W USA odbył się pokaz testowy "Krzyku 4"
Oto pierwsze opinie:
- ta część jest bardziej krwawa z wszystkich
- scena otwierająca film jest spektakularna i brutalna
- czwarta część jest o wiele lepsza od "trójki"
- aktorstwo jest na bardzo dobrym poziomie
- film ma jeden błąd obsadowy
Wersja testowa filmu nie jest wersją finalną (nie ma jeszcze wszystkich efektów specjalnych)
Brzmi zachęcająco, oby to była prawda. Błąd obsadowy, to zapewne Hayden Panettiere, przy czym nie chodzi o aktorstwo czy postać lecz fryzurę. Jak oba mogła tak się oszpecić...
Też pomyślałem o Hayden Panettiere, ale nie jeśli chodzi o fryzurę. Podobno podczas zmian w scenariuszu "spłycono" jej postać, co bardzo nie podobało się aktorce.
ps: wiadomo już, że w scenie otwierającej film gra Lucy Hale.
No i co? Tyle czekania... No i będzie nieprzyjemnie. Krzyk 4 – ogromne rozczarowanie. Sekwencja początkowa spektakularna? Która? Jak dla mnie żadna z trzech! Brutalna? Proszę was... bywało lepiej! I straszniej, dużo straszniej. Krwawo? I owszem. Nawet jelita widać. Co to wniosło do fabuły. Jak dla mnie niewiele. Czwórka dla mnie nie jest lepsza od trójki. Aktorstwo starej gwardii świetne jak zwykle. Nowa taka sobie. Błąd obsadowy jest i to ogromny - pani kuzynka - Emma Roberts. Nie podołała ni cholery. 11 lat czekania, dobre recenzje w prasie... Jestem zdruzgotany.*
*Z góry zaznaczam, że jako nastolatek byłem ogromnym fanem serii. Te 3 na poły serio horrory wręcz uwielbiam. Mam na DVD każdą i nawet odrzucona przez większość widzów i krytyków części trzecia mnie się podobała.
Pierwsza scena na pokazie testowym wyglądała inaczej tak samo jak scena śmierci asystentki Sidney.