co tu pisać... jeśli masz dziecko, lub dwójkę, i nie masz co robić w niedzielne popołudnie, to zabierz je do kina, na przerobionego Alladyna. nie spodziewałam się wiele, toteż nie jestem rozczarowana:)
zawsze staram się znaleźć jakieś plusy, ale chyba nic mi nie przychodzi do głowy. film miał być dla mnie lekiem na bezsenność, ale i z tym nie wyszło.