Pytam się po jaką h... przetłumaczyli tytuł na język polski.
Czy kogoś tam...
Zgadzam się nie powinni tego robić skoro to film jest na podstawie gry "Prince of Persia" a tytuł gry nie bym spolszczony to filmu też nie powinien.
Bywa... Tłumacze to czasami idioci. Do premiery jeszcze czas, może pójdą po rozum do głowy i zostawią oryginalny.:P
To dystrybutor decyduje o tytule, a nie tłumacze. Myślę, że tłumaczenie jest wynikiem chęci ściągnięcia widzów nie znających gry. W końcu w Polsce aż tylu fanów gry nie ma, żeby był z tego hit. pozdr.
No wiesz ale "Prince of Persia" lepiej brzmi poza tym ten tytuł aż tak nie jest trudny do własnego przetłumaczenia.
Czepiacie się jakby dali co najmniej jakiś twór typu 'Książe i klepsydra czasu'. Przecież przetłumaczyli prawidłowo, dosłownie i wiernie, wszystko jest na miejscu i wiadomo o co chodzi. Czepialstwo weszło wam już w krew czy jak? Film wchodzi na rynek POLSKI więc będzie miało również tytuł w tym języku. Tytułów gier zwykle się nie tłumaczy, z resztą jaki procent potencjalnych odbiorców tego filmu grało w grę, lub ją chociaż znają?
Pozdrawiam.
Też mnie to zastanawia, ale jeśli ten tytuł rzeczywiście jest oficjalny, może dystrybutor się jeszcze namyśli. Moim zdaniem najlepsze rozwiązanie to forma „Prince of Persia: Piaski czasu”, tak samo jak tytuł gry w naszym kraju. Jeśli zostawią przetłumaczony tytuł bez podtytułu, to sequel („Prince of Persia: Spirit Within”?) pewnie nazwą „Książę Persji II”.
Nigdy wszystkich się nie zadowoli...
Większość tytułów gier pozostaje bez tłumaczenia, więc nie rozumiem zamieszania, zwłaszcza że film to coś zupełnie innego. Cieszcie się, że nie dostaliście "Perski książę i piaski czasu". To byłoby chyba gorsze. "Książę Persji" naprawdę jest w porządku. Gracze wiedzą o co chodzi a i do kin może zwykły zjadacz chleba pójdzie.
A te wszystkie podtytuły obecnie kojarzą się głównie z filmami dla dzieci/młodzieży: "Harry Potter i komnata tajemnic", "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: Złodziej Pioruna"... Już wolę osobiście zwykłego "Księcia..."
Skoro z „Prince of Persia” chcą ponoć zrobić trylogię, a w każdym razie wydać drugi film, jeśli pierwszy odpowiednio się sprzeda, to zachowałbym te podtytuły, dla odróżnienia, bo zawsze lepsze to od cyfry, tym bardziej arabskiej, w tytule – jakoś mniej mnie odstrasza film z podtytułem, niż z cyfrą oznaczającą numer w serii. Ale ogólnie mi to tito, na film prawdopodobnie i tak pójdę, bez względu na to, jaki będzie miał tytuł (z przyzwyczajenia, kupując bilet powiem „Dwa na »Prince of Persia«”; od pierwszej połowy lat 90. nazywam tę serię tak, więc teraz się to nie zmieni przez film), a nieprofesjonalizm dystrybutora solennie objojczą inni.
A co jest złego w tytule "Książę Persji- Piaski Czasu"? Jakoś pierwsza część Piratów z Karaibów mogła mieć podtytuł...
Zgadzam się powinien być podtytuł, tym bardziej że zamierzają zrobić trylogię. Podtytuły nadają "samodzielności" filmom które tworzą razem fabułę, niby bohater jest ten sam, niby podobny klimat, niby podobny problem ale już zupełnie inna historia. Jeśli dystrybutor zdecyduje się na tytuł "Książę Persji" to zwykłych zjadaczy chleba, którzy gry w ogóle nie znają, "Książę Persji II" już może odstraszyć, nie mówiąc już o "Książę Persji III". Poza tym "Książę Persji- Piaski Czasu" brzmi nieźle i raczej zachęca do obejrzenia filmu.