PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=682568}

The Strange Colour of Your Body's Tears

L'étrange couleur des larmes de ton corps
1 109
chce zobaczyć
5,5 4
oceny krytyków
L'étrange couleur des larmes de ton corps
powrót do forum filmu L'étrange couleur des larmes de ton corps

Nie jestem specjalnym fanem południowych dreszczowców giallo, wszystkich Dariów Argentów, Luciów Fulcich itd. Poprzedni film twórców -"Amer" uważam za męczące nieporozumienie. Właściwie nic, poza intrygującym tytułem i niesamowitym plakatem, nie zwiastowało, żebym miał się na tym filmie dobrze bawić. A jednak.
Z pewnością mamy do czynienia z filmem nietuzinkowym - megaestetyczną, mroczną produkcją, którą bardziej czuje się niż rozumie (albo i nie rozumie). Zatopiona w mroku secesyjna posiadłość, dłoń w skórzanych rękawiczkach oplatająca ciało pięknej kobiety, szelest skóry, odgłos naciąganej liny, pomieszczenia skąpane, niczym w Suspirii, w czerwieni, zieleni i błękicie, hipnotyzująca (tripowa?) muzyka organowa. Wszystko to buduje świetny klimat, który nie odpuszcza aż do końca.

Na minus zaliczyć muszę jednak zbytnie zagmatwanie całej historii. Pewnie brak mi wyrobienia i cierpliwości, ale mimo usilnych chęci, wielu wątków po prostu nie zrozumiałem. I tu moje pytanie do osób bardziej w temacie ogarniętych - czy filmy tego typu są naprawdę upchane symboliką, jak obrazki Alfonsa Muchy kwiatkami, czy to po prostu zabieg mający jeszcze bardziej odrealnić całą historię i nadać jej, ku zaskoczeniu i uciesze widza, znamiona sennego koszmaru? Przyznam, że w scenie w łazience, kiedy kobieta, niczym Alladyn, poprzez pocieranie załatwia sobie trzech ochroniarzy, po prostu wybuchnąłem śmiechem.Dodatkowo miejscami stylizowanie idzie tak daleko, że film zaczyna przypominać reklamę luksusowych perfum albo kawy pozyskiwanej z odchodów pustynnego lisa.

Ogólnie polecam z czystym sumieniem. Dla mnie "Dziwny kolor łez Twojego ciała" to wielki pean na cześć formy i stylu. Bawiłem się nieźle.

ocenił(a) film na 6
duraq

Chyba oglądaliśmy w tym samym czasie :)

Oto, co sobie krótko po seansie wynotowałem:

Film-zagadka. Feeryczny, dużo krwi, ostre narzędzia, metaforyka waginalna, mocne akcenty muzyczne i kalejdoskopowa konwencja. Jakieś 15 lat temu siadałem nad "Lost highway" i próbowałem interpretować kadr po kadrze. A dzisiaj jestem za stary na szukanie głębi w głębi oraz symboli wynikających z symboli i poprzestałem na wizualnej przyjemności oglądania.

Powodzenia w rozkminianiu :)

ocenił(a) film na 6
JaCze

Też się kiedyś przymierzałem do głębszego odczytania "Lost Highway", ale szczaw byłem i poległem. Za to "Dzikość Serca" forever :-)
Pozdrawiam : )

ocenił(a) film na 6
duraq

To ja też tak miałem z "Zagubioną autostradą". W tyn filmie do pewnego momentu miałem wrażenie, że kontroluje przebieg jakże zagmatwanej akcji, ale później poległem. Chyba musiałbym ten film z 5 razy oglądnąć, aby wszystko połapać, ale to byłoby stanowczo za dużo. Dużo jest tu porównań do Argento i można się zgodzić z zastrzeżeniem, że u niego historia była zawsze do wyłapania, a tu....

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones