Może mi ktoś wyjaśnić dlaczego w tym lipnym filmie Lestat, który w "wywiadzie" otwarcie mówił Louisowi, że nie miał wyboru i nikt go niczego nie nauczył tutaj dostaje co najmniej takie jeśli nie lepsze lekcje niż Louis od Lestata w "wywiadzie" ?
Pomijam już beznadziejną scenografie, efekty jak i charakteryzacje. Ogólnie znowu wziałem ten film na warsztat ale obejrzałem kawałek, potem trochę poprzewijałem i odstrasza mnie wykonanie a szkoda bo "wywiad" to arcydzieło.
Nie można traktować tego filmu jako kontynuacji "wywiadu" a jedynie jako osobna ekranizację książki. Scenarzyści strasznie skrócili fabułę i wiele razy poszli na skróty, przez co całość jest jedynie luźno oparta na książkach "Wampir Lestat" oraz "Królowa Potępionych". Lestat opowiadał, że nikt go niczego nie nauczył w książce faktycznie tak było: został ukąszony przez Magnusa, który zaraz po tym czynie popełnił samobójstwo jeśli dobrze pamiętam a dopiero po spotkaniu Armanda, który opowiedział mu o swoim stwórcy i mentorze - Mariusie De Romanus, Lestat postanowił odszukać Mariusa, który rzekomo znał odpowiedzi na pytania o początkach wampirów (Tak jak w filmie od starożytności opiekował się Akashą i Enkilem). Twórcy widocznie podarowali sobie ten epizod i rozwiązali to motywem, że Lestat jako dziecko ciemności został stworzony bezpośrednio przez Mariusa. "Wywiad z wampirem był konsekwentny w stosunku do książki czego nie można niestety powiedzieć o "Królowej Potępionych". Sam najpierw widziałem oba filmy a dopiero potem czytałem Kroniki Anne Rice i z początku "Królowa Potępionych" mi się podobała. Po przeczytaniu książki jednak dopiero zauważyłem jak wiele zostało zmienione, pominięte i uproszczone. Gdyby film trwał ok 2,5 - 3h można by było zrobić z niego coś więcej. Wiele motywów aż się prosiło o wciśnięcie do filmu (epizod Armanda, Bliźniaczki Mekare i Maharet, historia Kaymana itd itd)
Mimo wielu wad i tak mam sentyment do tego filmu i stawiam go wyżej niż sagę Stephenie Mayer. Moim skromnym zdaniem wystarczyłoby jedno spojrzenie Lestata na Edwarda i ten spłonąłby na miejscu ;)
Szkoda, że tak się stało, że ktoś tak to zrobił na siłę. Czytałem gdzieś, że ten film był zrobiony na siłę, w pospiechu bo wygasały prawa do ekranizacji. Najpierw zamierzano zrobić 2 filmy ale z braku czasu zrobiono jeden i moim zdaniem naprawdę słabo. Wydaje mi się, że dlatego Cruise odmówił bo widział co się święci, budżet pewnie mały, słabi aktorzy, scenariusz, wszystko złe. Szkoda, że Neil Jordan nie zekranizował tego w 2 filmach z udziałem Cruise'a to by było coś.
O tych prawach nie wiedziałem.. to faktycznie jednak mogło wyjść coś pokroju "wywiadu" gdyby się postarali a przez prawa zrobili średni film zaś teraz skoro większość oceniła kroniki po tym filmie to już mają gdzieś te prawa, nie zrobią następnego filmu ponieważ nie będzie się im opłacało. Chyba, że machną jakąś średnich lotów niskobudżetówkę, która jedynie pogrąży Kronikę już doszczętnie... Szkoda
Swojego czasu bodajże w 2007 r. krążyły po sieci plotki, że United Artists- firma producencka Toma chciała nabyć prawa oraz wyprodukować "Opowieść o złodzieju ciał" w rolę Lestata znowu miał się wcielić Cruise, niestety plotka okazała się chyba tylko plotką albo ktoś zrezygnował z projektu.
Hmm "Opowieść o złodzieju ciał" byłaby chyba ciężka do zekranizowania bo z tego co kojarzę to tam trochę akcji działo się "poza ciałem" czyli w sferze astralnej. Mimo wszystko obejrzałbym z chęcią. Dawno już czytałem Kroniki więc chętnie bym przypomniał sobie klimat tych czasów :)