tyle że trochę zmodyfikowana bo główna bohaterka tym razem nie ucieka szczęśliwie i cudem przeżywa ale ginie. Nie byłoby jednak klasycznego rape & revenge gdyby nie, no właśnie, kolejna modyfikacja, wprowadzony wątek indiański i wskrzeszenie zamordowanej razem z duchem zamordowanego ponad sto lat temu indiańskiego wodza. Żeby było ciekawiej, wódz ten został zamordowany przez przodków oprawców głuchoniemej bohaterki (kolejna zmiana, tu miała znaczenie chociażby w scenie "rozmowy" z budki telefonicznej). Czyli jest za co się mścić. Reżyser na szczęście nie zanudza tą historią a akcja idzie w miarę wartko, z czasem jednak traci na świeżości bo ile można oglądać jak ona się pojawia ze swoją kuszą i poluje na bandytów a oni krzyczą, klną i też strzelają.
Film dla zainteresowanych tematyką ale raczej do obejrzenia bez zachwytu; taki 5/10, przyznaję gwiazdkę wyżej za parę oryginalnych pomysłów i parę krwistych scen.