książki (film jest na podstawie "Królowej Potepionych" i "Wampira Lestata") są znacznie lepsze
od filmu. Za książki zabrałem się po obejżeniu filmu i myślałem, że wiem co mnie czeka. Myliłem
się. W filmie wciśnięto wątek miłosny między Jesse i Lestatem którego w książce nie było (w oryginale miłością Jesse był wampir o którym w filmie nie ma ani słowa) tak samo jak
pominięto siostre cioci Maheret czyli Mekare która była niezwykle ważna dla historii. Dodano też
spektakularną walkę Akashy z najstarszymi wampirami i kilka nadprogramowych zgonów. Mimo
to film mi się naprawdę spodobał chodź nie jest jakimś arcydziełem. Ma niezły klimat itd. Według
mnie najlepiej wypadła Aaliyah jako tytułowa Królowa Potępionych. Film wydaje mi się zrobiony
trochę na siłe. Odniosłem wrażenie, że za bardzo skupiono się na muzyce i przez to trochę
zaniedbano całą resztę. Dwie spore historie troszkę nieudolnie zawarte w jednym filmie. Mogło
być lepiej.