PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=507169}

Labirynt

Prisoners
7,9 258 324
oceny
7,9 10 1 258324
7,4 40
ocen krytyków
Labirynt
powrót do forum filmu Labirynt

Po 30 minutach przekonany byłem, że dostanie ode mnie ocenę 8.
Po godzinie stwierdziłem, że adekwatna będzie ocena 7.
Po obejrzeniu całości dałem 6... ale nie za treść, tylko za grę aktorską (nie wszystkich zaznaczam) i zdjęcia.

A szkoda, by myślałem, że wreszcie obejrzę jakiś dojrzały kryminał.

Co obniżyło ocenę?
(spoilery)
- kiepski montaż - należę do tej grupy ludzi, którzy z reguły nie zauważają błędów montażowych, ale tutaj kilka rzuciło się w oczy tak mocno, że aż cofałem film, żeby przeanalizować je jeszcze raz (np. wykałaczka w ustach detektywa, czy kompletnie zwariowana pogoda - w ciągu kilkudziesięciu minut czasu filmowego z totalnej jesiennej ulewy zrobił się mróz bez opadów z 5 cm śniegu na ulicach i trawnikach, oczywiście za parę godzin w filmie nie było śladu ani mrozu, ani śniegu, za to nagle śnieg i mróz powrócił w ostatniej scenie... również po totalnej ulewie jesiennej dobę wcześniej)
- fabuła - tutaj scenarzyści z jednej strony dali ciała, z drugiej pokazali mistrzostwo świata. Mistrzostwo w ukryciu nielogiczności fabuły i schematu filmów o porywaczach, pod przykrywką świeżości i skomplikowania całej sprawy przez dodanie pozornie pobocznych wątków. Ale... dali ciała, bo bardzo łatwo i szybko można obnażyć płytkość i brak logiki fabuły.

Żeby nie być gołosłownym, przytaczam kilka przykładów (często wymienionych w innych tematach, a tak żarliwie odrzucanych przez "wielbicieli" tego niezłego w sumie filmu):
1. Po 30 minutach filmu detektyw ma podejrzanego i ma kampera. Stwierdza, że ktoś musiał mu pomóc, bo sam podejrzany jest prawdopodobnie upośledzony. Niestety w kamperze śledczy nie znajdują żadnych śladów dziewczynek (pierwsza wierutna bzdura scenariuszowa - w końcu okazuje się, że dziewczynki podróżowały tym kamperem, więc musiał pozostać po nich choćby jeden włos czy odcisk palca), za to dowiadujemy się, że śladów nie ma bo mogły pojechać nim dobrowolnie i się nie szamotały, bo je czymś zwabił.

2. W związku z tym wypuszczamy głównego podejrzanego. W tym momencie można tylko przyklasnąć, w końcu ten upośledzony typek zaprowadzi nas do jego wspólnika, albo do dziewczynek (a czas ucieka). Nieeeee, przecież on jest niewinny, bo w kamperze nie znaleziono żadnych śladów dziewczynek, a to że wszyscy dookoła mówią, że upośledzony chłopak prawdopodobnie miał wspólnika oraz fakt, że próbował uciekać przed policją nic nie znaczy. Wypuszczamy i nie śledzimy. Oczywiście jest to pretekst, żeby ponarzekać na niewystarczające środki finansowe posterunku przeznaczane na badanie wielu wątków sprawy i wielu podejrzanych (no ładnie, w USA można śledzić tylko jedną osobę na raz)...Pomijam, fakt, że w tej chwili mamy dwa wątki - ucieczka z domu (zabłądzenie) oraz porwanie (ze wstępnie wytypowanym podejrzanym).

3. Detektyw skupia się na innych porwaniach w tych okolicach sprzed lat. Dowiadujemy się, że 26 lat temu został porwany chłopiec w bardzo podobnych okolicznościach, a w okolicy kręcił się IDENTYCZNY kamper. Nieeeee, odrzucamy te dwa zbiegi okoliczności. To nie może być prawda. Przecież ten Alex ledwo potrafi się podpisać. No to sprawdzamy byłych skazańców z okolicy, skazanych kiedyś za przestępstwa związane z wykorzystaniem nieletnich. Razem z detektywem odkrywamy trupa w piwnicy plebanii. W drugiej sekundzie kadru z trupem zauważyłem dziwny wisiorek na jego szyi - była to jedyna połyskująca rzecz w tych katakumbach. Ale, ale... dowiadujemy się od księdza, że 5 lat temu ten nieszczęśnik przyszedł się wyspowiadać z trwających wiele lat porwań dzieci i proboszcz sam wymierzył mu sprawiedliwość... Te cholerne zbiegi okoliczności!

4. Znika Alex - główny podejrzany (uprowadzony przez tatusiów)... wróć! Niewinny. A, pewnie sobie gdzieś pojechał na wakacje. Po jaką cholerę go szukać. Teraz trzeba szukać dziewczynek! Nie ważne, że ma zakaz opuszczania stanu. W sumie zaczyna nam być żal chłopaka, bo tatusiowie go tak mocno biją, a on nic nie wie... Trzeba pokazać widzom wewnętrzną walkę naszego tatusia herosa! Na dokładkę damy murzyna mazgaja w okularach i mamy komplet. A, zapomniałbym o naszym detektywie, który przez chwilunię podejrzewał naszego herosa o niecne plany względem Alexa. Na szczęście dzielni śmieciarze wydali klaksonem nierozgarniętego detektywa i jakoś udało się zatuszować całą sprawę.

5. Odwiedzamy nawiedzoną cioteczkę Alexa - w tym momencie filmu już wiedziałem, że na 99,999% to ona jest wspólniczką i wystarczy ją tylko przycisnąć i sprawdzić cały dom... ale chwila policjanci już sprawdzali ten dom i nic nie znaleźli... a nie czekaj, podwórka nie sprawdzali... Nieważne. Dowiadujemy się, że wujaszek Alexa wyszedł z domu i nie wrócił do dziś jakieś pięć lat temu. Aha, ten sam kamper kiedyś i dziś, porwania dzieci w okolicy w takich samych okolicznościach, 5 lat temu zniknął wujaszek i pojawił się trup na plebanii... Nieeee, odrzucamy ten kolejny zagadkowy zbieg okoliczności.

6. Niedobrzy scenarzyści podsuwają nam innego podejrzanego! O wiele bardziej wiarygodnego! On tam był, zapalał znicze! Uciekał przed detektywem! Kupuje dziecięce ciuszki! Włamał się bez najmniejszego problemu do obu rodzinnych domów dziewczynek i ukradł ich ciuchy (oczywiście tego nie widzimy na własne oczy, ale każdy korzystający z mózgu wie o co chodzi)! Pewnie, żeby mogły się przebrać w coś świeżego. Taki on dobry porywacz. Co tu teraz zrobić? Poobserwować typka, żeby "dojść" do dziewczynek, czy wparować z giwerą na chatę? A może sprawdzić go w internecie? Lepiej nie, bo jeszcze by się okazało, że był kiedyś porwany, ale uciekł porywaczowi. Nasz detektyw wreszcie ma swojego przestępcę. Hurra! Dawać go! Skuć i zdzielić po mordzie! Nakaz? Jaki nakaz? ON KUPUJE DZIECIĘCE CIUSZKI! Na dodatek w jego mieszkaniu są identyczne labirynty z medalionu trupa, szkoda tylko, że detektyw nie założył okularów do czytania podczas przebywania w katakumbach i przy oglądaniu zdjęć trupa i nie zauważył tego drobnego szczególiku. Brać go! No, nie, kolejny upośledzony! A na domiar złego przyznał się, że zabił dziewczynki! Co za gnida. Dajmy rodzicom zdjęcia ubranek. Zaraz, czy myśmy w pierwszy dzień zgłoszenia zaginięcia dzieci, zapytali rodziców w co był ubrane dziewczynki, tak żeby podać rysopis poszukiwaczom i opinii społecznej? Oj, chyba nie. Spytać teraz? Nie, po co? Wystarczy, że rodzice rozpoznają na zdjęciach ubrania ich dzieci. Żadnych pytań czy refleksji związanych z tym w co faktycznie był ubrane... Ale to już nieważne, bo domniemany porywacz i zabójca wziął giwerę dzielnym policjantom i się zastrzelił... a detektyw tylko dzięki temu, że rozwalił klawiaturę o biurko zauważył na zdjęciu medalion... Brawo! Cóż za spostrzegawczość... A może to kolejny zbieg okoliczności? Nieeee.

7. O! Kolejny zwrot akcji zaserwowany nam przez scenarzystów. Znajduje się jedna z dziewczynek! Oczywiście musi to być córka tego murzyna-mazgaja, który nie potrafi porządnie torturować Alexa. Nasz heros dalej pozostaje bez córki, dzięki czemu możemy już powoli zmierzać do happy endu. Dowiadujemy się, że dziewczynka, która uciekła, po tygodniowym letargu nagle otrzeźwiała i uciekła z kryjówki porywacza, po czym przekraczając próg szpitala znowu zapadła w letarg, spowodowany jakąś chemią. Ale cóż tam - dzielnie, znowu odzyskuje przytomność i na pytanie skąd uciekła mówi, że nasz heros też tam był! Cóż za przepiękny, kolejny zwrot akcji... Szkoda tylko, że od dawna to wszystko wiedzieliśmy... Heros wybiega i tyle go widzieli.

8. No i mamy - samotnego strzelca, ojca mściciela, jedynego sprawiedliwego, który idąc do porywaczki, której "syna" bestialsko torturował przez tydzień, wkłada pistolecik do torby z narzędziami! Super plan! Oczywiście daje się zrobić na szaro niczym pierwszy lepszy leszcz (a tyle miał pomysłów na nowe tortury). Potem jeszcze wyświechtane teksty cioteczki w stylu - "i tak cię zabiję, ale przed tym opowiem ci historię moich zbrodni oraz szczegółowo nakreślę ci mój plan działania, po czym wrzucę cię do ogromniastej dziury w podjeździe, żebyś mógł znaleźć czerwony gwizdek córki, który znalazła AKURAT w dniu porwania (po 133 dniach bezowocnych poszukiwań)". Czyżby kolejny zbieg okoliczności? Nieee! Tak ma być, żeńska część widowni ma zapłakać na widok czerwonego gwizdka, a nasz heros musi mieć narzędzie, dzięki któremu wydostanie się z pułapki. Bo to, że się wydostanie wiemy wszyscy. Musi być happy end!

9. Nasz super, hiper, genialny detektyw, po tygodniu podejrzewania wszystkich (oprócz rodzinki z kamperem) dociera do celu! Oczywiście przerywa porywaczce w ostatnich nanosekundach mordowania dziewczynki za pomocą zmodyfikowanej genetycznie coca-coli, serwowanej dożylnie. Przypadek? Nie sądzę! Oczywiście nasz detektyw nie raczy wezwać wsparcia tylko sam podejmuje (mimo obiektywnie ciężkiej rany postrzałowej) fuchę kierowcy karetki. Oczywiście w tym czasie do miasta wróciła jesień pełną krasą z ulewą godną polewaczki strażackiej.

10. Mamy wreszcie happy end - detektyw cały, dziewczynka cała (z nowym gwizdkiem) z bratem i mamusią u boku, rodzinka murzyna-mazgaja w całości... a, nie, czekaj! Gdzie jest heros? Na szczęście (mimo nagłego powrotu totalnej zimy - ze śniegiem i mrozem) ekipa śledczych prowadzi wykopaliska archeologiczne na podwórku rodzinki kidnaperów. A sprawdziliście chłopcy obejście? Garaż? Stodołę? SAMOCHODY? Nieeee, a po co, przecież od razu widać, że w tym miejscu zakopali szczątki węży. Zresztą już jest fajrant! Trzeba iść do domu, bo się nagle mróz zrobił i szpadle się łamią. Wtem! Gwizdek! Haaallelujahhh! Klękajcie narody.

11. Całość wątku z torturami również stała na mizernym poziomie i fakt ten zasługuje na oddzielny punkt. Z jedną uwagą - ten wątek był tak głupi i nielogiczny, że nie mam ochoty go nawet analizować.

Choćby nie wiem jak bardzo się starać, to na więcej niż "niezły" (za grę aktorską, zdjęcia, klimat) ten film nie zasługuje.

ocenił(a) film na 8
Boskigrom

W ktorym momencie zauwazyles?

ocenił(a) film na 6
Gumbas

Popłakałam się ze śmiechu czytając Twój wpis :DDD
I zgadzam się w 100% z tym co napisałeś. Zabawne było też to, że detektyw przedstawiany jest jako osoba, która rozwiązuje każdą sprawę. Zastanawiam się jakim cudem :)

Gumbas

Pragnę Wam zwrócić uwagę, że jako widzowie mamy pełny obraz. Chcąc analizować zachowanie policjanta, powinniśmy pociąć film na kawałki i wybrać TYLKO te, gdzie się pojawia detektyw oraz gdzie mowa jest o tym, że coś zrobił lub czegoś się dowiedział. I taki eksperyment powinniśmy zrobić PRZED obejrzeniem całego filmu. To samo dotyczy analizowania zachowania innych postaci.
Odnośnie postępowania detektywa - gdybyśmy tylko mogli zrobić takie doświadczenie - to proponuję zaprosić osobno np. pięciu śledczych, dać im pocięty film tak, jak napisałem powyżej i zobaczyć, co powiedzą ludzie na co dzień zajmujący się sprawami kryminalnymi.
I czemu wątek z torturami był głupi i nielogiczny? Dzieci masz? Jeśli nie, zapytaj tych, którzy je mają, co by zrobili będąc w położeniu Dovera i wiedząc to, co usłyszał od podejrzanego. Choć tak naprawdę dopiero gdy znajdziesz się w konkretnej sytuacji, wtedy okazuje się, czy zrobisz to, o czym mówiłeś, że byś zrobił.

ocenił(a) film na 5
Gumbas

Podpisuję się pod wszystkim co napisałeś. Miałem takie same wątpliwości, widziałem te same błędy w trakcie oglądania tego filmu i zastanawiało mnie nad czym ludziska tak się zachwycają o czym wiedziałem po rzuceniu okiem na opinie tutaj przed seansem.
Wysyłam zaproszenie do kręgu znajomych bo chciałbym na bieżąco być z twoimi opiniami na temat innych filmów. Muszę przyznać, że bardzo mi się podobało to rozebranie TEGO filmu na czynniki pierwsze.
Pozdrawiam.

Gumbas

tyle starań i popisów autora wątku, a wszystkiew można o kant potrzaść, bo...

a] detektyw w filmie nie musi być doskonały, grunt żeby kupy trzymał się sposób w jaki rozwiązuje zagadkę
b] jesli scenariusz przyjmuje optykę rozwiązującego śledztwo policjanta, to im bardziej jest niedoskonały, a
jednoczesnie w logiczny sposób prowadzi do wyjaśnienia sprawy - tym lepiej

nie ma najmniejszego sensu wytykanie rzekomych "błędów", braku spostrzegawczości czy działania "na około", skoro
z perspektywy detektywa rozwiązującego sprawę jest to dopuszczalny rodzaj "zaniedbań".

równie dobrze można po meczu patrzeć na powtórkę zagrań Messiego i komentowac : "o, a tu powinien podać, a nie strzelac", "o, a tu powinien przerzucić na lewą stronę, a nie na prawą", "o, a tam powinien strzelać poł metra nizej" , "o, a tu powinien pobiec 5 km/h szybciej" - to bez sensu.

im scenariusz badrziej pokazuje "Messiego" , a mniej zachowuje się jak "pomeczowy kibic mądrala", tym jest lepszy, więc
twoja ocena "6" dowodzi, ze kibic mądrala z ciebie idealny, ale Messi żaden.

rozbieranie na czynniki pierwsze filmu detektywistycznego zawsze prowadzi do konstatacji, ze rozbierający nie rozumie podstaw
pisania scenariusza takiego filmu i za punkt honoru stawia sobie poinformowanie o tym całego audytorium/

szkoda tylko czasu na te wypociny, no chyba ze autor ma go w nadmiarze.

ocenił(a) film na 9
manning

Większość z twoich spostrzeżeń jest trafnych natomiast ja widzę słabe punkty twojej recenzji. Nie można się czepiać nieudolności skądinąd genialnego w tej roli Gyllenhalla. My jako widzowie mamy możliwość oceny wszystkich poszlak na podstawie informacji zaczerpniętych od wszystkich bohaterów. Gdyby detektyw dowiedział się wcześniej, że w ich domu były węże to skojarzył by fakty już wtedy. I widzę tu dużą lukę w wiedzy o karetkach pogotowia. Mimo, że to taka amerykańska karetka, to nie wygląda jak tajemnicza torebka Hermiony. W środku są najpotrzebniejsze rzeczy, które ratują ludzkie życie, ale nie ma antidotum z odtrutką na wszystkie trucizny świata. Gdyby detektyw wezwał karetkę, dziewczynka mogłaby umrzeć bo ta karetka też nie umie się transportować i czekanie na nią wygląda jak w Polsce. Człowiek zdąży 3x umrzeć. Fabuła jest bardzo dobrze skonstruowana. Chwilami staje się wręcz frustrujący bo czas ucieka a nie wiadomo w jakich warunkach przetrzymywana jest dziewczynka. Film był super i mimo oczywistych wpadek montażowych np. (jesień-zima-jesień) to ja jestem zadowolona seansem i już ostrze pazury na inne filmy tego typu.

ocenił(a) film na 6
Gumbas

trafne spostrzezenia(chociaz wszystkiego nie przeczytalem :)..ale chcialo ci sie tyle pisac ?

ocenił(a) film na 6
Gumbas

Podziwiam, że chciało się tyle pisać. Też się strasznie rozczarowałem, tym bardziej, że ktoś mi polecał ten film kiedyś z wypiekami na twarzy. A po panu, który wyreżyserował genialny Arrival oczekiwałem czegoś lepszego.

Scena z panią psychopatką otwierającą drzwi przed policją oddaje film lepiej niż tysiąc słów.

ocenił(a) film na 8
DFManew999B

Przeciez nie otworzyla tych drzwi...

ocenił(a) film na 3
Gumbas

Zgadzam się w 100 proc. Wszystko było w tym filmie pokazane, nawet specjalnie nie było wątków mylących trop. Wystarczyło oglądać.

ocenił(a) film na 7
Gumbas

Przecież to jest film. A film-thriller ma być ciekawy i trzymać w napieciu.
Jakby wszystko było takie proste i oczywiste, film trwałby 10 minut i po sprawie.
W każdym śledztwie w rzeczywistości są błędy tudzież komplikacje,które często prowadzą do nierozwiązana zagadki.
Chciałbyś żeby w filmie wszystko szło jak z płatka i od razu podsuwalo rozwiązanie, na które tak genialnie wpadłeś śledząc sobie spokojnie akcje z ciepłej kanapy ?
No geniusz normalnie...
Ale ja wolę zagmatwany, nieidealny, pełen sprzeczności film. Emocje. Sztuka. Dziękuję.
.

ocenił(a) film na 6
Gumbas

Z częścią zarzutów się zgadzam. Prawie każdy film, o takiej konstrukcji ma parę dziwnych zbiegów okoliczności i nieco dziwacznych zachowań głównych bohaterów (tutaj przykład z Labiryntu- ciężarówka demaskująca detektywa, kiedy śledzi Kellera). Te momenty, są scenariuszowo potrzebne do prowadzenia opowieści w określony sposób. Natomiast inną kwestią, jest ich ilość, jakość, wpasowanie w cały film. Po prostu czasem to rzuca się w oczy (np. przez natłok takich zdarzeń), a czasem nie, albo zostaje przykryte przez inne plusy filmu. Oczywiście najwięcej tu zależy od odbioru widza. W przypadku tego filmu, dla mnie ilość takich dziwnych zachowań bohaterów i nieco sztucznych zabiegów fabularnych, przekroczyła mój osobisty limit;) Może to, też kwestia tego, że film jakoś od początku mnie nie porwał, oceniałbym go na taki średnio-dobry, a po odjęciu za sztuczność scenariusza, zostaje tylko średni.

Tak pokrótce..
- Wypuszczenie i nieprzypilnowanie Alexa, to bardzo duży błąd i dziwacznie to wygląda. Generalnie kiedy chłopak zostaje wypuszczony jest powinien być pilnie obserwowany, a kiedy znika, to z automatu powinien być kluczowy dla sprawy, albo faktycznie znika w związku z porwanymi dziewczynkami, albo staje się ofiarą prywatnego śledztwa zdesperowanego ojca.
- Nabranie się inteligentnego detektywa, na niby skłonności do pijaństwa Kellera. Trąci potężną sztucznością, sąsiad mógłby się oszukać, ale nie zawodowiec. Poza tym ocena tego czy ktoś jest pijany, czy po prostu udaje też nie stanowi wielkiego problemu. Detektyw kluczy wokół tej sprawy, gdzie jest to kwestia oczywista, skoro gość chciał go rozszarpać publicznie w obecności kilkunastu osób.
- Jeśli przeszukiwali dom Holly, to nijak nie da się wytłumaczyć tego czemu nie znaleźli pod samochodem ukrytego włazu. W perspektywie filmowej wygląda to w miarę logicznie, zakurzony samochód, stoi sobie, gdzieś tam na uboczu, w ciemnościach. Jednak w rzeczywistości, przyjeżdża ekipa policyjna w dzień i przetrząsa wszystko, łącznie z podwórkiem, choćby nawet wnętrze tego samochodu..Swoją drogą to ciekawe, że nie znaleźli też, tej podejrzanej na kilometr coli.
- Dlaczego detektyw nie poniósł żadnych konsekwencji za samobójstwo Boba? Można to tłumaczyć, jakąś solidarnością zawodową i przekonaniem, że życie dziewczynek jest ważniejsze. Ale pokrętne to strasznie. Niepoczytalny gość podczas przesłuchania, wyrywa broń i zabija się. Jest trup, wszystko nagrywa się na kamerach i w filmie poświęca się temu zero uwagi, przecież to naprawdę poważna niekompetencja i samo tuszowanie tego to grupa sprawa.
- Niedopilnowanie kwestii ubrań dziewczynek, czyli tego w co faktycznie były ubrane w dzień porwania też trudno wyjaśnić.
- Keller zdesperowany do granic możliwości, twardziel, torturujący przez wiele dni Alexa jedzie do kobiety, która na 90 parę % ma jego córkę. Jest tego pewny. I bawi się w jakieś podchody, chowanie broni w skrzynce? Serio? Kompletnie nie pasuje to do wcześniejszego rysu charakteru tej postaci.

ocenił(a) film na 6
Gumbas

Autor posta ma dużego plusa :) Większość punktów oddaje to co myślałam w trakcie seansu. Rozwaliła mnie turbo-babcia zabójca. Mogłoby być tylko gorzej jakby a.) to Keller był sprawcą z rozdwojeniem jaźni b.) dziewczynki tak naprawdę tylko zgubiły się w lesie, a opcją c.) była właśnie turbo-babcia...

Swoją drogą, kolejnym nielogicznym wątkiem, jest to, że w gazecie napisali że cały ten "ALEX" wrócił po 26 latach do swojej rodziny? No jak?! Przecież on w końcu zabrał te dziewczynki, więc je uprowadził, więc jest współwinny! I do tego nieźle zryty po swoich przejściach. Więc jak to ,,wrócił do domu po 26 latach"???

Te i wiele innych rzeczy, powodują że ten film traci z minuty na minutę. A klimat był naprawdę obiecujący. Spodziewałam się lepszego twista i jednak większego thrillera. Jak oglądam "Siedem" po raz enty to wciąż mam ciary, tutaj pewnie nigdy nie wrócę do "Labiryntu", bo ten film jest o Labiryncie, żeby nie było. Tłumacz tytułu na bank nie oglądał...

ocenił(a) film na 5
Gumbas

Cieszę się, że jest tutaj jakiś głos rozsądku wsród tych wszystkich zachwytów

ocenił(a) film na 8
Gumbas

Generalnie działanie Lokiego w pojedynkę w wielu ważnych fabularnie momentach jest dość naiwne. Nie wyłapałam aż tak wielu niuansów, ale kwestia zbyt powierzchownego przeszukania starego domu Kellera aż kole w oczy, tym bardziej że ginie pierwotny podejrzany o porwanie którego Keller wcześniej pobił i jak wiadomo jest święcie przekonany o jego winie. W tych okolicznościach nie było osoby bardziej powiązanej ze zniknięciem Alexa od niego, a informacja o posiadaniu jakiegoś drugiego, starego domu, powinna być dla niego gwoździem do trumny. Po trzecie w końcu detektyw zastaje na miejscu cały ekwipunek stolarski, ciężko znaleźć dla tego wytłumaczenie. Wiemy też, że niedawno wcześniej sprzęt był używany, co na pewno też zostawiło jakieś ślady. Ten wątek został potraktowany po prostu głupio i niedorzecznie.
Scena heroicznego uratowania Anny też mnie troszkę zażenowała. Faktycznie pokrwawiony detektyw byłby szybszy od ambulansu, który ma pierwszeństwo w ruchu drogowym, w dodatku w czasie ulewy i ogromnych korków.
Jeszcze jedna kwestia mnie zastanowiła, nie doszukałam się tego w Twoim komentarzu, a mianowicie chodzi o zbyt późne zorientowanie się i zadziałanie po znalezieniu Alexa. Naprawdę dopiero przełożony musiał zasugerować że wypadałoby pojechać do ciotki zaginionego chłopaka? Tym bardziej, że wreszcie wychodzi na jaw kto jest odpowiedzialny za przetrzymywanie Alexa, więc skoro okazało się, że Keller jest niebezpieczny to automatycznie nasuwa się myśl, że stanowi zagrożenie również dla ciotki zaginionego, więc trzeba ją szybko odnaleźć i upewnić się, że nic jej nie grozi... ale nie tutaj.

Mimo że nie dość, że bardzo podobają mi się Twoje spostrzeżenia i nie da się ich podważyć, mało tego- sama wychwyciłam kilka głupotek scenariuszowych, to film oglądało mi się bardzo dobrze. Po prostu. Aktorstwo Hugh'a Jackmana genialne, sceny z torturowaniem Alexa jak bardzo by nie były tanim zabiegiem mającym na celu wzbudzenie emocji u widza- na mnie podziałały. I w końcu rozwiązanie zagadki- rzeczywiście po fakcie odpowiedź zawsze wydaje się być oczywista, ja byłam pewna jedynie tego, że Alex jak i drugi chłopak sami byli ofiarami- zanim Alex zostawił bardzo wyraźną poszlakę. Pod wieloma względami Labirynt jest troszkę głupim thrillerem dla mas, niepozbawionym naiwnych rozwiązań, ale jednak wciąga, ogląda się go dobrze, a głupoty choć są i byłam ich świadoma w trakcie seansu, nie pozbawiły mnie satysfakcji z seansu i śledziłam akcje z uwagą.

ocenił(a) film na 3
Gumbas

Genialnie trafione. Brawo.

Gumbas

Ten film jest tak dobry, bo większość innych filmów z tego gatunku wypada przy nim blado. Ideałów nie ma, może i na szczęscie, ale to chyba bez sensu czepiać się drobiazgów zwłaszcza w oderwaniu od jakiegoś odniesienia do czegoś.

ocenił(a) film na 8
Gumbas

Aleś sie rozpisał,krótko było zwięźle i na temat bo mi sie nie chce czytać tego wykładu

ocenił(a) film na 2
Gumbas

Wow w końcu ktoś zobaczył w filmie to co ja i że nie musiałem pisać tego samego. No może poza tymi zmianami pogody, bo na nie za bardzo nie zwróciłem uwagi.
No i właściwie od samego początku wiedziałem, że za to odpowiadają ten chłopak i babka, i się tylko wnerwiałem jak wszyscy nagle przestali używać mózgu i ignorowali dowody i "zbiegi okoliczności" i znajdywali sobie innych podejrzanych czyli w tym przypadku dziwnym trafem jakiegoś psychola, który postanowił naśladować porywaczy, no ta i jeszcze se wlazł do obu domów by z nich wykraść ubrania by wyglądać na prawdziwego porywacza i by wprowadzić policję w błąd, ta i dziwnym trafem upuścił jedną skarpetę tak by ten detektyw mógł ją znaleźć...
No głupi film, dałbym 1/10 gdyby nie aktorzy, którzy mimo takiej gównianej fabuły zagrali dobrze. Normalnie brakowałoby tylko gdyby zaczęli z widza robić idiotę, że niby bohater tak naprawdę miał zwidy i że ten chłopak nic nie mówił itp. lub że dziewczynki sobie same by gdzieś wyszły i zmarły np. nie wiem ruszając coś z piwnicy(której nikt nie sprawdził(poza ojcem pobieżnie), bo detektyw był zaskoczony), spadając do studni lub wpadając pod auto czy inne takie. Wtedy to mimo dobrej gry aktorskiej wystawiłbym 1/10...

MaMiX

W takim razie muszę ci pogratulować że wiedziałeś że to oni stoją za tym porwanie, ja osobiście nie stawiałem na kobietę i zastanawia mnie jej motyw.

ocenił(a) film na 8
Gumbas

Wszystkie twoje zarzuty upadają w ostatniej scenie, w której detektyw na bank ignoruje dźwięk gwizdka. Oto w tym filmie chodzi. Cały czas jesteśmy o krok przed detektywem. My wiemy wszystko, bohaterowie nigdy nie będą - ani wiedzieć, ani rozumieć!

ocenił(a) film na 3
Gumbas

Świetny komentarz! Tylko szkoda Gyllenhaala na taki bzdurny film.

ocenił(a) film na 8
Gumbas

A ja z kolei uważam, że obydwie strony zarówno krytykujących film jak i jego zwolenników mają rację.

Najdziwniejsze w filmie jest postępowanie detektywa. Popełnia masę błędów, które wytyka Gumbas. Nie wiemy o nim zbyt wiele, nie znamy jego motywacji, dlaczego poświęca całe swoje życie dla pracy, nie ma bliskich ani znajomych. Jest w stanie cały swój czas poświęcić na śledztwo. Za to wiemy, że nosi Jasiński pierścień i niejednoznaczne tatuaże. Dlaczego pracuje sam? Nie muszę chyba mówić, że jeżdżenie samemu do obejść podejrzanych jest bardzo niebezpieczne i nieprofesjonalne. I dlaczego mimo masy błedów, ktore popełnia nikt nie wyciąga w obec niego konsekwencji? Już za samo wpadnięcie do podejrzanego i używanie wobec niego siły jest niedopuszczalne, a robienie tego z bronią przy sobie i pozwolenie jej sobie zabrać jest już w ogóle powodem do zawieszenia czy nawet zwolnienia i postawienia zarzutów przed sądem takiemu policjantowi.

I wtedy może przyjść nam do głowy teoria, że może Loki wcale nie chce znaleźć winnego? Że ma jakieś specjalne względy i motywy świadome lub nie, które wpływają na jego działania. Że policja woli niektóre rzeczy zatuszować, a Loki ma status nie do ruszenia? Ten film, powierzchownie może wydawać się nielogiczny, ale jest w nim tyle tropów i motywów, że samo myślenie o nich to pasjonujące doświadczenie. Choć przyznam, że na początku miałem podobne odczucia co autor wątku.

W ogóle oprócz detektywa jest w tym filmie jeszcze wiele wiele innych ciekawych motywów, o których można by napisać głęboką analizę.

ocenił(a) film na 5
Gumbas

Ten komentarz zrobił mi dzień, po filmie byłam zawiedziona i bardzo znudzona, ilość absurdów i niska inteligencja bohaterów dobijała, a tu proszę znalazła się taka perełka :)

ocenił(a) film na 8
chomikwader

Mnie najbardziej uderzyło wrażenie, jakby Loki był jedynym policjantem w całym rejonie. Jak on nie pilnuje Alexa to nikt nie pilnuje. Jak on nie pojedzie do ciotki (na koniec) to nikt nie pojedzie. Oczywiście nikt inny też nie obserwuje ojca dziewczynki i nie sprawdza domu, gdzie trzymany jest Alex.
Nie podoba mi się też urwany wątek identyfikacji zwłok z piwnicy księdza. To nie był kościotrup z dna rzeki - śledczy mają mnóstwo sposobów na sprawdzenie kto to może być (dane medyczne, stomatologia, zestawienie zaginięć z miasta i okolic vs data śmierci).

ocenił(a) film na 8
chomikwader

O, jeszcze mi się przypomniało jak denerwujący był motyw Alexa.
Uwaga: postać ewidentnie upośledzona, ledwo mówi, ale ma prawo jazdy (tam nie zdają ze znajomości przepisów?!) i ledwo umie się podpisać. Czasem wyduka zdanie lub dwa.
I co wydukał w obliczu tortur? "Dzieci są w labiryncie" - upośledzony wymyśla jakąś zawiłą zagadkę, jakby nie umiał choć raz powiedzieć "dzieci są u cioci" lub "ciocia ma dzieci" - takie zdanie chyba jest prostsze?

ocenił(a) film na 8
Gumbas

Zmarnować tyle czasu na taki wywód, w dodatku za darmo, współczuję xD

ocenił(a) film na 9
Gumbas

Ale łeb

ocenił(a) film na 8
Gumbas

Kurde, jakbym ja zobaczył większość z tych rzeczy, które wypisałeś, to chyba żaden thriller detektywistyczny by mi się nie spodobał. Ale na szczęście ich nie zobaczyłem. Bardzo dobry film!

ocenił(a) film na 10
Gumbas

Jakby na każdej zabitej dziurami prowincji pracowaliby najlepsi detektywi lub chociaż tak inteligentni, jak niektórzy widzowie to świat byłby idealny. I wiadomo, że każda 60-letnia ciocia to potencjalna porywaczka dzieci. A kampery służą do porywania dzieci - pamiętajcie o tym, jak będziecie je mijać na drodze.

ocenił(a) film na 7
Gumbas

Bardzo celnie wypunktowane. Film jest niezły, ale zupełnie nie ogarniam co robi w top100 na Filmwebie.

ocenił(a) film na 8
Gumbas

Gdybym sugerowała się Twoją oceną nie ogladnęłabym bardzo dobrego filmu. Trwa 2,5 godziny a nie wiem kiedy ten czas upłynął. Może nie jest to mistrzostwo, oczywiście, że ma trochę niedociągnięć czy błędów, ale wg mnie Twoja ocena jest zaniżona. Często przed obejrzeniem filmu sprawdzam oceny i opinie żeby nie tracić czasu jeśli film jest oceniany jako średni albo słaby, zazwyczaj jak widzę ocenę w okolicach 5-6 to uważam, że ktoś raczej odradza niż poleca. Ja uważam, że film WART POLECENIA. Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones