JESZCZE RAZ OSTRZEGAM PRZED SPOILERAMI. ŻEBY NIE BYŁO PŁACZU.
Jestem po pierwszym seansie tego filmu (na pewno będzie więcej) i ciekawi mnie jak inni oceniają postać Alexa Jonesa bo ja sam mam mieszane uczucia. Końcówka filmu stara się nam pokazać, że był on tak na prawdę ofiarą, można powiedzieć podwójną, najpierw pseudo-ciotki, potem Dovera i że powinno nam być go żal. Ale później przyszło mi do głowy: czy na pewno? Z jednej strony pokazuję się go jako wplątanego wbrew jego woli w porwanie dziewczynek, nieświadomego co pani Jones robi z dziećmi. Z drugiej za to mamy 2 sceny, które szczególnie przykuły moją uwagę:
1. To co zrobił z psem kiedy Dover go obserwował z samochodu. Skąd u "10 latka" taka radość z wyrządzania krzywdy żywej istocie?
2. Scena w której pani Birch odwiązała go od zlewu. Wydawałoby się, że ktoś z mentalnością dziecka zaufałby komuś kto obiecał mu pomóc, w dodatku niewinnie wyglądającej kobiecie. Natomiast Alex zasadził jej soczystego kopniaka, złapał za kawałek szkła i prawie poderżnął gardło Doverowi. Widziałem jak dzieci się biją, i nie przypomina to w ogóle tej sceny.
Można by jeszcze dołączyć scenę nieudanej ucieczki przed policją. Jeśli nie rozumiał, że to co robi ciotka jest złe to czemu postanowił wjechać w drzewo? Nie wydaje się taki niekumaty jak to orzekł detektyw Loki.
Sam nie wiem co o tej postaci myśleć. Może po następnych seansach jakoś mi się to ułoży.
Pewnie parę rzeczy przeoczyłem albo zapomniałem. Póki co bardziej widzę w nim początkującego psychopatę niż niewinne dziecko. Nie neguję tego, że to co stało się z nim w dzieciństwie zrobiło z niego tego kim jest, ale nie zmienia to faktu, że aniołkiem raczej nie jest.
Prawdopodobnie codziennie od momentu porwania był faszerowany wszelkiej maści narkotykami, lekami i innymi specyfikami, do tego cały czas w zamknięciu przez lata więc moim zdaniem nic dziwnego że był niedorozwinięty umysłowo. Przez te lata też się pewnie naoglądał różnych scen brutalności co by tłumaczyło sytuację z psem. Co do drugiej sytuacji być może zwykły instynkt samozachowawczy.
Podsunę inną odpowiedz na pierwsze pytanie :
Z tego co pamiętam pies był ciotki więc może jedyną możliwością "mszczenia" się na niej to torturowanie jej psa .
A ja przez cały film myślałem, że to bardzo inteligentny chłopak, tylko specjalnie udaje niedorozwiniętą osobę. Z resztą miał takie przebłyski jak właśnie akcja po odwiązaniu od umywalki lub po wyjściu z aresztu, kiedy powiedział do Dovera, że dziewczynki nie płakały kiedy wychodził (czyli jak wróci to zaczną).