Obejrzałem własnie film. Odnoszę takie wrażenie, ze Terry Gilliam robi pewną parodię z baśni świetnie używając surrealizmu i patologicznych scen. Np. początek gdzie Jeliza Rose przygotowuje tatusiowi odlot.
Nie jest to film dla dzieci, ale specjalnie na taki wygląda. Motyw z lalkami też jest specyficzny. Wiadomo ze dzieci mają swoja wyobraźnię, no ale w typowych baśniach dziewczynki chodzą z normalnymi lalkami. Sposób w
jaki reaguje na śmierć matki nie jest normalny.
Cała fabuła jest bujna i pełna wyobrażeń małej dziewczynki, ale połączona z poważnymi sprawami.