W grę nie grałam, a na obejrzenie filmu zdecydowałam się dzięki gołej klacie Jake'a Gyllenhaal'a. I, kurde, nie było tak źle, jak się obawiałam. Akcja wartka, czasami, przyznaję bez bicia, aż nadto.
Według mnie problem tego filmu, to bliżej nieokreślona forma, jaką przyjął. Mam problem z tego typu produkcjami, gdzie fabuła opiera się na jakichś nieprawdopodobnych, niespotykanych w życiu codziennym sytuacjach (tutaj: piaski czasu), ale cała reszta zdaje się być zupełnie normalna. Ciężko się wtedy "wczuć", bo najpierw widzisz konflikt w rodzinie, już przekładasz to na własne doświadczenia, a tu nagle, jeb: przesypują piasek do karafki i dzieją się cuda niewidy. Jakoś tak wolę gdy cuda niewidy dzieją się wciąż, tudzież obraz przyjmuje formę bardziej bajkową/komiksową.
Możliwe, że moje narzekanie bierze się właśnie z nieznajomości gry (?)
Kultowe? Albo sobie nie zdaję sprawy, że skądś to zapożyczyłam, albo sama moja postać stała się kultowa w jakichś bliżej mi nieznanych kręgach, hm hm hm...
No tak..!Teraz wiem za co Cię lubię!Mój brat kiedy miał 9 lat bawił się na komputerze i cały czas powtarzał"ale zadjebiste,ale zadjebiste!"Nie poprawiałem go bo wiedziałem,ze chce powiedzieć,ze coś mu się bardzo podoba.U Ciebie odwrotnie ale podobnie.To "jeb" ma charakter wyjątkowy.Kiedy to pisałas musiałaś być w dobrym humorze.Po za tym wydajesz sie być silną osóbką.Pozdrawiam i życzę wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku!PA!
Muszę przyznać się do tego ,iż również w grę nie grałem ... w ogóle nie gram w żadne gry (chyba nie to pokolenie ) :) i przez to może film nie powalił mnie na kolana. Nie wiem w ogóle czy powinienem się wypowiadać ,aby wielbiciele gry i filmu nie rozszarpali mnie na strzępy?
Tak jak piszesz ,akcji cała wywrotka ,jak w niejednym filmie sens. o współczesnych czasach, ale drażniła mnie ta przewidywalność ''Księcia Persji''. Lubię każde kino ,chociaż przygodowe lub fantasy nie jest moim ulubionym gatunkiem, ale twierdzę ,że trzeba od czasu do czasu odciągnąć wzrok od psychodelicznych dramatów , tragikomedii i innych rzeczy cięższych i przypomnieć sobie jak wygląda kino rozrywkowe takie lżejsze właśnie.
Na pewno duuuuuuużo sie dzieje ,chociaż niektóre momenty to że nierealne to mało powiedziane, ale ktoś kto uwielbia takie filmy nudził się nie będzie.
Plusami dla mnie Gemma Arterton jako Tamina (wiadomo z jakich powodów) , widowiskowość, kilka zabawnych scen no i przede wszystkim MUZYKA. Ocenię na 6/10
pozdrawiam