Film przypomina troszkę "Wielkiego szefa" jeśli chodzi o momenty w których Bruce Lee łapie za medalik i mówi że obiecywał matce się nie bić. i tandetna melodyjka pojawiająca się w danym momencie. Jakaś taka naiwność w obu filmach. Krwawy Ring jest filmem o którym Jet Li chciałby zapomnieć:). Miny Jeta w trakcie walki są bezcenne <momentami wygląda to komicznie> oraz ilość ciosów jakie przyjął w tym filmie i za każdym razem wstawał <tutaj mam na myśli większą nawet ilość niż w standardowych filmach tego typu> Myślałem że tendencje do obrywania z ponownym wstawaniem ma tylko J.C.van Damm.