ten film nie jest dobry. Może zauroczyła cię ta muzyka w filmie jak naszego kolegę wyżej, który twierdzi że film to jedna wielka reklama zespołu muzycznego i może nieźle się bawiłaś przy oglądaniu ale ja widziałem dużo lepsze filmy. Jeszcze mi powiedz że saga Zmierzch jest dobra a chyba zakończymy rozmowę.
ale się przestraszyłam tej groźby...
nie zauroczyła mnie muzyka - owszem podobała mi się, ale film jako taki abstrahując od muzyki również mi się podobał. zgadzam się, że jest dużo lepszych filmów, ale mimo to ten mi się podobał. co do sagi zmierzch - książki lubię, wiem że nie jest to literatura wyższych lotów, ale mi sprawia przyjemność. co do filmów to ostatnia część nawet mi się podobała podczas gdy pierwsza to porażka. jak widzisz nie oceniam sagi jako całości, tylko każdy film osobno. jeśli w związku z tym odechciewa Ci się ze mną rozmawiać, Twoja wola... uważam jednak, że fakt, że są na świecie lepsze filmy niż dany, to nie znaczy, że ten konkretny jest zły, co zasugerowałeś stwierdzeniem "może nieźle się bawiłaś przy oglądaniu ale ja widziałem dużo lepsze filmy". a teraz wykpię się standardowym stwierdzeniem - każdy ma prawo do swojego gustu. :) ja nie oceniam ludzi na podstawie filmów, które oglądają
Tak, dolna PUŁKA jak nic, nastolatką" (zaznaczam, że młodym, bo przecież tym starszym "nastolatką" już się nie podoba) faktycznie się podoba. Dziękujemy za wizytę i pozdrawiamy.
Hohohoho! (rubaszny śmiech).
Stałem się "nastolatką", lubiącą mrooooczne klimaty...łaaaa! Zuuuoooooooo!!!!!1111oneoneone ;]
A na serio - trzydziestkę już dawno skończyłem a film mi się podoba nadal. I co z tego, że nie jest tak "głęboki" jak "Wywiad z.." czy inne (że już o Zmierzchu nie wspomnę ;p) skoro zwyczajnie fajnie się go ogląda.
I nie muszę czytać od razu książek A. Rice aby mnie to bawiło...zresztą żaden film nie odda w 100% tego co w książce i dlatego nie ma sensu ciągłe wypominanie - a tego nie było, a w książce było inaczej, a ta postać to zrobiła a nie tamta - po co?
A OST? Jeden z najlepszych jakie miałem okazję słuchać.
Idź być dolną "pułką" gdzie indziej!!! Ja mam ponad 25lat i nie jestem "nastolatką" i Zmierzch w porównaniu z tym filmem to arcydzieło. Lubie mroczne klimaty i trzy razy byłam na koncercie Korna. Widocznie nie masz najmniejszego pojęcia o co chodzi w tym filmie więc tobie już podziękujemy.
Ale zwróć także uwagę na to, że to jest horror z gatunku a jeżeli nie wiesz co oznacza to słowo to wpisz w wujku google. Każdy pisarz ma inne wyobrażenie o wampirach, o miłości itp. Autorka zmierzchu uważa że Edzio świeci a autorka królowej że lestat lata. Nie krytykuj czyjejś twórczości bo dam sobie ręke uciąć że ty sam nie potrafisz zdania sklecić nie mówiąc już o twojej znajomości ortografii.
Sam nie kumam, dla czego ludzie tak bardzo krytykują ten film.Może nie jest to jakieś arcydzieło ale bez przesady.To jeden z lepszych filmów w swym gatunku.Chyba że jakaś sweet teen stwierdzi, że edzio lepiej świeci, i ogólnie muzyka rockowa poza Tokio Hotel jest do bani:)))
Ja myślę, że dlatego ten film jest tak mocno krytykowany, bo to nie jest pastisz, nie jest parodia, a film zrobiony calkiem na serio. A tego się niestety całkiem na serio nie da znieść - nawet mimo swietnej muzyki.
Wszystko w tym filmie leży i kwiczy. Fabuła dziurawa jak ser szwajcarski, dialogi śmieszne i płytkie, postępowanie bohaterów nawet jak na horror nielogiczne i bezmyslne. Zero klimatu, zero jakiejkolwiek głębi bohaterów.
Ogladałam ten film z mega dobrym do niego nastawianiem, a ledwie dotrwałam do konca. Od wielu lat fascynuje mnie tematyka wampirza, że tak powiem (pomijam obecną mode na świecące dziwadła itp) i to co pokazano w tym filmie mnie zniesmaczyło.
Jest to jeden z nielicznych filmów, ktorych napewno nigdy wiecej NIE CHCĘ OGLĄDAĆ.
}Ja myślę, że dlatego ten film jest tak mocno krytykowany, bo to nie jest pastisz, nie jest parodia, a film zrobiony calkiem na serio. A tego się niestety całkiem na serio nie da znieść - nawet mimo swietnej muzyki"
trafione w samo sedno!
Każdy z was ma swój sposób oceniania. Wami jednak często kierują sentymenty tak samo jak członków akademii filmowej podczas rozdania Oscarów. Dlatego jest tak a nie inaczej.
Jak oglądałam ten film w podstawówce, to faktycznie mnie "jarał", oglądałam drugi raz (jestem studentką) niedawno - czar prysł. Wiesz, nie ma co oceniać innych ludzi, ale Twój opis do mnie trafił...Bo na świecie znajdziesz "małe stare", "niedojrzałe stare" i umiarkowanie normalne kobiety. Oczywiście to jest odpowiedź na Twój post, mówię jak jest z tymi "nastolatkami" z postu najwyżej.
Dodatkowo bardzo mnie " serduszko boli", ze nie został ten film zrobiony inaczej, zgodniej z książką. Szkoda , że Rice nie napisała scenariusza, jak to miało miejsce w "Wywiadzie z Wampirem".
Może Tomcio Cruise by uratował ten film kasowo, a sama obecność zrobiła z niego mega hit ? Jednakże Akashy bym nie zmieniła, a tą Rudą i owszem.
Co do muzyki "gościa z Korna", to komercyjne gieówno. Z tym masz rację. Jednakże jedna piosenka z soundtracku zespołu Deftones, a mianowicie "Changes" obłędna.
Jakby ktoś miał najmniejsze pojęcie o postaci wampira w kulturze popularnej (tej prawdziwej jak oryginalny książkowy Dracula), to by nie wprowadzał tak bzdurnych teorii.
"Gdy z mych kości szpik wyssała,
Odwróciłem się ku niej miękko i leniwie
By oddać jej pocałunek, alem nie ujrzał ciała
Kochanki, lecz lepkie stworzenie pełne ropy obrzydliwej!"..
Kochacie się w filmach i powieściach typu "Zmierzch" gdzie wampir potrafi kochać, jest olśniewająco przystojny a jego zło to kły i picie krwi młodych kobiet (z którymi wcześniej pewnie chodził na dyskoteki).
Głupio spytam czemu ten post do mnie? Bo fanem zmierzchu nie jestem na pewno.
W sumie, co ciekawe to już pierwsze kroki wampirów w literaturze popularnej (patrz Dracula) nawiązywały do pewnej formy perwersyjnej miłości, sam wampir preferował krew młodych dziewic i był raczej niezrozumiany niż zły:)
Choć oczywiście z tymi pseudowampirkami ze zmierzchu nic wspólnego nie miał...
ps. skąd to tłumaczenie? Wiersz znam, ale w innej formie, a szczerze mówiąc ta brzmi jak dla mnie lepiej.
Wybacz popełniłem prosty błąd heh.
Mimo wszystko nie potrzebny tu gość, który szuka błędów w pisowni. Jeśli masz coś konkretnego do napisania to pisz.
...Dealric
"Gdy z mych kości szpik wyssała..."
Baudelaire, Metamorfozy Wampira
Można wymieniać nazwiska kto jakiego wampira stworzył w literaturze ja jednak nie mam zamiaru. Dla jednych to postać fikcyjna dla innych osoba prawdziwa, przeklęta, żyjąca wieki temu na ziemi, znajda się dziś też osoby, które wolą myśleć, że wampiry tak naprawdę nie są złe, a dziś można byłoby takiego wampira pokochać zapewne z wzajemnością - mam tu na myśli osoby zauroczone nowymi filmami przedstawiającymi świat wampirów z innej strony.
Są mity i legendy, ale do mnie trafia jedno, że Wampir to postać zła, mroczna, budząca grozę, postać, która nienawidzi życia, dla której życie to udręka, a sam wampir jest przeklęty (coś na pozór diabła). I są takie filmy, które takiego wampira przedstawiają i wypadły naprawdę dobrze! Dla mnie i dla wielu zapewne, wampir przedstawia świat mroku, jakiejś niekończącej się pokuty, świat grzechu. Podoba mi się też taka postać wampira bo przedstawia niekończące się życie, które wcale nie jest darem, ale przekleństwem.
Dlatego ten film nie przypadł mi do gustu, widziałem kilka filmów o wampirach, ale filmy które oglądałem były świetne. I podoba mi się taka legenda, klimat starych czasów, zamków, gdzie nie ma nowoczesności.