Dżizas, dawno tak nie cierpiałem w trakcie oglądania filmu. "Królowa potępionych" to nic innego, tylko jeden wielki dwugodzinny klip MTV. Okropna gra aktorska, komiczne efekty specjalne i przede wszystkim monotonia. Zero emocji, zero zwrotów akcji. Bronić może się jedynie muzyka, ale jako że sam nie jestem fanem takowej (zakładam że to nu-metal albo po prostu metal) to film to czyste gówno (co za oksymoron). 1/5!