Hmm... zeby nie było, w dalszej części są ujawnione informacje z filmu, więc jak ktoś nie oglądał, niech nie czyta :) A jak chce czytać, to na wlasną odpowiedzialność ;]
Ten film jest najbardziej absurdalnym, przewidywalnym, przereklamowanym, tandetnym filmem, jaki kiedykolwiek widziałam. Totalna klapa. Film tak groteskowy, że tylko siąść i płakać nad nim.
Koniec filmu:
Gale: Nie żyje?
Sidney: Nie wiem, oni zawsze wracają
A tu nagle wyskakuje (myszka) Mickey wreszcząc i wymachując łapami. Scena z kiepskiej komedii, ot co!
I oczywiście następuje po raz kolejny cudowne ocalenie Dewey'a [?].
Zapowiadało się tak fajnie, kiedy Randy powiedział, że jest zakochany w Sidney...
Ale plus za sceny w kinie i w furgonetce [śmierć Randiego]. Są tak trafne, że to aż przeraża. Osobiście uważam, że siedząc w kinie pośród ludzi przebranych za "krzyki", nie zauważyłabym, że ktoś kogoś morduje. Nawet jeśli siedzieliby obok mnie. Tak samo z furgonetką.