Nie ma latających flaków i hektolitrów krwi. Za to budowanie tajemnicą, narracją i klimatem.
Tak to pierwsza (nie licząc czarnobiałej wersji) produkcja oparta na prozie Lovercrafta, którą
ogląda się z niekłamaną przyjemnością. Sam film składa się z dwóch części, tutaj mamy
pierwszą. Klimat odludzia i niewiadomej na prawdę jest niezły. Aktorstwo też. Miło, że
Universal zauważył, że Hiszpanie chcą działać w temacie prozy Lovercrafta i dał im
wsparcie. Jest fajnie, przy odrobinie więcej kasy było by kosmicznie, ale ocena na FW wg.
mnie jest za niska.
PS. Fajnie, że w filmie pojawia się sama postać Lovercrafta i Bram Stokera. Taki miły ukłon w stronę tych co czytali ich książki/opowiadania.