Jeśli ktoś lubi platformówki tak jak ja na pewno będzie się dobrze bawił widząc na ekranie mnóstwo patentów z gier. Do tego na film nie pożałowali, scenografia Alamut jest konkretna. W innych aspektach dzieło Newella jak łatwo się domyślić szwankuje - wątek miłosny jest całkowicie oczywisty, aktorstwo takie sobie, a jeśli chodzi o muzykę Gregson-Williams zbliża się do umpu-umpu Zimmera.