Być może ten film nie jest genialnym arcydziełem kinematografii. Być może wyczyny Księcia są nadludzkie i przerysowane. Szczerze mówiąc mało mnie to obchodzi - daję 10/10 bo film mi się po prostu podoba. Jest wszystko co w nim być powinno. Walka, intryga, braterskie więzy, rodząca się miłość no i wielki finał. Jak dla mnie bomba. Dobra rola Kingsley'a i Moliny. Księżniczka wyraźnie mówi brytyjskim akcentem, jak dla mnie jednak dodaje jej to uroku.