tez uważam, że to jeden z lepszych filmów jakie ostatnio oglądałam. Dawno już nie zdarzyło mi się, żebym nie mogła oderwać się od ekranu, ależ to fajne uczucie ;)
Co do gry Gyllenhaal"a zgadzam się w 100%. Ale tutaj mogę być nieobiektywna, bo od kiedy zaliczyłam "Tajemnice Brokeback..."
postawiłam go na moim prywatnym "piedestale" znakomitych aktorów.
H, Jackmana oceniam tez bardzo pozytywnie, świetnie się spisał w roli zrozpaczonego ojca. Co Ci się nie podobało w tej postaci?
W/g mnie zagrał bardzo realistycznie.
Samo zakończenie troszkę, ale tylko odrobinkę ;) mnie rozczarowało. Chciałam pozytywnego zaskoczenia, gdy znalazł ten gwizdek od razu było wiadomo, do czego mu posłuży, ale ze film był tak ... mroczny i pełen napięcia, to spodziewałam się makabrycznej końcówki.
Ale żeby nie było że się czepiam, to tylko taki drobny niuans na który zwróciłam uwagę,
Ogólnie, mogę śmiało polecić ten film innym.

Ja pójdę dalej-uważam, że Jackman zagrał nawet lepiej niż Gylenhaal, miał też trudniej: szersza gama emocji do odegrania. Tak w skrócie. Bardzo lubię takie mroczne, nieco pesymistyczne kino, a końcówka tylko podsumowała całość - bez happy endu per se, jednak otwartość owej końcówki skłania moim zdaniem do... żeby nie spojlerować... pozytywnej interpretacji.