Ciągle kocham Jake'a Gyllenhaal'a. Co prawda jak się później okazało we wszystkich trudniejszych scench zastępowali go kaskaderzy, ale co tam. Fajna bajeczka, dobrze się ogląda. Ciężkie miliony wydane na efekty. Ale tak powinmno wyglądać kino rozrywkowe.
"Co prawda jak się później okazało we wszystkich trudniejszych scench zastępowali go kaskaderzy, ale co tam"
Racja, co tam, że Gyllenhall całkowicie się już chyba zeszmacił. Kiedyś grał np. w "Tajemnicy Brokeback Mountain", teraz gra w produkcjach Disneya. Co tam.
Najtrudniejsze sceny? 3/4 tego filmu to gówniane widoczki z komputera. Ale może według ciebie żołnierze w Call Of Duty na przykład to też kaskaderzy? Każdy ma prawo do swojej opinii, a twoja, przyznaję, jest arcyciekawa i równie błyskotliwa.
"Ale tak powinmno wyglądać kino rozrywkowe."
Wolę nie pytać, jak wg Ciebie wygląda kino artystyczne. Skoro idiotyczna bajka popaprańców z "nowego" Disneya to dla Ciebie dobra rozrywka, to spoko.
Zeszmacił się, czy nie - film jest przyzwoity. Czego oczekiwać od filmu na postawie gry? rozrywki! a tam jest jej na kopy. Dotąd flmy podstawie gierek były kompletnymi gniotami których nie dało się oglądać. Ten robiony był przez disneya i szczerze to skojarzyło mi się podejsciem do produkcji z piratami z karaibów.
Masz w opisie, że nie oceniasz nikogo oprócz reżyserów więc zejdź z dżejka, bo odwalił w tym filmie kawał dobrej komercyjnej roboty:P