W przeciwieństwie do większości tu obecnych całość filmu jest dla mnie jasna, włącznie z postacią gościa od węży (Boba). Mam jednak jedno pytanie, które nie daje mi spokoju - rodzice rozpoznali ubrania dziewczynek na zdjęciach z domu Boba. Skąd on je miał? Hipoteza, że zakradał się do domu po to by ukraść ubrania, według mnie kupy się nie trzyma, bo jeśli były to ubrania dziewczynek, ale nie z dnia porwania to jest to ważna wskazówka w śledztwie...
Poza tym świetny film ;)
Nie wiem czemu nie mogę edytować postu :(
Dodam może od razu, że pamiętam o scenie, gdy detektyw znajduje drugą skarpetkę pod oknem, jednak równie dobrze Bob mógł chcieć ją odłożyć, a nie ukraść, np w celu przyspieszenia śledztwa, lub zwyczajnie odwiedzając dany dom nosi przy sobie "fanty" związane z danym dzieckiem, więc założenie, że wchodzi do domu ukraść ubrania też mi nie pasuje.
szukałam na forum tematu z tym związanego :)
to była jedyna kwestia, którą chyba nie do końca zrozumiałam. bo po co w ogóle Bob kradł te rzeczy ? jeśli w rozwiązaniu dowiadujemy się, że nie miał z porwaniami nic wspólnego (prócz faktu, że sam kiedyś był porwany), to dlaczego w ogóle to robił ?
Właśnie fakt że został kiedyś porwany i był faszerowany narkotykami ma wpływ na to ze po pewnym czasie sam mysli że to on porywa te dzieci zresztą miał w domu książkę "Niewidzialny zabójca " czy jakoś tak . Jak to powiedziała policja "rekonstruował przeżycia.
Nie był zdolny do normalnego życia nawet jak odzyskał wolność.
Akurat kwestia jego pozorowania porwań jest dla mnie dość jasna. Tak jak napisał misiek jest to po prostu efekt jego przeżyć z młodości, może w jakiś sposób fascynacja czynami swoich oprawców, może urojenia. Dość często obrazowane zjawisko u wszelkiego rodzaju ofiar.
Myślisz, że ojciec pamiętał w co było ubrane dziecko akurat tego dnia? każdy szczegół? wątpię .. w dodatku jeżeli chodzi o Kellera to on rozpoznał skarpetkę.
Bob kradnąc w tym wypadku skarpetki dziecka, musiał szybko uciekać bo matka się obudziła, więc całkiem prawdopodobne, że coś mu wypadło.
Równie dobrze mogło mu wypaść coś co miał już przy sobie, a nie kradł (czyli mój drugi post wcale nie musi być błędny). Co do identyfikacji ubrań to detektyw mówi wyraźnie do Kellera, że rodzice tej drugiej dziewczynki rozpoznali dwa elementy jej ubrania. A co do tego czy rodzice pamiętają co dziecko miało na sobie to pierwszą rzeczą w przypadku zaginięcia kogoś jest podanie opisu ubioru w momencie zniknięcia. Tego dnia obie dziewczynki były widziane przez dłuższy czas przez co najmniej 6 osób (czwórka rodziców i dwoje rodzeństwa), poza tym w przypadku małych dzieci najczęściej rodzice im przygotowują ubrania, a często nawet je ubierają.