Kwaaaaaaaaas!!! Zalosna proba stworzenia czegos na ksztalt "Wywiadu z wampirem". I do tego ten rozmemlany watek milosny z ambitna bibliotekarka (? a kim ona wlasciwie byla?) Przepraszam - wiem,ze o zmarlych nie mozna zle mowic, ale sorry - rola Aalyah to traaaagedia (szczegolnie smakutkowa scena ze zjadamniem serca-mmmmmmm), chociaż jest na prawdę piękna,to szkoda mi jej,bo producenci tego filmy posluzyli sie jedynie jej cialem. Lestat jest spoko (ma jak na wampira przystalo duzo charyzmy), ale motywy, kiedy spiewa piosenki Korna i Mansona sa tanie. Wlasnie a'propos tego - sama muzyka jest extra i fajnie dobrana do filmu. Muza i Lestat to jedyne plusy "Krolowej...".