PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1067}

Lęk pierwotny

Primal Fear
7,9 145 746
ocen
7,9 10 1 145746
7,1 27
ocen krytyków
Lęk pierwotny
powrót do forum filmu Lęk pierwotny

Seans tak bardzo mnie zmęczył, że nie mam już siły pochylać się nad tym filmem, dlatego poniżej przedstawiam jedynie krótką listę głupot, jakie w nim wyłapałam:

1. Nie można zmienić linii obrony na niepoczytalność? Naprawdę? A gdyby niepoczytalność wynikła w trakcie trwania procesu (jak w tym przypadku, zresztą), to co, nie liczy się? To tak jakby w trakcie trwania procesu nie można było przedstawić nowego dowodu lub motywu. Nie sądzę, by tak działało amerykańskie prawo sądownicze.
2. Marty uznawany jest za jednego z najlepszych obrońców w mieście, ale w filmie nie widzimy ani jednego argumentu, który by to potwierdzał. Marty nieudolnie prowadzi sprawę, na sali sądowej wręcz pogrąża swojego klienta. Miota się, a w jego oczach widać zagubienie. Nie znam się na sądownictwie, ale dzień wcześniej oglądałam film "Adwokat Diabła", gdzie Keanu Reeves podobnie był obrońcą złoczyńców z marną szansą ułaskawienia, a jednak zawsze umiał ich wybronić. Marty nie posiada nawet krzty jego kunsztu, a Richard w tej roli ani krzty charyzmy Keanu.
3. Wyrok sądu jest po prostu głupi.
4. Czy żądanie kary śmierci to nie za dużo? I ponownie, w przypadku takiego oskarżenia ostateczny wyrok sądu wypada jeszcze gorzej.
5. Jakim prawem asystent Marty'ego, Tommy Goodmann, unieruchomił i niemal zakajdankował Alexa na tym wysypisku? Tak naprawdę to Alex mógł go potem oskarżyć o napaść.
6. Dlaczego Marty nie poniósł odpowiedzialności za wynoszenie przedmiotów z miejsca zbrodni?
7. Marty chciał, aby taśma została ujawniona, aby pogrążyć arcybiskupa, jednak ten wątek nigdy nie powrócił, a arcybiskup wcale nie został pogrążony. Poza tym całe to pogrążenie i tak nie umniejszyłoby temu, że ktoś go brutalnie zabił, więc to raczej kiepska linia obrony jak na tak sławnego obrońcę.
8. Dlaczego nie przesłuchano pozostałych ministrantów, przynajmniej po to, aby ocenić charakter i motyw skazanego? Wtedy może wyszłoby na jaw, czy Aaron był na co dzień Aaronem, czy Royem, ktoś by przecież zauważył.
9. Sposób, w jaki pani psychiatra staje po stronie oskarżonego, jest śmieszny.
10. Wybuch Roya na sali sądowej nie wskazuje wcale na rozdwojenie jaźni, a jedynie na to, że oskarżony tylko udaje małego, wystraszonego ministranta, a tak naprawdę jest okrutnym skurczysynem zdolnym do zbrodni.
11. Aaron mógł usłyszeć o ranie w szyi od strażników, obecnych na sali, kogokolwiek, poza tym "przebudził się" wciąż na sali, więc widział skutki tego, co się stało, zwłaszcza, że pani prokurator wciąż była obok.


Poza tym performance Richarda Gere'a jest tu wprost okropny, aż kuł w oczy. Był nieprzekonujący, a jego arogancki uśmiech irytował jak diabli. Wypadł tym bardziej słabo, że asystujący mu Norton, do tego debiutant!, wypadł tak świetnie.

mippek


wypracowanie gimbusa pt. 'ten film jest be', czyli pierdoły spod stodoły.

ocenił(a) film na 5
kotbury

Skoro są argumenty, to nie pierdoły spod stodoły.:) Trochę kultury i szacunku dla tego, kto poświęcił temu filmowi tyle czasu, aby napisać to "wypracowanie". Ty masz ten film tak bardzo w poważaniu, że nawet na jeden argument szkoda ci czasu, więc... MORDA! :)

ocenił(a) film na 3
mippek

Według mnie film przydługi, nielogiczny i trochę nudny. A plot twist na koncu to już zupełnia bzdura.

mippek

Recenzja pt" nie znam się, ale się wypowiem. "...Nie SĄDZĘ, by tak działało amerykańskie prawo sądownicze...." "...Nie ZNAM się na sądownictwie..." i to powinno włączyć samokrytykę. Brak wiedzy jest zwykle najlepszym powodem do niewydawania sądów i opinii na jakiś temat.

mippek

«Nie mam już siły pochylać się nad tym filmem », daltego walnę epistołę na piętnaście akapitów. Aż strach oomyśleć, jakie dzieło by powstało, gdybyś miał siłę ...

ocenił(a) film na 5
mak65

Oj, byłoby dłuższe. Na szczęście nikt nie jest zmuszony go czytać - jedynie ci, co mają tak nudne życie, że dla zabicia czasu czytają wypociny, które ich w ogóle nie interesują.

mippek

Po co czytać wszystko? Pierwsze dwa zdania są jak wizytówka; wiadomo co będzie dalej. PS Dzięki za troskę, ale moją nudą nie zawracaj sobie głowy. Nie trać nadwyrężonej siły i cennego czasu, jest jeszcze tyle do napisania ...

mippek

liczyłem na jakieś rzeczywiste nonsensy, a tymczasem połowa tego postu to: "Tak mi się wydaje".

ocenił(a) film na 5
Czorny_Narzeka

A co, mam podawać, co tonie sie wydaje? Oczywiscie, ze podaje moje zdanie. I w głowie scenarzysty tez nie siedzę, więc pewnosci miec nie mogę.

ocenił(a) film na 6
mippek

Podzielam Twoje uwagi, może poza 1 punktem. Ale dołożył bym jeszcze jeden. Zakończenie sugeruje że wyrok zapadł, a nie można skazywać 2x za to samo przestępstwo. Jednak Aron/Roy przyznał się do zabicia swojej dziewczyny, za co można by go dojechać. Nawet oglądałem jakiś film z podobnym zakończeniem, jednak właśnie wyrok skazujacy zapadł za coś innego. Niestety nie pamiętam tytułu. Mam wrażenie że filmy z lat 90 taki miały kimat- miały trochę naciągane fakty.

ocenił(a) film na 8
mippek

Odświeżyłem sobie po latach. Scenariusz nie jest idealny i chyba nikt tak nie uważa. Dużo uproszczeń czy nawet głupot. Ale praca reżysera, kamery, aktorów to mistrzostwo olimpijskie, to złoty medal i rekord świata. Ten film osadza się w pamięci dzięki Nortonowi, ale nie tylko dzięki niemu. I choć schemat tu pogania schemat, to jednak są aspekty tego filmu, które windują go do niesamowicie wysokiej oceny 8/10.

ocenił(a) film na 8
per333

Ja również sobie niedawno odświeżyłem i zgadzam się w dużej części z opinią @per333.

Owszem, ekspertem nie jestem w dziedzinie prawa, więc proszę to potraktować jako luźny komentarz. Na studiach przerabialiśmy ciekawe przypadki w ramach prawoznawstwa, w tym różnice modelowe procesów europejskiego i amerykańskiego. 

W USA jest popularne podejście do rozpraw jako "procesu kontradyktoryjnego". W dużym skrócie, zakłada on, że sędzia (lub ława przysięgłych) jest bezstronnym obserwatowem (w myśl zasady tabula rasa). I to dwie strony procesu mają obowiązek sformułować najczęściej przeciwne (hipo)tezy w oparciu o przeprowadzony proces dowodowy. 

I tu pojawia się poniekąd to, co było pokazane w filmie, aczkolwiek nie najlepiej wytłumaczone. 

Proces dowodowy jest "święty", bo skoro miałeś czas, żeby się przygotować, to nie możesz wyciągać królika z kapelusza w środku procesu (podlega to krytyce). I w związku z tym, a może tym bardziej, nie powinieneś zmieniać linni obrony w trakcie procesu - skoro TY jesteś obrońcą (stroną A sporu) i przyjąłeś TAKĄ (a nie inną) linię obrony, opartą na TAKICH dowodach / po szlakach, no to się jej trzymaj (a nie zmieniaj np na wersję strony przeciwnej skoro mamy proces opierający się na ścieraniu wersji przeciwnych). 

Tak, budzi to pewne kontrowersje, ale tak to przynajmniej pamiętam ze studiów :) 

A co do np. "wręczania" tego nagrania stronie przeciwnej, czyli prokuraturze, to wcale nie najgłupszy pomysł. Z resztą to moim skromnym zdaniem jest dobrze wyjaśnione. 

Owszem, obrońca wręczy motyw, ale z drugiej strony prokuratura tym samym wprowadziła by możliwość powołania się / zmienienia linii obrony dzięki psychiatrze. :) 

ocenił(a) film na 7
mippek

Boże, jakie chłopskorozumskie pieprzenie w kwestiach prawniczych

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones