Bardzo brutalny film, wrecz opatujacy okrucienstwem. To, ze w filmie wystepuje dziewczynka kochajaca bajki nie znaczy to, ze film ow mozna nazwac bajka. Zadna tez alegoria, ani dzieciecy sposob widzenia wojny, nic z tych wspanialosci tak pieknie reklamujacych film. jesli ktos sie nastawi na "dziecieca wrazliwosci pojmowania swiata" i "dzieciecy sposob pojmowania brutalnisci wojny poprzez swiat fantazji", to moge tylko powiedziec - nie, w tym filmie sa noze przecinajace usta, szpikulce wbijane przez oczodoly do mozgu, sceny torturowania wiezniow za pomoca mlotkow i szczypiec, groby nozem i brzytwa, przestrzeliwanie rak, przecinanie nog pila i wiele scen zabojst.
Wiele obrzydliwych i okrutnych scen, ktore powoduja odwracanie glowy.
Widz juz na poczatku pojmuje, kto jest nieskazitelnie dobry, a kto zdegenerowany do szpiku kosci, ale nie, przez caly film trzeba to pokazywac, bo moze nie zrozumial.
Cala historia jest jak klip z gry komputerowej, trzeba wykonac kilka zadan, zeby wygrac. Zabijac, zabijac, zabijac. Tyle, ze ta nagroda ma byc UWAGA SPOJLERY smierc.
Niestety nie ma tej glebi tak tu obiecywanej. Film na pewno spodoba sie fanom techniki komputerowej i trikow filmowych.
I tym, ktorzy wychowali sie na horrorach.
Zeby mowic o brutalnosci wojny - i to niby widzianej oczami dziecka- nie ma potrzeby pokazywac wszystkiego w detalach. Zwaszcza, ze bohaterka tego wcale nie widzi, tylko sa to tzw. fakty obiektywne dla widza..
Osoba malej dziewczynki nie nadaje temu filmowi ani glebi ani poezji, tylko wydaje sie byc kolejnym okrutnym chwytem sensacyjnosci tego filmu.
Film absolutnie nie dla dzieci.
Poezja swiata dziecka na wojnie to byla w " zycie jest piekne", chociaz nie bylo tam ani wrozek, anie fauna.
Ten film nie ma absolutnie zadnej naprawde wyjasniajacej tezy , dlaczego autorzy kaza nam 2 godziny ogladac okrucienstwo jednej osoby. Ze po smierci bedzie piekniej???
" Dziewczynka z zapalkami" przekazala mi to duzo piekniej i bez odruchow obrzydzenia.
A w Singapurze nie można żuć gumy. Czy to oznacza, że mamy również tego zakazać? Obserwuję Twoje wpisy od dłuższego czasu i zastanawiam się, o co chodzi? Nie wchodzę na forum "Szybcy i wściekli: Tokio drift" tylko po to, żeby nabluzgać miłośnikom tego filmu, bo ja w takim kinie nie gustuję! Jeżeli trafiam przypadkiem na film, który jest dla mnie kompletnym nieporozumieniem, to zwieszam głowę z pokorą przyjmując, że do grona miłośników danej produkcji nie należę.
"Labirynt fauna" od listopada 2006, kiedy to widziałem go w kinie w Dublinie, mieści się w piątce moich ulubionych filmów. Wraz z "Wszystko o mojej matce", "Zagubioną autostradą", "Jaskinią żółtego psa" i "Gadjo dilo". A więc nie jestem miłośnikiem jatki (w gry komputerowe z resztą też nie grywam). A wręcz przeciwnie: powołujesz się często na "Labirynt" (nomen omen uważany przez znajomą za film pornograficzny, jeżeli już jesteśmy przy szufladkowaniu, z powodu silnego eksponowania szczegółów anatomicznych boskiego Dejwida) - miałem spore problemy, żeby obejrzeć Jennifer Connelly w "Requiem dla snu", w roli ekstremalnie odmiennej od tej, jaką miałem w pamięci z "Labiryntu". Ciekaw jestem, jak oceniasz "Requiem...".
Szanuję Twój brak entuzjazmu dla "Labiryntu fauna", ale, na miłość boską, staraj się unikać klasyfikowania wiebicieli tego filmu!
Zgadzam się, że to nie jest baśń jako taka, ale nie zgadzam się na określenie fantasy, przynajmniej do części tego filmu, bo to od razu sugeruje, że całość jest wymyślona, a reżim Franka taki właśnie był, jak zostało ukazane.
Bankawstanka, mam pytanie - czy czytałaś kiedykolwiek jakieś baśnie Andersena, lub Braci Grimm(oryginały, nie disneyowskie przeróbki)? Bo moim skromnym zdaniem "Labirynt Fauna" jeśli chodzi o okrucieństwo, ironię i złośliwość przy nich wymięka...
Spokojnie jednak, można go zakwalifikować do grona baśni...
"Film na pewno spodoba sie fanom techniki komputerowej i trikow filmowych.
I tym, ktorzy wychowali sie na horrorach. "
Jestem fanem techniki komputerowej i trikow filmowych, a takze wychowalem sie na horrorach - ŻADEN TAM HORROR! SRAKA NIE HORROR! Bajka dla dzieci, Z.E.R.O. scen grozy!
Nie lubie pisac jednak tym wszystim ktorzy bredza o brutalnosci,o braku sensu w filmie, tudziez o innych niedoskonalosciach "Labiryntu Fauna" musze odpisac. Jedno jest pewne i z tym sie zgodze: nie jest to film dla dzieci. Natomiast jesli dorosly czlowiek nie widzi glebszego sensu tego filmu to wypada mi wspolczuc bo pozostaja mu tylko komiksy o Supermenie tudzierz ewentualnie "Kajko i Kokosz".Film wrecz epatuje sprzeciwem przemocy. Tragedia dziecka, ktore kompletnie osamotnione ucieka w swiat marzen, ze swiata pochlonietego wojna, przemoca i ideologia zla. W filmie tym pokazano ze w takich czasach niema niewinnych. Jedynie dziecko nie ogarniete zaraza ideoologi nie potrafi zabic w imie sprawy a zarazem zachowac niewinnosc. Wiele aspektow ma ten film, jednak kto ich nie dostrzegl to nawet jesli sie je pokaze palcem i tak nie zobaczy. Zapomnial bym jeszcze o slicznej muzyce, szczegulnie motyw kolysanki zapada gleboko w pamiec. Pozdrawiam wszystkich tych na "nie" i tych na "tak"
Nemo
Film brutalny, ale jest to efekt zamierzony, żadnego epatowania tylko dla epatowania, ma to cel(brutalna rzeczywistość powoduje w Ofelli ucieczkę w fantazję, ale też znacząco "skrzywia" jej wyobraźnię).
A jak jest napisane "film od lat 15" to nie zabiera się na niego 7letniego dzieciaka i później krytykuje na forum, że trzeba mu było kilka razy zasłaniać oczy. Jakby wszystkie filmy były ładne i piękne i bez przemocy, od razu wszyscy moglibyśmy się pozamieniać w teletubisie;]
a ciekawych dlaczego tyle przemocy zachęcam to przestudiowania paru wypowiedzi Del Toro, z których wynika, że ten film mógłby być dla niego bardzo osobistym dziełem, a Ofelia wręcz odbiciem niego samego.
A mnie śmieszy napis na plakacie "PIĘKNA PORYWAJĄC OPOWIEŚĆ"
Ej sorry - coś tu jest nie tak.
Całkowicie się zgadzam z bańkąwstańką
Jestem wrażliwą osobą i to "PIĘKNO" mnie przeraziło !!!
Nie oglądam filmów typu Piła więc dla takich osób jak ja film jest porażający i szokujący.
Nastawiłam się na coś w stylu typowej baśni fantasy (z pięknymi faunami, wróżkami etc. )
No cóż...mocno - bardzo mocno się pomyliłam.
Film piękny - to fakt - ale okrutny
Cóż, dlatego ja gdy się wybieram do kina, zazwyczaj usiłuję się dowiedzieć o nim nieco więcej niż to co piszą na plakacie, aby uniknąć rozczarowania lub innych negatywnych doznań. Bo szczerze to plakat filmowy, mnie przez dłuższy okres czasu zniechęcał do tego filmu... A tu proszę, arcydzieło...:)
brutalne to byly czasy II wojny
film jest mocny i porusza
ale nieodpycha ,przynajmniej mnie
zdrugiej strony ciesze sie ze to niejest kolejna typowa basn...
Nie będę pisał, jak ja odebrałem ten film, bo kilka osób to zrobiło i nie chcę się powtarzać. Chcę napisać o "brutalności" w tym filmie.
Dla mnie ten film jest doskonałym przykładem, jak pokazywać okrucieństwo, bez udziału okrucieństwa. Brzmi bez sensownie? Na początku może tak, ale zastanów się dokładnie, czy...
...w tym filmie była pokazana scena tortury jednego z partyzantów? Otóż, nie. To, co zobaczyliśmy w tym filmie, była rozmowa poprzedzająca "przesłuchanie". Zamiast sceny, w której jąkała ostaje młotkiem w oko, obraz ciemnieje i przenosimy się w inne miejsce. Prawda?
Podobnie jest z sceną amputacji nogi. Czy widziałaś w tym filmie, jak krew tryska na wszystkie strony, a mięśnie wypływają? NIE! Widziałaś twarz faceta, który dał zna, i scenę w której piła MIAŁA odciąć nogę. Reżyser oszczędza nam tego widoku. I tak to już jest z tą brutalnością w tym filmie. Jedyne sceny które rzeczywiście pokazują brutalność, to ta na początku, z butelką (musiała ona być, aby widz zdał sobie sprawę z powagi sytuacji) i sceny w których ojczym Ofelii zostaje ranny. Dla mnie, było o mistrzowskie posunięcie, bo nienawiść do tego tyrana wzbiera w widzach od pierwszych minut filmu i widz ma przeświadczenie, że Franco naprawdę na to zasłużył.
Ta "brutalność", która Cię tak oburzyła, jest w istocie doskonale opowiedzianą historią. Jest to perfekcyjnie zrealizowane kino, które z matematyczną precyzją igra z naszymi emocjami i pobudza wyobraźnie widzów.
Jeśli chcesz zobaczyć brutalność, to proponuje obejrzeć "Cannibal Hollocaust". To jest film, w którym wszystko jest pokazane bezpośrednio i bez ogródek. Tam nie ma doskonałej muzyki, która sprawia, że jesteś przerażoną osobą, tylko autentycznie sceny masakry.
Nie myśl, że jestem jakimś psychopatą, który uwielbia przemoc - nic z tych rzeczy. Ja po prostu doceniam filmy, które na wskutek doskonałej reżyserii pobudza wyobraźnię widza to tego stopnia, że widzi coś, co nie było bezpośrednio pokazane w filmie.
Czy z recenzji do "Caniball Hollocaust" mozesz wywnioskowac, jakiego horroru mozesz sie spodziewac? Wybierajac sie na film o wampirach, wiem, czego sie spodziewac, idac na Caniballa, wiem, ze nie jest to romantyczne kino.
Wszystkie recenzje Labiryntu Fauna dotad - bo dopiero teraz przed 2 dniami pojawila sie dobra i duzo rzetelniejsza recezja Marcina Kaminskiego, choc nadal nie definiujaca problemow zwiazanych z odbiorem tego filmu - koncentrowaly sie na watku fantasy, wykrzykujac "arcydzielo" i wychwalajac swiat basniowy. Na plakacie jest haslo o pieknej bajce.
Widz idzie na obraz fantazy nie wiedzac, co go czeka. Reklamy puszczane na tvn pokazuja glownie fauna i Ofelie. Wynosi sie z tego przekonanie, ze wojna jest jakims tlem, a nie drugim, byc moze nawet duzo wazniejszym watkiem tego filmu.
Jest wiele filmow bajkowych z wojna w tle z nowszych "narnia", "piecioro dzieci i cos" i wiele osob oczekuje podobnego filmu. Wystarczy poczytac tutaj wpisy. Wiele z tych osob zostalo zszokowanych.
Ten film jest sprzedawany jako piekna opowiesc o fantazjach dziecka w swiecie wojny. Uwielbiam fantazy. Interesuje mnie swiat marzen dzieci. Ale ten film mnie nie zaczarowal i nie wciagnal w nieznany dotad sposob widzenia rzeczywistosci. Wrecz przeciwnie .
Zarzuty, ze taka dokladnie jest wojna sa obsurdalne. Zadne z was zachwyconych "autentycznosci" tych obrazow nie poszedl do kina z racji checi zapoznania sie ze szczegolami problemow wieniakow pod dyktatura Franco. Sa lepsze filmy wojenne, a ten nawet nie pretenduje do bycia takim, ba nawet zachwyceni tym filmem musza przyznac, ze ta - niby realna czesc film- jest pokazana bardzo plasko. Co oczywiscie tak mialo byc. Please. Juz swiat bajkowy ma juz wieksza glebie psychologiczna, b do konca nie wiemy, czy faun dziala na korzysc Ofelii czy nie..
Tylko dlaczego my to musimy ogladac. Przeciez Ofelia nic z tych rzeczy nie widzi, zadna z tych scen brutalnych nie odgrywa sie przed jej oczami. Sceny golenia sie - sama w sobie nic nieznaczace ani do akcji, ani do watku - pokazywane dwukrotnie - budzaca tylko przerazenie w widzu, sa tylko dla wywolania napiecia. i taki jest caly film.
Co do zarzutu, ze bajki Grimma sa okrutniejsze, to ja akurat tak nie uwazam. W bajkach Grimma nie ma tyle doslownego sadyzmu i okrucienstwa dla samego okrucienstwa, do tego kazde zlo zostaje ukarane, a dobro nagrodzone. Tutaj tego tez brakuje.
A poza tym slowo pisane ma zupelnie inny odbior niz obraz- i tu szczegolnie potrzeba alegori. Jesi ktos ekranizuje czerwonego kapturka i zamiast sceny zjedzenia malej dziewczynki mamy scene gwaltu , to jest to okropniejsze niz zdanie, ktore wlasnie napisalam. A takie sa niby wykladnie owej alegorii.
Byc moze film by inaczej odebrala, gdybym wiedziala, jakich scen sie spodziewac. Mimo dobrego przygotowania, nie znalazlam zadnej recenzji rzetelnie informujacej o drastycznosci tych obrazow, nie bylo zadnego postu na ten temat. Teraz kilka osob sie zastanowilo, czy pojsc, a inni byli nawet rozczarowani, ze "tak malo" tych scen (???).
Kazdy ma inna wrazliwosc. Dla mnie to bylo zbyt duzo, zbyt brutalnie. Okazuje sie, ze nie tylo dla mnie.
I nie wiem, dlaczego mam byc przekonana do takiej przyjemnosci tekstami " jak chcesz zobaczyc brutalniosc, to obejrzyj to i tamto". Ja wlasnie nie zamierzalam ogladac zadnego horroru.
Film mnie ani oczarowal,nie zaczarowal ani zachwycil, nie mial dla mnie zadnej glebszej mysli. Byl do popatrzenia - na dobre efekty komputerowe i okrucienstwo, ale nie do zastanowienia czy zaczarowania magia kina. Nowum takiego polaczenia watkow kaze niektorym pisac peany, jako ze nie ma obecnie w kinach specjalnie dobrego filmu. Ale to za malo.
Kazda bajka ma jakis moral.
Moze ktos z tych oczarowanych tym filmem bedzie w stanie mi powiedziec, jaka madrosc wyplywa z tego filmu...
Bo dla mnie Guillermo del Toro podobnie jak M. Night Shyamalan zgubil swoja mysl w koncentrowaniu sie na wywolywaniu efektu...
ja jestem ciekawy jak jestes wrazliwa w prawdziwym zyciu. nie mozna oceniac wrazliwosci ludzi na podstwie tego jak reaguja na brutalne sceny. uwazam ze przemoc w filmach moze byc naperawde romantyczna i piekna i czesto dodaje mu duzo uroku. nie badzmy dziecinni to przeciez tylko kino
"Jest wiele filmow bajkowych z wojna w tle z nowszych "narnia", "piecioro dzieci i cos" i wiele osob oczekuje podobnego filmu."
Z tego co pamiętam tamte filmy miały ograniczenia wiekowe: B.O(czyli bez ograniczeń:), a Labirynt jest od 15 lat. W Stanach jest Rated R(czyli taka sama kategoria jak seria Obcy, Predator czy większość horrorów).
To powinno dać już do myślenia, a jak ktoś swoje zaniedbanie chce zwalić na to, że w recenzji go nie powiadomili o brutalnych scenach to !Uwaga! => po to są właśnie te ograniczenia, żeby się nimi zasugerować w takich przypadkach:]
"Sceny golenia sie - sama w sobie nic nieznaczace ani do akcji, ani do watku - pokazywane dwukrotnie - budzaca tylko przerazenie w widzu, sa tylko dla wywolania napiecia. i taki jest caly film."
No i o to chodzi - film trzyma widza w napięciu i angażuje go emocjonalnie.
"Sa lepsze filmy wojenne, a ten nawet nie pretenduje do bycia takim, ba nawet zachwyceni tym filmem musza przyznac, ze ta - niby realna czesc film- jest pokazana bardzo plasko. Co oczywiscie tak mialo byc. Please. Juz swiat bajkowy ma juz wieksza glebie psychologiczna, b do konca nie wiemy, czy faun dziala na korzysc Ofelii czy nie.."
To nie jest i nie miał być film wojenny, dobrze o tym wiesz, perspektywa realistyczna wpływa na płaszczyznę fantastyczną i w pewnien sposób ją kreuje. Gdyby obedrzeć film z wstawek realistycznych powstałoby coś nijakiego dla nikogo - z jednej strony fantastyczny świat ala Narnia, ale jednak nie dla dzieci, bo Stwory są tu przeciez niezbyt przyjemne i w ich świecie również bywa krwawo, ani też raczej dla Dorosłych, bowiem pewnie mało kto odnalazł by w takim czymś sens.
A tak jak to zrobił Del Toro jest dla mnie idealnie i cieszę się, że nie wyszedł z tego kolejny mdły film dla dzieci w stylu Narnii czy innych mostów do terabithii.
Mam wrażenie, że nie da się cię przekonać do tego filmu, po prostu pewnie uprzedziłaś się po scenie z butleką i już zamknełaś się na cały film, cokolwiek tu ktokolwiek napiszę to i tak cały czas powtarzasz to samo, więc chyba nie ma co już próbować.
Narnia byla od lat 12.
Ograniczenie od lat 15 nic nie mowi, ze to akurat brutalny film. Rownie dobrze mogla byc jakas scena nagosci czy dotyczyc wulgaryzmow. Poza tym w moim wieku akurat to ja czytam recenzje, a nie sprawdzam, czy wpuszcza mnie do kina. No chyba, ze chodzi o film dla moich dzieci.
I nie sadze, zeby udany film fantazy dla doroslych mogl byc tylko albo dziecinnie mdly, albo tylko wypelniony brutalnoscia.
Widzę, że w liceum, z j. polskiego nie byłaś orłem. Mylisz dwa zupełnie różne od siebie gatunki, jakimi są baśnie i bajki - i w tym tkwi Twój problem w odebraniu tego filmu...:)
Polecam uzupełnić braki w wiedzy.
Och, bardzo bardzo prosze wyjasnij mi te zasadnicza roznice!!! Taka zyczliwa innym osoba dostrzegajaca od razu innych bledy na pewno chetnie mi pomoze i podzieli sie swoja gleboka wiedza. Jedno zdanie wystarczy.
Widziałem trailer w TVP.
Wśród wielu scen pokazanych w tym splocie, znalazłem motyw amputacji nogi, motyw golenia (scena w której Franco przecina brzytwą swoje odbicie), motyw z "ludzmi z lasu" (hehehe... to odnośnie Shyamalan'a) i wybuchające samochody. Może widzieliśmy inne trailery? Może były puszczane dwie wersje? Wersja krótrza i dłuższa? Nie wiem. Ja, po obejrzeniu ww. trailera, wiedziałem, że ten film nie będzie zwykłą bajką dla dzieci.
A po za tym...
To nie jest film amerykański.
Ty widzisz w tym filmie tylko brutalność.
Oczywiście nie mówię, że nie możesz tego filmu odbierać w ten sposób. Każdy odbiera ten film na swój własny sposób i dobrze. Jednak nie lubię, kiedy ktoś na forum pisze, że film jest jedną wielką bezsensowną rzeźią.
Też czytałem wiele recenzji i w każdej pisało to samo: BAŚŃ DLA DOROSŁYCH!! No i ograniczenie wiekowe.
Co do filmu wojennego - fakt. Nie był to film wojenny. I nie miał nim być. Może postać Franco była faktycznie przerysowana. Ale w końcu była to... Baśń dla dorosłych!
A morał z filmu?
Zarzucasz filmowi, że wszytsko było zbyt dosłownie pokazane. Mimo starań reżysera nie potrafiłaś zrozumieć, że skoro film kierowany jest dla dorosłych, to i morał jest dojrzalszy niż w filmach wytwórni Disney'a?
Nie zastanowiłaś się czasem nad tym, że ten film miał być manifestem antywojennym? Manigestem antydyktatorskim? Że film opowiada o nieszczęśliwych związkach (których trzeba się wystrzegać), o potrzebie pomocy innym, o chęci czynienia dobra, dążenia do szczęścia i problemie przemocy względem kobiet? ("Przecież to tylko kobieta")...
Nie musisz mi przyznać racji. Jednak zastanów się nad tym co napisałem. Ten film mimo twoich zarzutów ma w sobie dużo piękna i wiele ukrytych morałów. Trzeba tylko otworzyć swój umysł, a nie tkwić w ideologiczny akwarium.
"Nie zastanowiłaś się czasem nad tym, że ten film miał być manifestem antywojennym? Manigestem antydyktatorskim? Że film opowiada o nieszczęśliwych związkach (których trzeba się wystrzegać), o potrzebie pomocy innym, o chęci czynienia dobra, dążenia do szczęścia i problemie przemocy względem kobiet? ("Przecież to tylko kobieta").."
Masz racje, jesli chodzi o pierwsze pol godziny(?) tego filmu, kiedy nakreslone sa te mysli. postawione od razu. I to jest bardzo interesujacy wstep.
Ale potem pojawia sie butelka i te postawione tezy musza wystarczyc juz do konca, wszystko odbywa sie jak w klipie MTV, zadna osoba nie przechodzi zadnej przemiany, zadnego psychologicznego poglebienia postaci, ogladamy plytkie wariacje na temat brutalnosci i bez happy endu.
Wybralam sie na ten film ufajac, ze zostane oczarowana magia w kinie.
Zaufalam tym recenzjom. A nie znajdujac nic z obiecanej pieknej basni moje sfrustrowanie wyrazilam w pierwszym poscie.
Umysl mam nadal otwarty, ale zachwytu nie znajduje ani tam ani w sercu. I umysl tu raczej nic nie poradzi, bo milosci nie mozna sobie wmowic. A ten film mnie nie zachwycil, wrecz przeciwnie. Czego bardzo zaluje, bo chetnie unikam takich doswiadczen.
A mi się podobał! I widziałam o wile brutalniejsze filmy! Cociaż pdobało mi się jak Mercedes rozcięła gembę temu kapitanowi! :)
Przede wszystkim, drodzy Panowie i Panie, szanujmy siebie nawzajem i odmienność naszych zdań. Wyzywanie drugiego rozmówcy tylko zmniejsza czyjąś wiarygodność.
Film... początkowo mnie przeraził. W pierwszym momencie po jego zakończeniu nie wiedziałam co zrobić.. ani co o nim powiedzieć. Bo właściwie nie wiem dla kogo to film ani o czym. Nie dostałam prostej, tępej hollywoodzkiej papki. Nie dostałam filmu ambitnego. Labirynt Fauna to dziwna mieszanka. Jakby w jednym kotle zmieszać różne fragmenty, z których jedne pasują bardziej, a inne mniej. Nie prowokuje do refleksji, jest dziwny i niepokojący. Na pewno nie jest nijaki. Nie polecam na rodzinne oglądanie w słoneczne, niedzielne popołudnie.
ładnie napisała studentka, która gra na kompie - więcej szacunku, a ja dodam więcej zrozumienia.
Zgadzam się, że film nie skłania do refleksji, jednak jeszcze raz podkreślę wyjątkowość wątku baśniowego. Historia prosta lecz działająca na wyobraźnię. Szczególnie drugie zadanie - rysowanie drzwi, komnata, stwór, malowidła na suficie - wszystko wspaniałe.
Bankawstanka:
Proszę bardzo, różnice między bajką a baśnią(na podłożu literackim):
" Bajka jest krótkim utworem, najczęściej wierszowanym, o wyraźnym nacechowaniu dydaktycznym, jej bohaterami mogą być zwierzęta, ludzie bądź przedmioty. Postacie te mają jednoznaczne cechy, charaktery, czytelnie uosabiają zarysowaną postawę. Zdarzenia opisane służą prezentacji ogólnie przyjętej i obowiązującej prawdy moralnej. Zwarta i krótka wypowiedź, jaką jest bajka odchodzi od literackiego rozmachu. Nie ma tu różnorodności środków artystycznych i bogatej stylistyki. Wypowiedź w bajce jest bardzo ekonomiczna. Dominują tu epitety, anafory, porównania, antytezy, itp.
Baśń jest utworem epickim, wywodzącym się z literatury ludowej. Treść jej związana jest z wierzeniami magicznymi. Występują siły i zjawiska nadnaturalne, bohaterowie swobodnie przekraczają granice między światem realnym a fantastycznym. Najczęstszym schematem baśni jest wędrówka ? poszukiwania bohatera, który na drodze do celu spotyka czarodziejskich pomocników i wrogów. Pokonanie przeszkód nagrodzone jest zdobyciem skarbu, korony, bogactwa, ręki ukochanej, szczęśliwego życia. W baśni rządzi zasada pozbawionej wyjątków prostej sprawiedliwości, która domaga się nagrody dla dobrych i kary, nieraz surowej i okrutnej dla złych."
Motywy baśni:
* motyw walki dobra ze złem. Zło w baśniach jest zawsze potężniejsze od dobra, ale zwykle z nim przegrywa. Zwycięstwo dobrej strony jednak zawsze jest okupione stratą
* przenikanie się świata nadprzyrodzonego z realnym
* motyw zwycięstwa miłości, sprawiedliwości i dobra
* motyw mędrca
* motyw wędrówki
W kinematografii bajkę możesz sobie obejrzeć codziennie o 19:00 na TVP1. Baśń natomiast - idąc właśnie na taki film jak "Labirynt Fauna".
Jesli juz kopiujesz z wikipedii, to moze jeszcze to zdanie:
"Czasem używa się słowa bajka w znaczeniu baśń."
Co nie zmienia faktu, że jest to znaczenie jak najbardziej błędne, używane jedynie w języku potocznym, przez laików...:]
"W potocznym języku słowo bajka oznacza często również film animowany.
W potocznym znaczeniu bajka oznacza opowieść zmyśloną, nieprawdziwą."
I to jest twoje zrozumienie co do wieczorynek.
I skoro dokonalismy rozroznien pojeciowych, powiedz, czy zmienila sie twoja lub moja ocena owego filmu.? Nie sadze:)
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem Twoje skróty myślowe, więc w razie czego sprostuj...
"I to jest twoje zrozumienie co do wieczorynek."
Wieczorynka, w moim poście jest użyta jako alegoria, mająca zarysować różnicę między zekranizowaniem bajki a baśni.
"I skoro dokonalismy rozroznien pojeciowych, powiedz, czy zmienila sie twoja lub moja ocena owego filmu.?"
Już patrząc na sam tytuł, założonego przez Ciebie tematu, wnioskuję, że jesteś oburzona faktem, iż tak okrutny film określono mianem baśni itp. Ja natomiast spróbowałem Ci nieco przybliżyć gatunek, jakim jest baśń. A co za tym idzie także to, że nie zawsze baśń = familijne kino skierowane głównie dla dzieci.
Wydaje mi sie ze ten temat i polemika z Banka jest jak rzucanie groche o sciane. CZytam to juz chyba 10 raz wszystko i sam juz nie wiem co usilujesz zrobic albo jaki jest cel twoich wypowiedzi. Powiedz prosze o co ci chodzi. Bo czepianie sie wyrazow i zdan z obu stron jest bezsensu bo tak mozna bez konca.
Pudding Crazy i Craven (chyba jakos tak ale jakies takie znaczki w nicku sa:P) powiedzieli wszystko co ja chcialbym powiedziec.Dzieki:D
Wydaje mi sie ze ten temat i polemika z Banka jest jak rzucanie groche o sciane. CZytam to juz chyba 10 raz wszystko i sam juz nie wiem co usilujesz zrobic albo jaki jest cel twoich wypowiedzi. Powiedz prosze o co ci chodzi. Bo czepianie sie wyrazow i zdan z obu stron jest bezsensu bo tak mozna bez konca.
Pudding Crazy i Craven (chyba jakos tak ale jakies takie znaczki w nicku sa:P) powiedzieli wszystko co ja chcialbym powiedziec.Dzieki:D
:O:O:O:O OOO FUUUJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!BLEEE NIE MOGE TEGO CZYTAć!!!!!!!!!!tam są nooo fuj boże bleee okropne obrzydliwe wstretne sceny!!!:OOO:O:O
Zgadzam sie z Greturtem. Ja przestalem sie udzielac na FW glownie z powodu takich tematow. Szkoda mi po prostu czasu. I tak mi nie robi roznicy czy film sie indywidualnie komus podoba czy nie. O jego jakosci (pseudo-obiektywnie) zadecyduje srednia ocen. A jak ktos nie jest w stanie ocenic czego moze sie po danej produkcji spodziewac to juz chyba jego problem. I ciekawe, bo ja juz po przeczytaniu pierwszego newsa o "LF" wiedzialem mniej wiecej, czego bedzie mozna oczekwiac po tym filmie i nie zawiodlem sie. Zgadzam sie ze wszystkimi, ktorzy nazywaja ten film arcydzielem.
To az trudno opisac slowami jak tutaj wszystko idealnie pasuje do siebie. Kazdy kolejny seans to nowe odkrycia i jesli ktos potrafi dostrzec tylko kilka brutalnych (prawdziwych) scen, to moge tylko wspolczuc. Bo przepraszam, ale jak mieli przedstawic bezwglednosc i okrucienstwo? Co, moze Vidal mial dac klapsa tym wiesniakom i ich pogonic do lasu? Ja lubie konkrety i jak cos bylo brutalne, okrutne to tak ma byc pokazane, a nie jak w "300" gdzie Spartanie - szkoleni cale zycie w zabijaniu zolnierze, zostali przedstawieni malo... spartansko.
Nie widze tez sensu w konkretnym klasyfikowaniu tego typu prodkucji, bo "LF" czerpie i z konstrukcji bajki i basni, horroru i dramatu. A efekty specjalne sa ograniczone do wymaganego miniumum i dlatego film jest piekny takze pod wzgledem wizualnym.
A co do basni braci Grimm czy Andersena to ich okrucienstwo nie podlega prywatnej opinii. Bankawstanka - nie mozesz ich uwazac za mniej okrutne, bo w rzeczywistosci one BYLY cholernie okrutne i brutalne. W bajce w ktorej chodzi o przymierzanie bucika (nie pamietam, ktora to) dziewczyny obcinaly sobie palce u stop, zeby tylko noga im pasowala do bucika. I co? To nie jest doslowny sadyzm? Bo chyba nie chodzilo Ci o "wspaniale" ugrzecznione hamerykanskie ich wersje?
Doszukujesz sie rowniez jakiegos moralu Bankawstanka, a jest on chocby taki, ze wojna zniszczyla niewinnosc Ofelii. Jak wychodzilem z kina ludzie sie zastanawiali dlaczego ten swiat nierealny taki brutalny byl i "odrzucajacy". Jak widac nie wpadli na to, ze to rzeczywistosc wplynela na to jaki swiat wykreowala sobie Ofelia, ze wojna to tylko zniszczenie, ktore dotyka nawet bezbronne dzieci, nie oszczedza nikogo, w kazdym zostawia pietno. To jest tylko moja interpretacja, a podejrzewam, ze spokojnie jeszcze kilka daloby sie znalezc.
"Labirynt Fauna" doskonale podsumowuje jedna z pojawiacych sie w nim kwestii - "Dla tych, którzy wiedzą, gdzie patrzeć...". Nie wszystkim musi sie on podobac, ale nie wyklucza to faktu, ze jest arcydzielem.
Wlasnie zauwazylem ze czesto sie pojawia temat taki ze "ofelia widzi wszsytkie okrucienstwa wojny i tak je odbiera" czy cos w tym stylu mniej wiecej. Ja uwazam ze brutalnosc nie ma uzasadnionejgo jakiegos przeslania. Po prostu jest w filmie i dopelnia film jak ketchup parowki, musztarda kielbase i szczypiorek bialy ser:p po prostu dodaje smaku. W momentach kiedys sceny te sie dzieja ofelii nie ma w poblizu wiec zarezerwowane sa "tylko dla widza". Owszem, pojmuje kto jest zly a kto dobry i ze zycie to tez duzo cierpienia (krew na sukni i problemy z ciaza - kto ogladal wie) ale raczej nie ma to zwiazku z drastycznymi sytuacjami.
Bańkowstańko...
Napisałaś, że w bajkach braci Grimm dobro zwycięża zło. Moja odpowiedź na to jest taka, iż chyba trzeba przeczytać je jeszcze raz. Najlepszymi przykładami są te najbardziej znane. W "Dziewczynce z zapałkami" mała umiera z zimna a jej rodzice, którzy te śmierć jej przyszykowali, żyją dalej, "Mała Syrenka" zmienia się w pianę morską a czarownica, która jej te śmierć przeszykowała, żyje dalej. I jak wytłumaczysz ten fenomen? "Labirynt Fauna" może nie jest baśnią, ale jest określony jako thiller/dramat z elementami baśni. Czy nie jest to dramat? JEST! Czy nie jest to Thiller? JEST!!! A czy w tym wszystki znajdują się elementy baśniowe? TAK!!! Więc proszę Cię abyś spojrzała na to pod takim kątem a nie innym. I jeszcze powtórzę to co wszyscy już mówili. Jeżeli jest napisane od 15 lat to idą na to dzieci od 15 roku życia a nie małe dzieciaczki, które i tak nie zrozumieją przesłania filmu a sceny morderstw jedynie spaczą ich psychikę. Tego filmu się nie rozpatruje pod względem zabić aby zabić a zabić aby coś pokazać. Własnie w taki sposób del Toro ukazuje bezwzględność Vidala i faszystów. A scena kolacji mówi sama za siebie! Są ludzie równi i równiejsi a Vidal jest tym "równiejszym". Więc aby zaznaczyć swoją wyższość trzeba zaztraszyc innch, pokazać swoją władzę. Jeżeli tego nie zrozumiałaś to przykro mi bo to świadczy jedynie o Twoim ograniczeniu. Wróć do komedii romantycznych i "Narnii", która była takim kiczem, że oglądać się tego nie dało a Tobie jak wnioskuje się podobała.
A teraz pytanie do innych. Moze Wy mi powiecie pod jakim kątem rozpatrujecie świat Ofelii. Ja ciągle sie zastanawiam czy byl on na pewno edynie wyimaginowany. Wyszła ze strzeżonego pokoju przez namalowane drzwi(oczywiście to poddaje dyskusji), a spalona mandragora doprowadziła do nieszczęcia. A tak przy okazji. Czy Wy też zauważyliście, że wszystkie stwory mają jakieś przesłanie, odzwierciedlaja kogoś w "rzeczywistości"???
Ja powiem tylko tyle, że niedawno znalazłam gdzieś w sieci wywiad z del Toro i pojawia się tam sugestia, iż "Labirynt Fauna" to taki test Rorschacha - każdy zobaczy w nim odbicie własnej podświadomości, zależnie od tego, na co zwraca uwagę i jak interpretuje film. :) Bo ten obraz nie jest spójny, pewne tropy wskazują na jedno rozwiązanie, inne - na drugie. Gdy już już wydaje się nam, ze złapaliśmy za odpowiednie sznurki, pojawiają się kolejne i trzeba łapać od początku. :) Dla mnie ta wieloznaczność stanowi właśnie o sile filmu.
Raskolnikov:
Na filmwebie jest DRAMAT, FANTASY, nie ma nic o thrilerze czy horrorze..Ja o tym wlasnie juz od miesiaca pisze.
Dramatem fantasy jest np. Edward nozycoreki.
Thrillerem fantasy jest tu np. Constantine, osobiscie uwazam duzo mniej brutalny, jako ze idac do kina na lowce demonow nie spodziewam sie " magii basni i fantazji".
.
Ba ,nawet van Helsing jest zaklasyfikowany jako HORROR fantasy . A Labirynt Fauna nie, chociaz wszyscy sie zgadzaja, ze jest duzo scen grozy, ktore sluza TYLKO wywolywaniu napiecia.
Sorry ludzie, ale z definicji basn nie musi koniecznie zawierac elementow grozy, a jesli je ma to nie tak doslownie i brutalnie.. Nie znam innej "basni" rownie brutalnej w formie przekazu.
Powoli mysle, ze czesc z was uwaza horrory za wlasnie bajki dla doroslych, ktore sie oglada dla efektu, troche sie pobac i wystarczy.
a bajka, bo nieprawdziwe. I to jest jedyne przemieszanie pojec, drogi Crazy.
Okreslenie basn to jest za malo, zeby usprawiedliwic te wszystkie sceny dla efektu.Nie uwazam, zeby basc per defintionem miala mnie szokowaci powodowac odwracanie wzroku od ekranu.
Natomiast horror raczej tak.
I tak, powtarzam sie ciagle, bo okazuje sie, ze to trudno zrozumiale.
Dziekuje elmtree za zrozumienie. Jej film sie podoba, ale wie, o czym ja pisze. Dzieki!
I nie, nie oczekiwalam Narnii, mnie Narnia jako film bardzo rozczarowal. Uzywalam porownania z nia, bo tu wiele osob tak pisalo. Co rozumiem, bo opisy byly bardzo podobne. a przeciez ludzie, ktorzy pisza recenzje i niby juz widzieli filmy, powinni sobie zdawac sprawe z tego, o czym pisza. Marcin Kaminski zrobil to juz lepiej...
echh, na nic te komentarze, cały czas powtarzasz to samo...sceny dla efektu, Marcin Kamiński...horrorem to nie jest, może zawiera jakieś elementy ale całkowicie jest dramatem fantasy - może byłoby horrorem gdyby te stwory zabijały, ale ze względu na jedną scenę z butelką z i vidalem? - nie. To tak jakby mówić o "Se7en" Finchera, że był zbyt krwawy na thriller więc to jest horror;/
dla mnie to były właśnie takie klimaty "Edwarda Nożycorękiego" - na pewno bardziej niż Piły;/
"Ba ,nawet van Helsing jest zaklasyfikowany jako HORROR fantasy."
to nie jest horror, tylko film przygodowy film z elementami grozy jak już. Z horroru to są tam tylko wzięte niektóre postacie, a horrorowego klimatu zero.
a jak przez to, że na filmwebie nie dodali ci gatunku "horror" doznałaś urazu psychicznego w kinie, to możesz próbować pozwać nasz ukochany serwis filmowy:]
SPIOLERY...
No w końcu ktoś ruszył głową i rzucił jakiś konkretny pomysł!
Dla mnie świat w który wkracza Ofelia jest światem jej wyobraźni. Odbieram to w ten sposób, że dziewczynka po prostu wymyśliła sobie świat, w który przenosi się w stresujących sytuacjach. I tak, na początku Faun był przyjacielski i miły, jednakże stanowczy. Z czasem, jak akcja w rzeczywistym świecie zaczęła się komplikować, świat Ofelii również zaczął się (przepraszam za słownictwo) walić. A sama końcówka? W końcu udało się Ofelii dostać do wyimaginowanego świata, w którym spotkała swoich rodziców - czyli zaświaty.
W tym filmie zaintrygowało mnie jednak coś zupełnie innego. Zaintrygowała mnie mitologia tego filmu. Bo może dla większości z was, postacie i wierzenia które pojawiają się w tym filmie są wymysłem reżysera. Jednak poszperałem w necie, i odnalazłem wiele elementów, które są zaczerpnięte z wielu wierzeń - głównie pogańskich. Na przykład korzeń Mandragory...
Ta roślina ma właściwości przeciwbólowe. Stosowany był nawet podczas "lekkich" zabiegów. W przeszłości temu korzeniowi nadawano magiczne moce. Korzeń, nabierał swoich magicznych mocy, wtedy, kiedy pod tą rośliną został powieszony człowiek. Kiedy ciało wisielca w czasem zaczęło "odpadać" (krew), mandragora nabierała magicznych właściwości. W starych dokumentach, ten korzeń był przedstawiany jako człowiek, gdyż autentycznie przypomina on kształtem człowieka. Jednak był on również śmiercionośny. Podobno rzucał czar na człowieka, który próbował go wykopać z ziemi. Taka osoba umierała. Interesujące. Prawda?
Następnie sama postać Faun'a. Na wikipedii znalazłem coś takiego: "Faun - staroitalski bóg płodności, bożek lasów górskich, opiekun pasterzy, darzący płodnością ich stada, nauczyciel uprawy roli. Często występujący w otoczeniu innych bóstw leśnych, utożsamiany z greckim Panem. Przedstawiany w postaci brodatego mężczyzny z koźlimi rogami i kopytami." I wszystko się zgadza, za wyjątkiem jednego szczegółu - twarzy filmowego Fauna. Ten, jak pamiętacie ma głowę kozła. Nie posądzam tutaj filmowców tego pięknego filmu o satanizm, ale nim kopytna postać z głową kozła została przekwalifikowana na naszego obecnego "szatana", to kiedyś pełniła ona inną funkcję. Z tego co pamiętam , było to jedno z bóstw - chyba słońca. Zainteresowało mnie też to, co nakreślone miał filmowy Faun na swoim czole.
Intrygujące jest również znaczenie pełni księżyca w tym filmie. Według pogańskich wierzeń, cykliczność księżyca miała symbolikę znacznie bardziej bogatą, niż to co mu nazywamy "pełnią"...
Podobnie jest z najbardziej wstrząsającym elementem filmu - czyli potrzebą złożenia ofiary z krwi braciszka Ofelii. To jest już kaxsymalny odjazd, bo Majowie wierzyli, że rytuał ten były niezbędnym elementem, gwarantującym funkcjonowanie wszechświata. Określał on czas, upływ pór roku, pomyślne zbiory kukurydzy, jak również życie istot ludzkich.
Dla nich, składanie ofiar było konieczne do tego, by zapewnić życie bogów i uzupełnić ich okresowe zużycie bioenergii.
Żeby było jasne - nie uważam, że ten doskonały film ma wymowę satanistyczną - nie jestem moherem ;) Jednak chciałbym zwrócić waszą uwagę na fakt, że wiele elementów które na pierwszy rzut oka zdają się być pokraczne i dziwne, w gruncie rzeczy mają określoną symbolikę, która sprawia, że przy odrobinie wyobraźni film, ma więcej baśniowych znaczeń i mitologicznych odnośników, niż mogło by się nam zdawać. Pomyślcie nad tym i powiedzcie - czy nadal uważacie, że nie jest to baśń? Bo po głębszym zastanowieniu, dochodzę do wniosku, że może Faun i cała reszta istniały naprawdę?
Jeśli chodzi o pytanie Raskolnikova o świat Ofelii, to wolę myśleć o nim jako o prawdziwym. Na początku powiedziane jest, że księżniczka przekroczywszy granicę między światami, została oślepiona przez światło i zapomniała kim jest. Wg mnie oznacza to, że nasz świat oraz jej świat były niemal całkowicie nieprzekładalne i esencja księżniczki zachowała się tu jedynie jako coś prawie nieuchwytnego. Po prostu nie może ona istnieć jako byt z jej świata w tym świecie i dlatego Ofelia-dziewczynka nie jest księżniczką, choć ulotna esencja księżniczki znalazła się w niej dzięki światłu księżyca. Ofelia jest człowiekiem, faun i wróżki tak jak je widzi, są również "przetworzone" przez jej ludzki umysł. Zadania, które wykonuje mogą mieć zupełnie inne znaczenie niż to co oglądamy.
Gdy dziewczynka umiera, sceny które widzi są jej ludzkimi marzeniami na temat szczęśliwego życia księżniczki z bajki. Lecz dzięki jej ofierze, prawdziwa księżniczka wraca do swego świata, ale o tym nie da się już
opowiedzieć, gdyż świat ten jest kompletnie inny niż nasz, rządzi sie innymi prawami, itd. Jedyne co po niej tu zostało, to pąki kwiatów na starym drzewie i dziwny owad.
Taka jest moja wersja tej opowieści =)
Rozumiem punkt widzenia bankiwstanki. Mi sie akurat film bardzo podobal, ale bylam zaskoczona, bo tez spodziewalam sie zupelnie innego kierunku tego filmu. W pewnym sensie przezylam rozczarowanie, ale ono ustapilo i zrobilo miejsce dla filmu , takiego jakim okazal sie w rzeczywistosci byc. No i spodobal mi sie bardzo, mimo, ze jak zaznaczam, nie tego oczekiwalam.Trailery i wszelkie reklamy i zapowiedzi moim zdaniem wprowadzaly przyszlych widzow w blad.Akcentowano, ze jest to 'przepiekna opowiesc' 'arcydzielo' ' swiat basni''urzekajaca historia' i takie tam. Jasne, ze nawet w trailerach byla sugestia okrucienstwa w filmie, pisano w zapowiedziach o okrutnym ojczymie i torturach, ale tu zostaly odwrocone proporcje w stosunku do tego, co zapowiadano. Mysle, ze rzeczywiscie wielu fanow fantasy, milosnikow Tolkiena , Ursuli Le Guin, Alicji w krainie czarów etc zapalilo sie do tego filmu , no i oni mogli byc rozczarowani. Tak wiec, mimo iz mnie sie film ostatecznie bardzo , bardzo spodobal, to rozumiem i szanuje opinie i rozczarowanie bankiwstanki.
jejku jakie zachwiane proporcje. w filmie byla tylko jedna scena okrucienstwa-miazdzenie twarzy butelka. to wszystko.scenu tortur nie byly pokazane
Wszystkie porównania Labiryntu do Piły są nieadekwatne. Film miał głębię, najwyraźniej jej nie dostrzegacie. Czy myślicie, że podczas wojny domowej nie torturowano więźniów, a postać kapitana była mocno przesadzona? Nie była, a więźniów torturowano by wymusić zeznania. I jak tutaj miała się znaleźć wrażliwa dziewczynka? Uciekła w świat fantazji, tutaj jest pokazany dramat dziecka, które zostało wrzucone w sam środek powojennych przepychanek.
Ale co to za krytyka w ogole, ktora opiera sie na tym, ze "Labirynt Fauna" to nie "Narnia"? No przepraszam bardzo, ale ile mozna powtarzac to samo - czy to wina tworcy filmu, ze ludzie nie potrafia wywnioskowac z zapowiedzi na co ida? Dlaczego ja nie mialem z tym problemu? Moze widzialem jakies inne trailery i inne zapowiedzi czytalem?
Co do Ofelii i jej odbioru okrucienstw. Przepraszam bardzo, ale czy na wojnie JEDYNYMI okrucienstwami byly te pokazane w "LF". Nie oslabiajcie mnie, to chyba nie jest jakis gigantyczny wysilek domyslic sie, ze del Toro pokazuje bardzo bezposrednio jak brutalne byly to czasy, ale chyba nie musi wsadzac do kazdej sceny Ofelii, zeby mozna bylo sie domyslic, ze to wszystko (cala otaczajaca ja rzeczywistosc, a nie jedno morderstwo wiesniaka) wplywalo takze na nia i to raczej niezbyt pozytywnie.
W ogole widze, ze ludzie juz tak przesiakneli stereotypami, ze cokolwiek co im umyka z miejsca staje sie zle. A najlepsze w tym wszystkim jest to, ze te stereotypy "maskuja" prawde. W ten sposob wszyscy mysla o basni/bajce jak o gatunku zarezerwowanym wylacznie dla dzieci, gdzie musi byc happy end, wszystko musi byc poprawne politycznie, obyczajowo itd. A prawda jest taka, ze PRAWDZIWE basnie i bajki w ogole sie nie nadawaly dla dzieci, wiec argumenty dotyczace tych wlasnie gatunkow sa zupelnie nie trafione. Podobnie jak i te o "nieswiadomosci" na co sie idzie, ale najwyrazniej cala wina byla po stronie garbatego, ze mial proste dzieci.
Ogolnie cala ta sytuacja i podejcie ludzi do niektorych spraw mnie smieszy. Tutaj jest podobnie jak z grami, ktore wg zdecydowanej wiekszosci sa uwazane za "zabawe" dla dzieci. A tak naprawde jest mnostwo gier, ktore dla dzieci sie zupelnie nie nadaja. I tak graja sobie spokojnie w Half-Life'y, Quake'i czy Postale, morduja sie nawzajem i wszystko jest ok. A teraz jak nagle ktos w filmie zobaczyl dwie czy trzy brutalne sceny (bo tak naprawde wiecej ich nie pokazali, tortury - pominiete, amputacja - pominieta) to jest wielka afera. A ja pytam sie jeszcze raz. Jak mieli pokazac bezwglednosc i bezdusznosc ludzi tych czasow?
PS Przepraszam za lekka powtarzalnosc z ostatnimi postami, ale zaczalem pisac wczesniej ten komentarz i dopiero teraz skonczylem, a nie chcialem polowy przerabiac.
Proponuje odpowiadac na ostatnie posty, bo rabie sie chronologia i nie wiadomo kto komu odpowiada.
Ale do rzeczy - dalej nie rozumiem co Twoje zarzuty maja do samego filmu. Przeciez to uzytkownicy tworza Filmweb i to oni sami decyduja do jakiego gatunku przypisac film. I co to w ogole ma za znaczenie? Czy film staje sie slaby tylko dlatego, ze jest sklasyfikowany jako dramat/horror/basn? Dla mnie to wcale nie jest wada, ze trudno jest go przypisac do jednego konkretnego gatunku. Przeciez to jest nic nie znaczacy szczegol, kilka literek, ktore znajda sie na pudelku. Ponadto rowniez nie jest to wina tworcow filmu, bo to nie oni wybieraja czy film bedzie horrorem czy moze bardziej dramatem.
Cala ta dyskusja na temat "czym jest i dla kogo [wpisz dowolny gatunek]" nie dotyczy tak naprawde samego filmu. Nie obchodzi mnie czy ktos sobie uwaza horror za bajke dla dzieci czy za bezmyslna siekanine. Mimo, ze definicje istnieja to po pierwsze - czesto sie roznia, mimo iz teoretycznie powinny sie ze soba zgadzac. A po drugie - i tak kazdy sobie je interpretuje na swoj sposob albo nawet olewa jesli tak mu sie spodoba.
Dlatego jesli juz krytykowac to z glowa i sam film, a nie bledy wlasne (nieumiejetnosc wywnioskowania na co sie idzie) lub innych (bledy przy klasyfikowaniu). Oczywiscie jesli napiszesz, ze dla Ciebie Bankawstanka film jest zbyt brutalny to wszystko bedzie ok, ale juz porownywanie go do "Pily" raczej nie bylo zbyt roztropnym posunieciem. Swoja droga - "Pile" tez wiele ludzi uwaza za horror mimo iz nim nie jest (przynajmniej dla mnie).
Bankawstanka:
"Na filmwebie jest DRAMAT, FANTASY, nie ma nic o thrilerze czy horrorze."
Cóż, to akurat nie jest wina reżysera "Labiryntu Fauna", że idziesz na film w ciemno, sprawdzając jedynie jaki ma gatunek na filmwebie(zupełnie jakby filmweb był jakimś omnibusem w świecie kinematografii...)
"Sorry ludzie, ale z definicji basn nie musi koniecznie zawierac elementow grozy, a jesli je ma to nie tak doslownie i brutalnie.."
Nie musi, ale może... Ja po raz kolejny Ci powtarzam, żebyś zapoznała się z niektórymi baśniami Andersena, lub Braci Grimm. (Przykładowo - W królewnie śnieżce, zła królowa, została ukarana pod koniec w taki sposób, że nałożono jej na stopy rozżarzone o czerwoności buty i kazano w nich tańczyć, aż do śmierci. Ciekaw jestem, jak miała by ta scena zostać zekranizowana, bez pokazywania okrucieństwa. W praktycznie każdej baśni Andersena natomiast jest element czyjejś śmierci i obficie leje się krew...)
"Powoli mysle, ze czesc z was uwaza horrory za wlasnie bajki dla doroslych, ktore sie oglada dla efektu, troche sie pobac i wystarczy.
a bajka, bo nieprawdziwe. I to jest jedyne przemieszanie pojec, drogi Crazy. "
Nie powiem, kto tu najbardziej miesza te pojęcia.
"Nie uwazam, zeby basc per defintionem miala mnie szokowaci"
Szkoda tylko, że szokowanie, było zamierzeniem wielu baśniopisarzy...