ale film z sensem. Jakim? Otóż jak można wywnioskować z końcówki twórcy chcieli nie tylko zbudować fajną relaksującą bajkę, ale pokazać też wszystkim, że pomimo ogólnie ustalonego porządku świata, wyobraźnia zarówno dzieci jak i dorosłych jest nieograniczona, motywy najróżniejszych kultur można ze sobą mieszać niczym potrawy w kuchni fusion. Powstaje z tego coś fajnego, nowego i oryginalnego, co ogląda się przyjemniej niż wszelkie tzw. "dzieła sztuki filmowej", stanowiące składowe tego filmu. No bo dlaczego Batman nie może istnieć w świecie piratów albo na Dzikim Zachodzie? LEGO to przede wszystkim zabawki dla małych i dużych i widać, że twórcy doskonale to rozumieją.
Brawo!
Ocenę obniżam jedynie za kilka infantylnych żartów, których dzieciaki nawet nie zrozumieją.
ja właśnie skończyłam oglądać z moim synem, fan Lego oczywiście, musiałam mu tłumaczyć o co chodzi, bo z napisami, a nie z dubingiem, ale do rzeczy: okazało się, że ja jestem ZŁA bo ganiam Małego jak buduje coś po swojemu. Ma dużo kompletów, ale chyba kupowałam je bardziej dla siebie niż dla niego. Wychowałam się w czasach kiedy na klocki trzeba było zasłużyć, a jak już się je dostało to trzeba było szanować jak relikwie. Wymagałam do tej pory tego samego od mojego dziecka... Chyba powinnam zmienić podejście i co najwyżej pomagać mu w budowaniu, albo pomagać żeby nie pogubił, ale na pewno nie ograniczać wyobraźni. Film dużo uczy i ma przesłanie szczególnie dla rodziców. Myślę, że słabo oceniają go Ci którzy nie mają dzieci...
A żarciki? Uważam za plus, przynajmniej rodzice oglądający film z dziećmi mieli też coś dla siebie :)