Rafelson bezustannie tropi ludzkie zawiłości losu, przypadki i czasem bardzo skomplikowane relacje międzyludzkie. Mimo że bohaterzy zaplanowali wszystko na 100%, zawsze jest coś nie tak. Takim przykładem jest i "Listonosz zawsze dzwoni dwa razy" i "Krew i wino". Może niezbyt to skomplikowana intryga, ale nader interesująca, świetne role starych wyjadaczy Nicholsona i Caine'a, oraz żółtodziobów Dorff'a i Lopez, do tego jeszcze zawsze rozpoznawalna muzyka Lorenca. Czego chcieć więcej ?