PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=775970}

Kształt wody

The Shape of Water
6,4 129 397
ocen
6,4 10 1 129397
6,4 45
ocen krytyków
Kształt wody
powrót do forum filmu Kształt wody

Czy ja właśnie obejrzałem film o stosunku kobiety z rybą?

lolekk

biali chrześcijanie hetero mają predyspozycje do bycia nazistami jak ten z filmu, jeśli religia i prawactwo za bardzo zeżre im mózg. liczy się umiarkowanie, jak zresztą zawsze i wszędzie. niektórym tego brak. po drugiej stronie medalu są "woke" skrajni lewacy, którzy bojkotują grę na podstawie filmu Harry Potter, ponieważ autorka książki jest transfobiczną feministką, a wg nich powinna być tolerancyjną feministką. gdzie tu logika? nie wiem. jednak prawica mimo wszystko w polsce się bardziej panoszy, rozpycha łokciami i rządzi, więc też bardziej irytuje

ocenił(a) film na 3
Dudson

Tak. Dokładnie o tym był film. Skąd nominacje do tylu nagród?? chyba nieźle ćpają w tym holiłudzie...

niemalogina

Film był o akceptacji odmienności.Piękna ale mimo wszystko lewacka propagandówka.

lolekk

a raczej o braku akceptacji dla odmienności.

ocenił(a) film na 3
lolekk

No ja nie akceptuję odmienności w postaci musicalowych wstawek z du*y i seksu z kosmito-rybą... Jeśli o akceptacji czy jej braku miał być film, to im nie wyszło, nie wiem o czym miałby ten film być, żeby uznać że ma on jakąkolwiek wartość. Poza tym nie wiem czy takie dobre dla jego zdrowia były te jajka ;P

niemalogina

Dla marksistów ma wartość propagandową i to im wystarczy.

użytkownik usunięty
niemalogina

Problemy społeczne (styl życia, ślepa pogoń - zakup luksusowego auta - by zachować społeczny status, uznanie), problemy rasizmu, ślepej rywalizacji państw (w przedstawionej w filmie epoce, ale to jest aktualne też współcześnie, gdy mamy nowy wyścig zbrojeń), problem dyskryminacji z powodu odmienności, religijny fanatyzm, potępienie seksizmu, poruszenie praw i roli kobiet w społeczeństwie, ukazanie zatracania wartości artystycznych, upadek, zmiany w sztuce (scena z pustym kinem, gdzie nikt nie interesuje się filmami ambitnymi; fotografia lepsza od malarstwa), ukazanie siły miłości, moralności ponad ideologią (profesor, który kieruje się sumieniem, a nie zasadami ideologii komunistycznej, w które wątpi), rola religii i wiary.
Rzeczywiście film bez treści.

Pięknie napisane(bez sarkazmu).Profesorek wcale nie watpił tak jak i Ty w ideały marksistowskie.Jemu się zwyczajnie nie podobały metody stosowane przez komunistyczny reżim.Komunistą to on był do szpiku kości.Wszystko co napisałaś jest prawda ale pominęłaś rzecz najważniejszą.W tym filmie wskazano tych złych czyli białych mężczyzn chrześcijan hetero i tych dobrych czyli niemowę,geja,murzynkę i marksistę.Można i należy walczyć o to o czym piszesz ale nie z marksistami,którzy stosują te ideały jedynie jako lep a tak naprawdę gardzą jednostką i traktuja wszystkie mniejszości jedynie instrumentalnie.

użytkownik usunięty
lolekk

Sądzę, ze wziąłeś mnie za kobietę - akurat jestem mężczyzną, 25 lat, miłośnik fantastyki od dzieciństwa i fan Del Toro od 6 lat (tak, wiem, że już się starzeje;).
Może tak to wyglądać - atak na religie i osoby białe - rasizm działa w dwie strony. Tylko, że ten film ma w sposób "karykaturalny" zaprezentować postać 'głównego złego", który nazywany jest potworem, ale jednak wiele scen utwierdza w przekonaniu, ze to postać tragiczna - facet, który chce zaimponować generałowi, który się starzeje (jak postać Gilesa), i nie zmieni tego, gnije (jak jego palce) i traci pewność siebie, jest przekonany, że po prostu chce dobrze wykonać swoją prace i złapać Stwora. Jest zaprezentowany szkodliwy wpływ jego pysznego, egoistycznego myślenia i zbytniego postrzegania siebie jako lepszego, co prowadzi do fanatyzmu i przemocy. Stał się "potworem", ale z powodu czynników zewnętrznych. Ponosi ostatecznie kare, ale jest jakiś żal, że spotkał go taki los. nie ma widocznego ataku wymierzonego w katolików, hetero - wręcz cały film jest pochwałą chrześcijańskiej miłości i ma wiele symboli religijnych (według mnie stwór symbolizuje Boga, kontakt z nim nadaje sens i zmienia życie bohaterów). To raczej potępienie złego pojmowania roli katolika (jestem lepszy od innych) i mężczyzny - w końcu podczas sceny seksu traktuje żonę jak przedmiot, a z rodzina zaczyna czuć się nieszczęśliwy, gdyż chce "żyć z klasą", chce by jego życie wyglądało jak z tego plakatu namalowanego przez Gilesa.
A czy wszyscy czarni byli dobrzy? A mąż czarnej służącej - to przykład stereotypowego męża, 'takiego domowego dyktatora", który myśli o sobie.
Nawet główny Stwór wykazywał swą prawdziwą, dziką nature - ale wynikało to ze strachu i niezrozumienia.
Nawet Giles (gej) jest z początku bardzo egoistyczny, chce osiągnąć szczęście dla siebie, odrzuca prośbę bohaterki, dopiero, gdy sam czuje się odrzucony przez faceta z baru, zmienia się w empatycznego.
To, że Profesor był komunistą, ale później właśnie się zmienił i wykazał, że i komunista może być "dobrym człowiekiem" - ale jego zleceniodawcy nadal są źli - zbytni Pan/Pani ocenia, sugeruje, że film "ociepla" wizerunek komunistów - według mnie film ukazuje grzechy komunizmu (głupota tego agenta który nie umie wymówić hasła), ich bezlitosność, zacofanie, że nie chcą poznać, uczyć się. Wskazana jest wyższość nauki i związanej z nią etyki moralnej, która ostatecznie czyni Profesora prawym.

Moim zdaniem wizerunek komunistów jak najbardziej został ocieplony.Wybór agenta do takiej roboty jaką wykonywał profesorek nie jest łatwy i tutaj postawiono na kwalifikacje.W przypadku zaś pozostałych sowieckich agentów wybór był zgoła inny , też postawiono na kwalifikacje ale inne Do brudnej roboty wybrano ludzi amoralnych, zdolnych do każdej podłości,wręcz prymitywnych.
Czyli mamy jako widzowie odnieść wrażenie ,że wykształcony marksista będzie dobry.Oczywiście upraszczam ale propaganda ma docierać do mas i w związku z tym nie może być zbyt skomplikowana.

użytkownik usunięty
lolekk

Wszędzie upatrywać propagandę. I Biblie można uznać za propagandę albo obrazy Matejki. Czy ludzie nie potrafią już się cieszyć pięknem sztuki, takimi filmami, cieszyć emocjami, morałem jak prezentują? Dla mnie potępia komunizm i promuje miłość, szczerość, autentyczność.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru i łagodniejszego postrzegania przez setki "ideologicznych filtrów" innych filmów.

użytkownik usunięty
lolekk

Komunikat 100-czny do Faceta z obsesją na punkcie widzenia w każdej kropce propagandy:
Del Toro nie jest on na żadnych usługach i jeśli już chce Pan poparcia swej obsesji na punkcie tej skrytoparówkowej propagandy, to proszę napisać: Del Toro promuje swoje, w swym świadomym imieniu, lewackie ideologie, zamiast "promuje na usługach hollywood". To reżyser Wybitny Artystycznie z pogranicza kina niezależnego i nie musi promować czegoś na czyichś usługach. Pisząc tak porównuje go Pan do twórców tj. Michaela Bay, czy Zack Snyder, którzy są "na usługach hollywood" i tworzą to, co im się narzuca. Del Toro jest wolny, niktu mu nic nie narzuca, nawet on sam nie narzuca widzom swych neo marksistowskich poglądów, tylko je sugeruje, prezentuje - ktoś je przyjmie, ktoś oleje, ale to nie pranie mózgu ,a takie ideały jak "wolność", "równość", "braterstwo" są starsze od komunizmu.
Proszę przeprosić za nazwanie Del Toro nowy Michaelem Bayem.

Twoje tlumaczenie przeslania (o ile istnieje w filmie) przypomina gotowanie grochu z kapusta. Napisze kolejno pare slow odnosnie kazdego z "przeslan":
- styl zycia lat '50 to nie jest XXI' wieczna pogon za pieniedzmi. Spoleczenstwo usa lat '50 bylo kastowe a kazda kasta spoleczna miala swoje atrybuty oznaczajace przynaleznosc do niej.
- problemy rasizmu w latach '50 nie istnialy, caly ruch spoleczny nastawiony na zniesienie segregacji rasowej to lata '60 i ustawa z 1964 r "o prawach obywatelskich". Sam rasizm oczywiscie istnial ale nie generowal "problemow".
- rywalizacja blokow sowieckiego i nato nie byla slepa tylko wynikala ze leninowskich dazen do panowania sowietow nad swiatem.
- dyskryminacja ze wzgledu na orientacje homo czy ulomnosc fizyczna to w latach '50 nie sa problemy ze wzgledu na "odmiennosc". Orientacja homo byla uwazana za chorobe a gluchota za kalectwo a to nie jest ta sama kategoria pojec.
- pojecie seksizmu w ogole nie istnialo, jest to wspolczesny neo- marxistowski neologizm. Spoleczenstwo lat ' 50 bylo w erze bitnikow tuz przed rewolucja seksualna.
- poruszenia praw i roli kobiet w spoleczenstwie tez nie bylo w usa lat '50, poruszenie wrecz rewolucja w tej sferze to wczesne lata '60 wraz z pojawieniem sie pigulki antykoncepcyjnej.
Tak wiec wszystkie w/w odniesienia ujete razem, zwiazane sa z neo maxistowska rewolucja XXI w.

użytkownik usunięty
nawieczor

Ja nie mam szczegółowo czasu na opisywanie każdego elementu, wole oglądać i analizować filmy dla emocji, piękna jakie dostarczają, wykorzystuje czas na czytanie książek i słuchanie Greenwooda albo Mansell, niż siedzenia na forach i analizę, jaki twórca jakie ideologie propaguje.
film interpretuje się też ze współczesnego punktu widzenia- założę się, ze wielu członków Akademii dostrzegło łamanie praw kobiet (głośne teraz MeToo) i ich walkę o emancypacje, stąd też doceniło ten film.

ocenił(a) film na 3

wszystkie Twoje komentarze to jawna nadinterpretacja filmu, który po prostu nie jest dobrym filmem...a dawanie mu 10 to już w ogóle absurd..polecam obejrzeć trochę filmów i doceniać te oryginalne i dobrze zrobione, a nie te które niby usiłują coś przekazać, robiąc to totalnie niezręcznie i nieprofesjonalnie i absurdalnie, z resztą sam przekaz to jawna propaganda pod publiczkę i aktualnie popularne w holiłud tematy...

użytkownik usunięty
niemalogina

'Holy motors" ma u mnie 9/10 -orygnialnie zrobiony, artystyczny, co mi zabraniasz zachwytów? U kogoś na pierwszym miejscu może być "kac Vegas" jako najlepszy film. Dla mnie "12gniwenych ludzi" też ma 9/10, ale to "kształt ' ma 10/10, jak i "Labirynt fauna" - znalazłem w nich więcej plusów i emocji.

użytkownik usunięty
niemalogina

"Birdman" też był robiony pod Holywood, a zarówno u Mnie jak i u Ciebie ma ocenę 10/10, a to ten sam przykład wspaniałości kina i stawiam oba te filmy "Kształt wody" i "Birdmana" na jednym poziomie. Dziwne dla mnie wydaje się Twój tok oceny, analizowania genialności filmów. Ja oceniam według kryteriów - reżyseria, zdj, muzyka, scenografia, oceny poszczególnych głównych aktorów...doliczając dodatkowe plusy - ciekawość, emocje, wizualne piękno, przesłania, ukryte treści, humor, itp. U tak wychodzi mi, że jeden film, który w kilku punktach ma mniej (zdjęcia, muzyka, scenografia), w innych ma więcej, a drugi film w pierwszych punktach (zdjęcia, muzyka) ma więcej, ale w innych trochę mniej. I oba się zrównują.

ocenił(a) film na 3

Birdman był mega oryginalnym, nietypowym filmem, nakręconym na kilku mega długich ujęciach, co jest wielką sztuką. Również świetnie zagrany, wybór aktorów świetny i zaskakujący, film poruszający głębokie tematy. Kształt wody to losowo wybrany film do nominacji z powodów politycznych. I tu nie chodzi o holiłudzkość tylko o całokształt. Kształ wody kształtu nie ma... Koniec kropka.

ocenił(a) film na 1
niemalogina

Birdman tak samo jak Ksztalt Wody to dno. Nie obchodzi mnie ile trudu wlozono w film. Film ma bawic, pouczac albo i jedno i drugie. Jak nasram na chodniku i nakrece o tym film w jakiejs nowej technologii to tez bedzie to sztuka?! Zero tresci, zero dialogow w tym drugim, zero przeslania, ale im wiecej wynaturzenia tym lepiej. Ostatnie lata w kinie to dno bez dna i totalny upadek cywilizacyjny. Kiedys ogladalem Oskary, a teraz na sama mysl to mi sie rzygac chce.

ocenił(a) film na 3
LordOfTravel

każdy oczekuje czegos innego od filmu, mi się akurat spodobał też ze względu na wybór glównego aktora, generalnie każdy ma swój gust, ale przekonywanie kogoś na forum w miliardach komentarzy że Kształt wody to taki super film, jest, dla mnie, mega dziwne i irytujące...odnoszę się tu do kolegi bez gustu, nie do Ciebie :)

ocenił(a) film na 3

Nie wiem co masz pod czaszką, ale musi się tam skrywać coś niepokojącego, skoro tak złożonemu i ciekawemu i zaskakującemu filmowi jak Fight Club dajesz taką samą ocenę jak ultramegahiperprzewidywalnemu nudnemu filmowi ze wstawką musicalową z d*py, który nic nie wnosi i nie porusza żadnych emocji. Jeśli nawet w jakiś sposób się identyfikujesz z główną bohaterką lub panem łuską, to i tak nie tłumaczy to tak wysokiej oceny i jest to hipersubiektywne. Nie wiem, może za mało filmów jeszcze widziałeś żeby je w miarę obiektywnie oceniać...

użytkownik usunięty
niemalogina

Widziałem trzy tysiące różnych filmów. To TY jesteś po prostu zwykłym hejterem, który uwziął się na te Dzieło.
Rozstańmy się jednak w zgodzie, gdzie każdy z nas ma jednak racje: win-win. Ty masz racje pisząc, że ja nie mam racji - ja mam racje pisząc, ze ty nie masz racji. Kompromis.

użytkownik usunięty
niemalogina

"Nie wiem, może za mało filmów jeszcze widziałeś żeby je w miarę obiektywnie oceniać..."

Obiektywnie każdy film to zbiór pikseli. Ocena natomiast zawsze była, jest i będzie subiektywna. Naprawdę trzeba ci tłumaczyć takie oczywistości? Jezus...

ocenił(a) film na 3

Subiektywizm swoją drogą, ale trzeba mieć problem z percepcją, żeby nie widzieć jak drastycznie spadła jakość filmów przez ostatnie 20 lat...i ocenianie takiej szmiry dobrze i zachwycanie się nią, jest dla mnie niezrozumiałe. A odzywam się tu, bo oburzyło mnie pisanie miliarda komentarzy na forum przez Elit_Novum, żeby innych przekonać o tym jaki ten film dobry.

ocenił(a) film na 3

Już nie odpisuj..właśnie widzę że Marsjaninowi też dałeś 10 - polecam się zapoznać ze stopniami oceny i o co w nich chodzi - a nie chodzi o dawanie 10 każdemu filmowi który nam się spodoba.. Koniec, dyskusja nie na moim poziomie...

użytkownik usunięty
niemalogina

To mam hejtować i niesprawiedliwie oceniać każdy film według skali? Sa one u mnie w pewnej kolejności a ocenę 10, liczę zazwyczaj jako 9,99; 9,97; 9.94...
Wstawka musicalowa jest piękna z pograniczna magicznego realizmu, i ma uzasadnienie nie bohaterka ogłada musicale. Jest też dosć oryginalna koncepcyjnie. A marsjanin ma 10 po wielu latach "posuchy" i Scotta, którego Adwokata oceniłem 5/10 - i zatkało kakao? Jakiś film ma u mnie 5, ale ocena 3 jaką ty dałeś to już brak szacunku dla wybitnej reżyserii, zdjęć, muzyki, aktorstwa, soundtracku, scenografii...ja doceniam wszystkie te kwestie.

ocenił(a) film na 3

Według Twoich oryginalnych interpretacji definicji słów, jesteś właśnie okropnym "seksistą" bo nazywasz mnie, kobietę, mężczyzną. Nie wiem jakim cudem widząc 3 tys. filmów jesteś w stanie nie mieć gustu i aż tak nierówno oceniać filmy.

użytkownik usunięty
niemalogina

Gust mam, Panie/Pani , - Ty jesteś zaś smutasem , nic się Tobie nie podoba. Jakie smutne masz życie.Teraz ogładam nowego Thora (po raz trzeci) i nadal ocena 10/10 -przecież w swej skali na taką zasługuje. Podrocz się lepiej z zawodowymi krytykami, którzy podobnie ocenia w jednej skali 'Matrix", "Moonlight", "Trzy billboardy" (np. ocena9).
Pozdrwiam.

ocenił(a) film na 3

nie wiem co to moonlight i nie mam zamiaru wiedzieć, ja te filmy oceniłam różnie. Chyba nie mamy o czym rozmawiać, miłośniku Thora.

ocenił(a) film na 1
niemalogina

A skad ma wiedziec jakiej jestes plci? Masz to niby w nicku wypisane?? Nawet w rzeczywistosci juz nie wiadomo kto facet, kto baba, kto babo-facet, kto faceto-baba, kto swinia, kto trans-babo-faceto-swinia itp. itd. a Ty od kogos wymagasz, ze ma po nicku zgadnac.

użytkownik usunięty
LordOfTravel

Wiec dlaczego od razu pisze "Pani" ? Powinien pisać "Pan/Pani", gdy nie jest pewny.

ocenił(a) film na 3

ojeja, trzymajmy się sztucznej etykiety i bądźmy sztywni...

użytkownik usunięty
LordOfTravel

Widzisz tylko to, co chcesz widzieć.

ocenił(a) film na 3
LordOfTravel

nie, ja się nabijam z Elit_Novum, bo wcześniej w komentarzach zapodał taki tekst: "Ty jesteś seksistowski uznając mnie za kobietę - jestem facetem, kolego." Koleś nie wie co to seksizm i sam się oburzał że ktoś go kobietą nazywa. Mi to nie przeszkadza. To był sarkazm, ziom :)

użytkownik usunięty
niemalogina

Sarkazm też był z mojej strony, ziom, wiem, co to seksizm, a jak wkleiłem tamtemu użytkownikowi definicje od razu zamilkł w tej dyskusji. "Moonlight" to taki film, co dawno temu (rok temu) wygrał Oscara i jedni go chwalą, a inni krytykują. Nikomu w 100% nie dogodzisz, widzisz nawet nasz ukochany "Birdman" został prze kogoś określony gniotem.

użytkownik usunięty
nawieczor

Ale film traktuje o odmienności - osoby homoseksualne były wtedy pogardzane (Alan Turing, który musiał to skrywać), ale wszystkie te postaci - gej, niemogąca mówić kobieta, osoby o odmienny kolorze skóry, były odmienne i film ten jest o ich walce o równość. A że znów sprowadza się to do wczesnych założeń ideologii komunistycznej...teraz to już wszystko przez lata, wszystkie ideologie się zmieszały, wiec teraz każdy ruch, każde działanie może mieć ideologiczne podstawy., a te problemy nadal są aktualne i przez wieki uniwersalne.

Slowo "odmiennosc" to xxi w neo marxistowski neologizm, a nagromadzenie motywow ktore jak omowilem wyzej nie mialy zadnego zwiazku z usa lat '50 oznacza jedno.
Film jest biezaca polityczna rozgrywka z pozycji neo marxisty czy inaczej pseudo sjw czyli bogatego rozkapryszonego bachora bawiacego sie jak Clooney w bojownika o sprawiedliwosc spoleczna.

użytkownik usunięty
nawieczor

Film ten to baśń z uniwersalnymi zagadnieniami i problemami ludzkimi. Ale to też fakt, ze Del Toro jest genialny, a każdy może wieloznacznie z rożnych perspektyw postrzegać jego dzieła - o samym "Labiryncie Fauna" powstało mnóstwo woluminów, gdzie jest to analiza pod kątem baśniowym, mitologii, ideologii, a nawet ukrytych treści satanistycznych. Del Toro wieloznaczny i wielowymiarowy jak Lovecraft, którego akurat jest fanem.
Idż już z tą swoją "polityczną zagrywką", smutny, bezwartościowy człowieku, który jak ten drugi użytkownik nie potrafi cieszyć się po prostu z rozrywki,z emocji, jakie dostarcza dany film, tylko od razu wyzywa od "bojowników". Del Toro spełnia swe marzenia o kręceniu kina fantastycznego, dziecięce wizje, a przy tym marzenia widza o obejrzeniu pięknej baśni.
Wpisuje Cie dziadku na listę mających przeprosić za nazwanie Del Toro "bogatym rozkapryszonym bachorem" kimże jesteś, jesteś Jezusem by osądzić kim kto jest w rzeczywistości i jakie są jego prawdziwe zamiary?

Ja domagam sie abys przyjela do wiadomosci definicje seksizmu:
Jest to poglad ze kobiety i mezczyxni nie sa sobie rowni i nie maja rownych praw.
Tym samym pojecie seksizm jest abstrakcyjne i nie dotyczy tylko kobiet czego nie potrafisz co widac zrozumiec.

ocenił(a) film na 1

Pogardzanie gejami, kobietami itd. to jedne ekstremum, a mowienie o ich rownosci to drugie ekstremum. Glupie spoleczenstwo zawsze idzie z jednego konca na drugi (z nazimu do totalnej tolerancji dla nazizmu, z Magdalenek to pogardzania kosciolem, ze znecania sie nad dziecmi do "bezstresowego wychowania"), nie wiedzac, ze jest caly swiat pomiedzy i nic nie jest albo czarne albo biale. Tak wiec zarowno gardzenie gejami i mowienie o ich rownosci to tak samo totalny idiotyzm, bo nikt nie jest nikomu rowny. Samo twoje myslenie pokazuje juz ze nie jestesmy rowni, choc pewnie jestesmy bialymi hetero facetami.

ocenił(a) film na 3

A to teraz zakminiłem skąd tam gej! Tak się zastanawiałem heloł (?) po co ten dziadek jest gejem, po co molestuje chłopaczka od ciastek, jakie to ma znaczenie dla historii, co z tym jego rysowaniem, po co tyle niedokończonych, nic nie wnoszących do fabuły wątków i nagle BUM! Eureka! Tego dziadka geja zły szef i do tego kapitalista i od tego biały, zapewne z roboty wywalił za homoseksualizm i cały ten wątek ma na celu wzmacniać ten podprogowy neo-marksistowski przekaz. No i zagadka rozwiązana. W filmie jest wiele wątków bez ładu i składu ale jeśli uświadomimy sobie, że służą tylko założeniom ideologicznym - mają wzmacniać przekaz podprogowy, to to ma sens! A właściwie nie ma. Ale z założenia o to chodzi, więc jest ok.

użytkownik usunięty
nawieczor

Mój pierwotny wpis, był skierowany do założyciela tematu, który ironicznie napisał, ze to tylko film o stosunku kobiety z rybą. ale obaj wykazaliśmy, że jednak jest w nim więcej ukrytych przesłań poza "seksem z rybą".

Dudson trafnie okreslil to, o czym film jest.
Tobie sie wszystko miesza, pojecia brzmiace podobnie jak sex i seksizm to dla ciebie jest jedno i to samo. Wiec dla twojej wiadomosci sex i seksizm nie oznacza tego samego.
Malo tego nie udowodnilas w ogole, ze xxi w neo marxistowkie haslo 'seksizm' w filmie jest w jakis sposob odzwierciedlone.

użytkownik usunięty
nawieczor

Właśnie nie jest o stosunku kobiety z rybą, tylko o miłości Człowieka (kobieta) i Boga (Ryba) - ostatnie wersy narratora w zakończeniu to sugerują -miłość niczym "woda", która otacza wszystko - czyli jak Bóg. Chyba jesteś tak samo głupi jak ten "Dudson", albo specjalnie prowokujesz.

Jak na osobe ktora widzi seksizm w latach '50 a nie widzi sexu w filmie to slowo 'glupia' powinnas powtarzac kazdego dnia przed zasnieciem i po obudzeniu.

użytkownik usunięty
nawieczor

Jak pisałem sam jesteś głupi - jestem facetem, nie kobietą, i kto tu jest "seksistowski"?
Sex był, ale pisze, że to nie główna treść tego filmu (TY i tamten koleś sugerujecie, że ten film jest tylko o tym) i ma on na celu ukazanie wspomnianych wcześniej przez ze mnie zagadnień, problemów, a jedynym problemem, wątkiem nie jest tylko "seks z ryba" (nawet dokładnie nie ukazali tej sceny) - film jest pełen symboli -seks jest realny, ale cały film ma wymiar symboliczny, dużo trzeba odczytywać jako metafore - czyli ty nie rozumiesz, wiec znów wychodzi, ze ty jesteś "głupi".
I znów wypominasz głupio mój dobór określenia - napisałem seksizm bez wiedzy czy wtedy istniało to pojecie i czy było inaczej formułowane, rozumiane - to jest problem Słowa - dane słowo może oznaczać coś innego, stąd tylko miedzy Nami powstał problem złego doboru określeń - jak w filmie "Arrival" gdzie jest przykład sceny, jak Aborygeni wskazali na kangura i nazwali go "kangur", ale określenie to oznaczało coś zupełnie innego, nie nazwę zwierzaka.
Wiec napisze - wskazany przeze mnie poruszony w filmie problem nie nazywa się "seksizm", ma on inne określenie, definicje, ale Fakt - Istnieje i jest taki problem poruszony w filmie, ale ma inne określenie niż "seksizm". Zadowolony seksisto;>?

ocenił(a) film na 1

A skad ma wiedziec jakiej jestes plci? Masz to niby w nicku wypisane?? Nawet w rzeczywistosci juz nie wiadomo kto facet, kto baba, kto babo-facet, kto faceto-baba, kto swinia, kto trans-babo-faceto-swinia itp. itd. a Ty od kogos wymagasz, ze ma po nicku zgadnac.

użytkownik usunięty
nawieczor

Czytaj ze zrozumieniem dziadku i nie mądrzyj się jaki jesteś mądry, dyz znasz realia akurat danej epoki - mnie nazwałeś kobietą, a jestem facetem, złapałeś się na jakieś sugestie - nie jesteś wszechwiedzący jak Jezus.
Seks jest w filmie - nie zaprzeczyłem tego ,tylko pisałem, że film jest o czymś więcej niż o seksie - czytaj ze zrozumieniem, gdyż znów wynikną problemy komunikacyjne niczym z filmu "Arrival".

Dalej sie tobie biedaku wszystko miesza, seksizmem nie jest nazwanie mezczyzny kobieta lub odwrotnie, tylko powiedzenie ze skoro jestes kobieta elit_novum to jestes gorsza ode mnie mezczyzny.
Twoj opor w przyswojeniu tej prostej jednozdaniowej definicji jest dowodem na to, iz twoja interpretacja filmu, iz jest on o bogu i wodzie jako symbolu milosci, jest bledna i coby tutaj ukrywac glupia.

Film jest o sexie kobiety z ryba.

użytkownik usunięty
nawieczor

Nabijam się z Ciebie ,a Ty też głupi tkwisz w przekonaniu, że tylko o seksie jest ten film. Żegnaj, adios głupcze.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones