Szkoda, że ten film powstał. Wyjaśniam dlaczego tak sądzę:
1.)Lestat wygląda strasznie w takim znaczeniu, że nie do przyjęcia. Szkoda, że Tomek nie
wystąpił ponownie, ale cóż. Mogli się bardziej postarać o kandydata.
2.)Fabuła nie ima się książki absolutnie. Ten kto nie czytał książki stwierdzi, że świat tak
potężnych istot kręci się wokół jakiejś śmiertelniczki, która również inaczej wygląda niż w
książce. Słabo, że zrobili z niej postać główną(przynajmniej ja tak odczuwałem podczas
oglądania).
3.)Bardzo źle, że próbowali zmieścić w 1,5h tak obszerną cześć jak historia Lestata i jego
śmiertelnego życia oraz "Królową potępionych". Nie wiem czemu tak zrobili, ale to było
słabe, mogli podzielić film na 2 części. Sama cześć "Lestat" jest grubsza niż "Królowa", a w
filmie niewiele się dowiedzieliśmy o jego życiu.
4.)Po prostu nie mogę przeboleć, że zranili Anne Rice tym filmem...Cały sens tej części
poszedł w pierony.
Serdecznie odradzam.
patrzysz przez pryzmat ksiązek, ja gdybym je przeczytała moze bym miała podobne odczucia, ale tak to film b dobry
Racja, być może wpływ książki. Ale to jest jednak ten pierwowzór i ciężko o nim zapominać, jeśli film jest zrobiony na bazie książki.
Jak dla mnie nawet nie patrząc przez pryzmat książki film był niezwykle słaby w porównaniu do Wywiadu. Gra aktorska, scenariusz i efekty specjalne na fatalnym poziomie. Jedynie soundtrack się obronił.
Kurde, zmartwiliście mnie. Uznałam film za świetny, co zachęciło mnie do przeczytania książek, ale na razie szukam pierwszej części. A tak poza tym to w książce było coś między Jessie a Lestatem czy to tylko postać boczna?
Akurat ten wątek się zgadza. Możesz próbować. Nie przejmuj się Stuartem, Lestat w książce to Bóg.
Zaczęłam "Wywiad..." i widzę, że niezła z niego postać, no i oczywiście jest naprawdę demoniczny.
Zmodernizowany : ( Tomek jako Lestat jest lepszy-te wzniosłe ruchy, białe loki, eleganckie koszule, aroganckie, ale kulturalnie wypowiedzi no i ta twarz pełna emocji. Takiego go pamiętam i lubię.
Szanuję Twoje zdanie, jednak myślę, że taka postać musi być wyrazista pod względem wewnętrznym : d
"Wzgląd wewnętrzny" nie da się zobaczyć. On musi się uzewnętrzniać, dlatego właśnie napisałam że tom jest 10000000000x lepszy.
Uważam że moje preferencje urodowe same w sobie nie zasługują na szacunek, ale skoro tak uważasz to tym bardziej mi miło. oj, ludzie na filmwebie przesadzają z tym "szanuję twoje zdanie ale.." "ty masz swoje zdanie ale ja mam prawo mieć swoje.. " pfff
Napisałaś, że był przystojniejszy. Niektóre postacie stają się piękne nawet jak mają twarz posiekaną zmarszczkami, ale to jest zależne od zachowania.
Ja chciałem wyrazić to, że mnie nie denerwuje, że masz swoje zdanie. Każdy może coś preferować ;)
Stuart przystojniejszy w roli Lestata wg. Ciebie?
To dobrze, przynajmniej nie muszę się dzielić Tomem w roli Lestata.
Ten film roi się od błędów, błędów podstawowych
1) Lestata nie stworzył Marius!!!!!- to był Magnus, Lestat poszukiwał Mariusa, gdy dowiedział się o nim od Armanda.
2) Jesse poznała Lestata dopiero na koncercie, nic poza tym, ona była tylko małą postacią w książce
3) dlaczego nie wspomniano o rudych bliźniaczkach, skoro cała "Królowa...." się na nich opiera
4) mniejszy ot taki błąd- skrzypce- dziwne, bo Nicolas kazał je zniszcyć, i rzeczywiście zostały zniszczone i nie należały do Lestata tylko właśnie do Nikkiego
Może przesadzam, ale denerwuje mnie, że film nakręcony wedle książki tak strasznie od niej odbiega. I zdecydowanie Tom był lepszy w roli Lestata.
Również się zgadzam, obecnie czytam "Królową potępionych" i coś mi się kojarzy, ze film był całkowicie o czymś innym (oglądałam go parę ładnych lat temu).
AskaKaz , masz stuprocentową rację. Książkę czytałam już kupę czasu temu, film obejrzałam dopiero dzisiaj i może wszystkiego dobrze nie pamiętam, ale boże, co oni zrobili... Oglądanie tego aż mnie bolało. Wywiad z Wampirem też nie umywał się do książki, ale mimo to oglądało się go przyjemnie. Strasznie się zawiodłam na Królowej Potępionych.
Wywiad przynajmniej trzymał się fabuły w większości, też troszke błędów ale nie aż tak drastycznych jak tutaj.
Zgadzam się zupełnie. Film karykaturalny i "zmierzchowy" - wampir-przystojniak zakochuje się w dziewczynie, jakie to romantyczne... Jedyne, co mi się podobało to muzyka nagrana przez KoRna i kreacja Aksha'y i za to dwa punkty ode mnie.
Zgadzam się. Słabooo... Nie było wielu postaci, a te które były to w ogóle nie były one. Nie wybaczę im chyba nigdy kreacji Mariusa :( Ten Marius to nie był Marius. No i oczywiście bliźniaczki. A cała idea poszła w las Akasza miała inny plan działania. Zrobili z tego kiczowate coś na miarę Zmierzchu.
Spróbuj wepchnąć wszystkie meandry dwóch książek w jeden krótki film. Skoro twórcy się porwali na ekranizację, musieli iść na ustępstwa i uprościć fabułę, która i tak moim zdaniem galopuje o wiele za szybko - trudno się wczuć w emocje i cele poszczególnych postaci (poza Lestatem). A ty chcesz jeszcze dorzucić 10 postaci i 5 wątków. Zauważ, że mimo wyrzucenia z fabuły połowy postaci część z nich pozostaje anonimowa. Nieźle się ubawiłem zgadując, kto jest Pandorą (funkcja w filmie: stoi, patrzy, gryzie, umiera), Maelem, Khaymanem czy Armandem (najzabawniejsze w tym ostatnim jest to, że początkowo, widząc obłąkaną buźkę i rozczochrane włoski uznałem, że to Mekare:). Dopiero później spostrzegłem jego obnażony tors i zrozumiałem, że to chłopiec).
Oczywiście zgadzam się z Tobą, że film jest słaby. Historia zastępcza, którą zaproponowali nam scenarzyści jest bezsensowna. Na przykład - o co chodziło tak naprawdę Akaszy? Ogólne stwierdzenie "chcę rządzić światem" trochę marnie wypada... Tyle że wytłumaczenie książkowe jest bardzo głupie - po co je wykorzystywać?
Uważam, że do plusów zalicza się Lestat (szczególnie sekwencja otwierająca film, naprawdę przekonała, że Lestat to wolny duch) oraz muzyka. I niestety tyle.
No właśnie dlatego, bo niepotrzebnie łączyli 2 książki, zamiast to jakoś rozbić na 2 części, na pewno wyszłoby lepiej ;)
Koleś Ci się podoba, ok Twoja sprawa, ale w roli wampira Lestata jest zwyczajnie śmieszny, zero klasy i charyzmy, no chyba że ten film miał być parodią...
tak, podoba mi się tak samo jak ładne krzesło. Również uważam że gra w śmieszny przerysowany sposób
Jak dla mnie inny aktor grający Lestata jest jak najbardziej trafiony. W wywiadzie jest on bezlitosny, a tu bardziej ludzki, takie same odczucia mialam czytając księżkę, w Wampirze Lestacie jest on inny i Stuart doskonale to pokazał. Co do czasu to zgadzam się, za krótki i niczego sie nie dowiedzieliśmy o Lestacie, a szczególnie o jego życiu przed przemianą.
Ale jak dla mnie Stuart i tak nie obronił filmu. Jedynie piękna Aaliyah wniosła namiastkę upiornej klasy i gracji wampirów. (Wyjadanie serduszek nie należało czasem do Pandory? Już nie pamiętam:) Cała reszta wampirów, oprócz Lestata, była tutaj po prostu brzydka. Mimo wszystko polecam podglądnąć kulisy kręcenia - film nie przypadł mi do gustu, ale uśmiałem się. Stuart ma fantastyczne poczucie humoru. Właśnie tak mógł grać Lestata. Mniej teatralnie. (Akasha wariatka ;P )
Nie czytałam książki, ale tak samo uważam, że film był słaby. Niby historia ciekawa, Lestat koszmarnie przystojny, ale zabrakło mi czegoś, co by wciągnęło mnie w tą historię. W ogóle przedstawione wampiry (oprócz królowej) były mało wyraziste i mało 'wampirze' po prostu.
Nie czytałam ksiązki, nie widziałam tego filmu. Wywiad z wampirem już lata temu (swoją drogą nie znoszę Cruisa). Ale jako gwiazdor rocka Townsted skojarzył mi się z Valo z Him. Mógłby go zagrać z taką charkteryzacją.
jak ja czytałam książkę tą część gdy występował, to przed oczami ciągle miałam młodego Roberta Planta z Led Zeppelin.
Ja dałam pięć. To nie to co koty uwielbiają najbardziej. Zbrakło mi czegoś w postawie Lestata.
Mnie również, jestem bezgraniczną fanką Toma Cruise'a - wszystko, czego ten człowiek dotknie, zamienia się dla mnie w złoto. Fakt, mógłby być już trochę za stary na angaż w kontynuacji, ale od czego są nowoczesne metody charakteryzacji (Lestat w "Wywiadzie.." był przecież zupełnie odmieniony, nie było nawet widać tego charakterystycznego, aczkolwiek moim zdaniem słodkiego, krzywego noska Toma), tak więc w "Królowej.." można było zdziałać cuda. A nie zdziałano. Dałam 5 za sentyment do książki, za nic więcej. Według mnie obraz zbyt nowoczesny;z tym nowatorstwem rzeczywiście przesadzili.